Historia narodzin minimalnego podatku przychodowego, nazywanego prześmiewczo również "podatkiem od strat", jest przypisywana Cezaremu Kaźmierczakowi, prezesowi Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Miał on podpowiedzieć rządowi, by ten, zamiast drenować polskich przedsiębiorców, sięgnął głębiej do kieszeni zagranicznych koncernów, które dzięki sztuczkom księgowym i prawnym, uchylają się od lat od płacenia podatków w Polsce.
Dziś, kiedy Cezary Kaźmierczak słyszy o "podatku od strat", natychmiast ripostuje. – Proponowaliśmy rządowi wprowadzenie podatku nie mniejszego niż 1 proc. przychodu bez ulg i wyjątków – opowiada Kaźmierczak i dodaje: To, co wprowadzono, to nie jest nasza propozycja: te ulgi, wyjątki, skomplikowanie…
Kaźmierczak mówi również, by nie dać się nabrać na nazywanie podatku "daniną od strat", gdyż 59 proc. spółek w Polsce ma tzw. "stratę". Niektóre firmy są "na stracie" już od 30 lat. – Pani nie wierzy w legendy, że ktoś 30 lat ma straty w biznesie i działa charytatywnie albo że 60 proc. firm ma stratę, bo to jest absurd! - tłumaczy.
Banki na stracie nie jadą. Ale i tak by płaciły
Banki w Polsce to jednak pozytywny wyjątek. Starta finansowa występuje w tej branży stosunkowo rzadko. Kryzys pandemiczny wiele jednak na tym rynku mógł zmienić.
Jak informuje Komisja Nadzoru Finansowego, na koniec września 2021 roku 23 banki, w tym 7 komercyjnych i 16 spółdzielczych, mających ok. 8,1 proc. udziału w aktywach sektora, wykazało łączną stratę w wysokości 1,1 mld zł.
Tym samym udział banków ze stratą wynosił 12,7 proc. całego portfela należności od sektora niefinansowego w bankach komercyjnych i spółdzielczych.
Zgodnie z ustawą, podatek minimalny przychodowy mają płacić wszystkie podmioty, które poniosą stratę w źródle operacyjnym w CIT (straty w źródle kapitałowym, np. ze zbycia udziałów nie będą kwalifikować do tego podatku), albo osiągnęły udział dochodów ze źródła operacyjnego w przychodach podatkowych w wysokości nie większej niż 1 proc.
- Przepis przewiduje zatem dwie alternatywne przesłanki jego zastosowania. Nowa danina ma objąć te firmy, które wykazują stratę, lub mają mniejszy niż 1 proc. udział dochodów w przychodach – przypomina Paweł Nejman, ekspert podatkowy z Admiral Tax.
Zyski większości banków były niższe w stosunku do roku poprzedniego o ponad 30 proc., wiele z nich mogłaby zatem podatek od strat zapłacić (oczywiście, gdyby instytucje finansowe nie były wykluczone).
I tak przykładowo – jak policzył ekspert – biorąc pod uwagę wyniki finansowe z dwóch ostatnich lat, PKO BP teoretycznie zapłaciłby 256 mln zł podatku, a w przypadku Santandera (dawny bank WBK, którym kierował premier Mateusz Morawiecki - red) – byłoby to ok. 100 mln zł.
Kogo pognębiłby nowy podatek?
Jednak zdaniem Nejmana większy problem z nowym podatkiem miałyby nie banki, a SKOK-i. - Wystarczy spojrzeć na wyniki finansowe SKOK-ów, by odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego rząd wyłączył je z płacenia nowej daniny – mówi ekspert.
Wyniki finansowe spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych za 2020 r. opublikowane przez GUS, faktycznie wskazują na stratę finansową w wysokości 4,3 mln zł. (Badaniem objęte zostały 23 spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, które prowadziły działalność operacyjną w końcu 2020 r.).
Z kolei z danych KNF wynika, że po dwóch kwartałach ubiegłego roku SKOK-i wykazały już niewielki zysk w granicach 14 mln zł. Pięć kas miało jednak nadal stratę netto. Jak dużą, nie podano.
Profesor Marcin Kalinowski z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku nie ma wątpliwości, że gdyby nie ustawowe wyłączenie SKOK-ów, część z nich zapłaciłaby 10 proc. podatek minimalny CIT, pogarszając tym samym jeszcze bardziej swoją sytuację finansową.
Profesor zwraca uwagę, że współczynnik wypłacalności w sektorze SKOK-ów wynosił w połowie 2021 r. zaledwie 4,27 proc. Podczas gdy ustawowo powinien on sięgać 5 proc., a w sektorze bankowym wynosi on obecnie ok. 20 proc.
PZU i inne spółki państwowe
Paweł Nejman wskazuje na jeszcze jednego, jego zdaniem, potencjalnego beneficjenta wyłączenia z branży finansowej. Przedsiębiorstwami finansowymi w rozumieniu ustawy o CIT są też zakłady ubezpieczeń, reasekuracji i fundusze inwestycyjne otwarte oraz agenci firm inwestycyjnych.
- Wyłączenie całego sektora może być ruchem wyprzedzającym w stosunku do państwowego ubezpieczyciela, czyli PZU, który – jeśli sądy przyznają firmom skarżącym Skarb Państwa odszkodowania za lockdowny – mógłby znaleźć się na liście potencjalnych podatników minimalnego CIT-u – uważa specjalista od podatków.
Biuro prasowe PZU informuje jednak, że sprawa pozwów o odszkodowania za straty z powodu tzw. lockdownów w żaden sposób bezpośredni ani pośredni nie dotyczy PZU.
Nejman przypomina również, że rząd zabezpieczył przed nowym podatkiem wiele spółek państwowych, m.in. w sektora wydobywczego, lotniczego i energetycznego.
Zwolnienie na mocy ustawy
Zapytaliśmy resort finansów, dlaczego wyłączył cały sektor finansowy z płacenia nowego podatku?
W odpowiedzi otrzymaliśmy wyjaśnienie, że "wyłączenie przedsiębiorstw z branży finansowej z opodatkowania tzw. minimalnym CIT wynika ze szczególnej specyfiki tej branży, powodującej, że działa ona na zupełnie innych zasadach niż reszta rynku".
W trakcie prac nad konstrukcją nowego podatku wiceminister finansów Jan Sarnowski podkreślał, że sektor finansowy płaci już daninę w postaci podatku od niektórych instytucji finansowych – zwaną podatkiem bankowym.
Tyle że w ubiegłym roku podatek bankowy płaciło ledwie 15 z niemal 30 banków działających na terenie naszego kraju. Instytucje bankowe potrafią na różne sposoby zmniejszać wymiar tego podatku, m.in. skupując obligacje skarbowe.
Z kolei SKOK-i nie płacą tego podatku wcale, gdyż podmioty, których aktywa nie przekraczają 4 mld zł, nie muszą płacić w ogóle podatku bankowego.
Zapytaliśmy Krajową Kasę SKOK o to, ile podatku bankowego odprowadzili w 2020 r. i 2021 r. oraz czy, gdyby nie byli wyłączeni z podatku od strat, to by go płacili?
W odpowiedzi biuro prasowe odpowiedziało, że jeżeli chodzi o wysokość uiszczonego podatku to: "należy pamiętać, że podatek ten obciąża przede wszystkim akcję kredytową skierowaną do przedsiębiorstw, a "SKOK-i nie udzielają kredytów dużym firmom".
"W przypadku SKOK-ów należy bowiem uwzględniać przede wszystkim ich specyficzną i niejako uzupełniającą rolę na rynku. Kasy udzielają bardzo często kredytów osobom niezamożnym, które mają problemy z otrzymaniem pomocy finansowej w instytucjach komercyjnych, a jedyną alternatywą są dla nich Kasy" - czytamy w mailu od biura prasowego Kasy Krajowej SKOK.
Konkretnych danych o wymiarze uiszczonego podatku bankowego nie przesłano.
Z kolei na pytanie o to, czy podlegaliby pod podatek od strat, gdyby nie zostali z niego zwolnieni, Kasa Krajowa SKOK odpowiedziała, że: "Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe nie mają statusu spółki, a tym samym nie są objęte zakresem przepisu z art. 24c Ustawy CIT".
Biuro prasowe PZU podkreśla natomiast, że minimalny podatek dochodowy dotyczy m.in. podatkowych grup kapitałowych, które w roku podatkowym poniosły stratę ze źródeł przychodów innych niż z zysków kapitałowych. Spółki z Grupy PZU wchodzą w skład Podatkowej Grupy Kapitałowej PZU i Grupa ta nigdy nie poniosła strat w żadnym z okresów podatkowych swojej działalności.
Resort finansów zaznacza, że nawet gdyby nie zrobił ustawowo wyłączenia z podatku instytucji finansowych, to: "charakterystyka tych przedsiębiorstw i tak znajduje odzwierciedlenie w generalnym wyłączeniu takich podmiotów z podlegania szczególnym uregulowaniom ustawy CIT".