Weronika Jarek-Radłowska: Jak ocenia się obecną sytuację Polek na rynku pracy?
Edyta Kwiatkowska, Her Impact: To jest dość trudne pytanie w kontekście ogromnych różnic, które możemy obserwować w różnych regionach naszego kraju. Chciałoby się rzec, że sytuacja na pewno się poprawiła, na przykład poprzez wzrost płac minimalnych i regulacje dotyczące zatrudnienia. Niestety, galopująca inflacja wpływa na aspekt finansowy w dość dramatyczny, na ten moment, sposób.
Z pewnością dzięki prężnie działającym organizacjom, jak Her Impact, rośnie świadomość i uważam, że takie działania powinny stać się naszymi priorytetowymi. W porównaniu do lat poprzednich i do innych krajów, na pewno widać ogromne zmiany. Ja jednak pochylam się nad tym, co jest wciąż do poprawy. Nadmierna radość nad tym, co już zostało dokonane, rozmywa obraz tego, jak wiele mamy jeszcze do zrobienia. Jesteśmy też w momencie, w którym aktywność zawodowa Polek znacznie wzrosła, jednak w wielu domach wciąż to właśnie kobiety odpowiedzialne są za wychowanie dzieci i dbanie o porządek czy zakupy. W moim najbliższym środowisku ten podział ról jest już bardzo dobrze zarządzany, ale nie mogę udawać, że nie mam świadomości, jak ta sytuacja wygląda w tysiącach innych domów. Wspominam o tym ze względu na fakt, że w tym zakresie również potrzebujemy edukacji. By kobiety mogły rozwijać się zawodowo i realizować swoje marzenia związane z pracą, potrzebują wsparcia w domu lub akceptacji środowiska, kiedy nie decydują się na założenie rodziny.
Jakie czynniki miały decydujący wpływ na zmianę sytuacji zawodowej Polek na przestrzeni ostatniej dekady?
Na pewno wspomniane regulacje, ale przede wszystkim uważam, że potężną rolę odegrały media społecznościowe. Poza funkcją towarzysko-rozrywkową, dały ogromne możliwości edukacji i docierania z informacją tam, gdzie dotąd nie było to możliwe. Rozpoczęło się masowe budowanie świadomości Polek i Polaków. Dużo zaczęliśmy mówić o naturalnych kompetencjach kobiet, rozwialiśmy mity związane z aspektami emocjonalności czy umiejętności podejmowania decyzji. Tysiące grup, społeczności, stron, nawoływało do budowania poczucia własnej wartości, poszerzania kompetencji, zmiany zawodu niezależnie od wieku, rozwoju. Powstały miejsca, w których można się nauczyć w zasadzie wszystkiego, by zdobyć dobrą pracę, a budowanie dobrego CV jest możliwe przez dziesiątki edytorów online. Pierwszej stałej pracy szukałam nie tak bardzo dawno temu - minęło 15 lat - a przełom jaki dokonał się w tych obszarach jest niebywały. Świadomość, media społecznościowe i dostęp do edukacji na pewno miały bardzo duży wpływ. Pamiętajmy jednak, że praca w tym temacie nie jest zakończona - wciąż mamy ogromnie dużo do zrozumienia i nauczenia.
Jakie wyzwania stanęły teraz przed kobietami w biznesie?
Prowadząc nawet małe przedsiębiorstwo niezależnie od płci, każdego dnia mamy przed sobą szereg wyzwań. Szczególnie w mikro-firmach, właściciel firmy to najczęściej ekspert, sprzedawca, specjalista od mediów społecznościowych, asystent księgowy i biurowy w jednym. Jako kobiety, niestety, wciąż zmagamy się z aspektem płciowym. Szanuję zdanie osób, które mówią o tym, że tylko kompetencje decydują przy wybieraniu specjalisty do współpracy, ale nie wszędzie tak jest. Aspekt płci i wieku wciąż bywa przeszkodą. Trzeba również pamiętać, że porównywanie działalności w Warszawie do działania w małych miejscowościach, jest co najmniej zabawne. To wciąż dwa różne światy. Stwierdzenia, które wydają się już nie istnieć w dużych miastach, nadal padają w mniejszych miejscowościach. Kobiety nadal mogą tam usłyszeć: "nie będę przecież słuchać jakiejś babki". Możemy udawać, że tematu nie ma lub wspólnie zastanowić się, jak nad nim pracować. Kolejnym wyzwaniem jest oczywiście podział ról. W 2021 roku organizowałam debatę, w której mocno pochyliłyśmy się nad tym aspektem z przedsiębiorczyniami z różnych branż. Niestety, tylko kobiety dostają nadal w wywiadach pytanie "Jak udaje Ci się łączyć pracę z wychowaniem dzieci?". To powinno dać nam do myślenia.
Czy udało się nam jako kobietom przebić szklany sufit i męską dominację zwłaszcza w strukturach wysokiego szczebla?
Z perspektywy mediów społecznościowych możemy obserwować wiele historii sukcesów kobiet. Z perspektywy rozmów z moimi przyjaciółkami, wykształconymi, władającymi kilkoma językami, w ciągłym rozwoju, te opowieści nie są już tak optymistyczne. Chciałabym jednak żebyśmy realnie naprawdę doszli do momentu, w którym to właśnie kompetencje decydują o tym, kto piastuje stanowisko. Sztuczne podziały czy narzucone procentowo ilości nie są według mnie docelowym rozwiązaniem. Do przewalczenia mamy wiele stereotypów myślowych. Wyobraźmy sobie teraz sejm, w którym 85 proc. osób to kobiety - jaki obraz maluje się przy głosowaniu trudnej ustawy? Jeżeli w naszej głowie w tym momencie pojawia się rozróżnienie zachowań podyktowane stereotypami na temat kobiet, to jest to dla nas znak, że pracę nad szklanymi sufitami każdy musi zacząć w swojej głowie. Gdybym mogła wypowiedzieć życzenie w tym obszarze, to powiedziałabym, że marzę o świecie, w którym dostajemy pracę, niezależnie od płci, wieku i wyglądu - pracę dostaje osoba, która ma najlepszy charakter i kompetencje na dane stanowisko. Nie lubię narracji, w której mówimy o męskiej dominacji czy przyznawaniu stanowisk kobietom, żeby proporcje się zgadzały. Jeśli najlepszymi kandydatami na stanowisko będą mężczyźni, niech będzie cały męski zespół, to samo z kobietami. Nauczmy się patrzeć na umiejętności i osobowość, wtedy nie będziemy musieli dyskutować o szklanych sufitach. Edukacja - nie od 20 roku życia, ale od 2 roku życia.
Wiele kobiet zdecydowało się założyć własne biznesy, postawić na rozwój osobisty i zawodowy. Czy taka tendencja będzie utrzymywała?
Uważam, że tak i jeszcze przez kilka lat będzie się utrzymywać, szczególnie w obszarach rozwoju osobistego. Żyjemy jeszcze w tych czasach, kiedy mamy zapewnione wszystkie podstawowe potrzeby życiowe, więc rozwój przychodzi nam naturalnie. Kiedy podejmujemy decyzję o rozwoju osobistym, automatycznie zaczynamy odkrywać swoje predyspozycje. To ma doskonały wpływ na rynek pracy, ponieważ ludzie w końcu zaczynają rozumieć, kto jest introwertyczny, kto jest miłośnikiem prac fizycznych, a kto najbardziej ceni spokój i dzięki temu łatwiej nam tworzyć zespoły, w których mamy na stanowiskach osoby zainteresowane swoją pracą. Jest ogromna promocja rzucania etatów i przechodzenia na własny biznes. Nie do końca zgadzam się z tym, by każdy potrafił zarządzać sobą na tyle, by utrzymać się jako przedsiębiorca. Na szczęście mamy taką swobodę działania, że zawsze możemy spróbować i później wrócić na etat. Można być osobą zatrudnioną i pięknie rozwijać się w obszarach prywatnych i zawodowych. Z pewnością przez wykonywany przeze mnie zawód jestem ogromną fanką pracy nad sobą - uważam, że jest kluczem do drzwi, za którymi możemy sprawdzić, co będzie dla nas. Mam więc życzenie, by panował względny spokój w naszym kraju, bo tylko w takim środowisku będziemy mieli chęci na własny rozwój.
Materiał powstał przy współpracy z Her Impact