Ceny w Polsce rosną w tempie najszybszym od dekady. Motorem napędowym tego zjawiska była m.in. pandemia, przez którą mocno wzrosły np. ceny usług. Wielokrotnie pisaliśmy o wyższych cennikach u fryzjerów, kosmetyczek czy lekarzy. To samo dotyczy usług w budowlance.
Jeśli już uda się znaleźć dobrego fachowca, co nie jest łatwe, i odczeka się w kolejce, to trzeba za robociznę zapłacić coraz więcej. Dotyczy to zarówno remontów zlecanych przez Kowalskiego jak i dewelopera.
"Ceny wszystkich obserwowanych robót budowlano-montażowych były w czerwcu wyższe niż w maju. Najbardziej wzrosły ceny związane z wykonaniem instalacji centralnego ogrzewania, podłóg i posadzek, ceny malowania, robót z gipsu i prefabrykatów gipsowych oraz ceny związane z wykonaniem instalacji kanalizacyjnych i opraw oświetleniowych" - czytamy w najnowszym raporcie GUS.
Wyraźne podwyżki widać porównując stawki z tymi sprzed dokładnie roku. W przypadku większości robót jest drożej od 3 do 6 proc. Jeśli dodamy do tego rosnące ceny materiałów, budowa czy remont staje się bardzo drogim przedsięwzięciem.
GUS w raporcie odnotował też wzrost cen wszystkich obserwowanych obiektów budowlanych. Wzrosły m.in. ceny wykonania budynków wielomieszkaniowych czy administracyjno-biurowych.
Deweloperzy liczą koszty
- Ostatnie 12 miesięcy upłynęło pod znakiem wzrostów cen na rynku budowlanym. Podrożały koszty robót, m.in. z uwagi na wyzwania, które postawił przed branżą rynek pracy. Firmy wykonawcze borykają się problemami wynikającymi z braku wykwalifikowanej kadry - przyznaje Michał Melaniuk, dyrektor zarządzający inwestycjami mieszkaniowymi w Cordia Polska i prezes zarządu spółki Polnord.
Wskazuje przy tym także na drożejące materiały, a szczególnie drewno i stal. W zależności od produktu, podwyżki można liczyć na kilkadziesiąt, a nawet ponad 100 proc. Ceny stali zbrojeniowej w skali roku wzrosły z poziomu 2200 zł do 4200 zł za tonę.
W obliczu podwyżek w budowlance nie ma się co dziwić, że finalnie drożeją też mieszkania w ofercie deweloperów.
- Z perspektywy firmy deweloperskiej najbardziej istotny jest oczywiście wzrost kosztów budowy, który znacznie przewyższa skalę inflacji. Pomimo że ryzyko ewentualnych wzrostów cen już po podpisaniu umowy ponosi wykonawca, w praktyce w wyjątkowych sytuacjach zdarza się, że deweloper decyduje się na partycypowanie w dodatkowych kosztach i tym samym wspiera partnera w wymagającej sytuacji rynkowej - wskazuje Michał Melaniuk.
Taniej nie będzie
Każdy, kto obserwuje zmiany cen, zadaje sobie pytanie, jak długo drożyzna będzie się dawać wszystkim we znaki? Wydaje się, że w perspektywie kolejnych miesięcy nie można liczyć ani na mocniejsze wyhamowanie wzrostu cen robót budowlanych i materiałów, nie mówiąc nawet o spadku cen, ani na przecenę nowych mieszkań.
- Popyt na mieszkania nie maleje, a na rynku materiałów budowlanych nadal widać "zastój", będący efektem pandemii i związanych z nią utrudnień w produkcji i transporcie. W związku z tym nie należy się spodziewać, że sytuacja na rynku mieszkaniowym zmieni się radykalnie w ciągu następnych kilku miesięcy - ocenia prezes Polnordu.
Przyznaje, że podwyżki cen materiałów i robót budowlanych mogą w oczywisty sposób napędzać dalszy wzrost cen lokali na rynku pierwotnym. Podkreśla jednak, że Cordia czy Polnord nie wyceniają mieszkań "na wyrost".
- Monitorujemy rynek i działamy na bieżąco, aktualizując ceny w trakcie realizacji sprzedaży w taki sposób, by bilansować ponoszone koszty - tłumaczy Michał Melaniuk.