Co miesiąc Markit Economics ankietuje kadrę kierowniczą setek europejskich firm przemysłowych. Menadżerowie odpowiadają anonimowo na pytania dotyczące zamówień, sprzedaży, zakupów, zapasów, zatrudnienia i cen. Na tej podstawie powstaje wskaźnik PMI. Najnowsze dane pokazują, że nastroje w przemyśle nie są dobre.
- Euro potrzebuje silnego potwierdzenia, że gospodarka wychodzi z dołka, ale dziś rano europejskie PMI oddalają ta wizję - wskazuje Konrad Białas, analityk Domu Maklerskiego TMS.
Czytaj więcej: Niemiecki przemysł tnie produkcję. Ekonomiści zawiedzeni
Na granicy umownie oddzielającej dobrą koniunkturę od recesji jest indeks PMI dla francuskiego przemysłu. Warto jednak podkreślić, że jego wartość w ciągu ostatniego miesiąca mocno spadła - z 51,7 pkt do 50,3 pkt. To duży zawód, bo ekonomiści prognozowali wynik na poziomie 51,5 pkt.
Od dłuższego czasu zdecydowanie poniżej granicy 50 pkt jest niemiecki indeks. PMI dla przemysłu naszych zachodnich sąsiadów spadł do 43,4 pkt z 44,1 pkt. A prognozy zakładały poprawę. Analogicznie wygląda publikacja dla brytyjskiego przemysłu, choć ten ma nieco wyższą ocenę punktową - 47,4 pkt.
Sytuacja w przemyśle w największych gospodarkach europejskich nie napawa optymizmem. Dlatego też obraz sektora w całej strefie euro nie może być inny, jak tylko recesyjny. Co więcej, podobnie jak w październiku, PMI wyniósł 45,9 pkt, co jest najgorszym wynikiem od 2012 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl