- Zobaczcie, jak nierówno są traktowani uchodźcy. Ci muzułmańscy z Afryki 20 tys. euro. Ci z Ukrainy, gdzie prawdziwa wojna wygnała ludzi z kraju, kilkadziesiąt euro. Sorry, przyjaciele komisarze. My za własne pieniądze wybudowaliśmy mur, który chroni także was przed nielegalną imigracją. Nie dostaliśmy za to ani grosza - mówił dalej szef rządu na spotkaniu z mieszkańcami w Łochowie.
Wcześniej w tym samym tonie wypowiadał się rzecznik rządu Piotr Müller. Na antenie TVP Info podkreślił, że Polska będzie blokowała te rozwiązania na poziomie Rady UE.
To jest ten etap, który jest za nami, ale on może jeszcze wrócić po Parlamencie Europejskim. Też będziemy budować koalicję w ramach PE - zapowiedział Müller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pakt relokacyjny. Plany UE
Ministrowie spraw wewnętrznych, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim.
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy". Liczbę tę ustalono na 30 tys.
"Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE.