Cena nowego płynu do dezynfekcji została szybko skrytykowana przez część internautów. Na Twitterze rozgorzała dyskusja, czy to drogo, czy nie. Internauci podzielili się na dwie grupy - jedni uważają, że Orlen szuka okazji do dodatkowego zarobku, inni - że płyn od polskiego koncernu jest znacznie tańszy od innych tego typu produktów.
Przedstawiciele Orlenu bronią ceny wskazując, że dotyczy dużego, pięciolitrowego opakowania. - Cena została skalkulowana znacznie poniżej średniej rynkowej - mówi Joanna Zakrzewska z Orlenu. Dodaje, że już niebawem na stacjach firmy powinny się pojawić mniejsze opakowania. Prawdopodobnie stanie się to już w przyszłym tygodniu.
Czytaj też: Koronawirus. Kolejki w sklepach w całej Polsce. Klienci zachowują 1,5-metrowe odstępy od siebie
- Ze względu na ogromny popyt na rynkach światowych, obserwujemy znaczący wzrost cen surowców do produkcji płynu - tak rzeczniczka Orlenu tłumaczy cenę, która niektórym wydaje się wygórowana.
Zakrzewska dodaje, że płyn jest wytwarzany ze składników "o bardzo wysokiej jakości". - Przede wszystkim z certyfikowanego etanolu - dodaje rzeczniczka.
Nie każdego jednak zapewnienia Orlenu przekonują. Były poseł Piotr Misiło uważa na przykład, że Orlen powinien rozdawać płyn za darmo.
Warto przypomnieć, że Orlen jest koncernem kontrolowanym przez państwo. Premier Mateusz Morawiecki zlecił produkcję płynu dezynfekującego Orlenowi i Polfie Tarchomin. Płyn z Orlenu w pierwszej kolejności miał trafiać do Agencji Rezerw Materiałowych, a dopiero w dalszej kolejności - na stacje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl