Indeks PMI dla polskiego przemysłu w marcu przyjął wartość 48,2 pkt. To oznacza wzrost w porównaniu z lutym o 0,8 pkt proc. i nieco lepszy wynik od prognoz analityków, którzy spodziewali się wyniku na poziomie 48 pkt.
Mimo wzrostu wartości wskaźnika, co jest pozytywne, ciągle jest on wyraźnie poniżej 50 pkt. Przypomnijmy, że punktowa ocena indeksu powstaje na bazie ankiet przeprowadzanych wśród menedżerów kilkuset przedsiębiorstw przemysłowych. Na ich podstawie przewiduje się, czy dla kluczowego z punktu widzenia całej gospodarki sektora idą lepsze czy gorsze czasy. Odczyt powyżej granicy 50 pkt oznacza rozwój w sektorze przemysłowym. Poniżej - pogarszającą się sytuację i sugeruje nadchodzącą recesję.
Niestety pod kreską jesteśmy już szesnasty miesiąc z rzędu. Co więcej, aktualna sekwencja spadkowa utrzymuje się już dłużej niż trend zniżkowy z lat 2012-13.
"Według najnowszych wyników badań PMI przeprowadzonych przez IHS Markit w lutym warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym ponownie się pogorszyły. Tempo spadku produkcji oraz nowych zamówień było zbliżone do styczniowego, a poziom zatrudnienia gwałtownie się obniżył (drugie najszybsze tempo od niemal siedmiu lat)" - czytamy w komunikacie.
Eksperci wskazali, że indeks wzrósł co prawda ze styczniowego poziomu 47,4 do 48,2, rejestrując najwyższą wartość od sześciu miesięcy, ale najnowszy wynik opierał się przede wszystkim na subindeksie czasu dostaw, który podniósł odczyt głównego wskaźnika o 0,5 pkt.
W lutym eksport spadł dziewiętnasty raz z rzędu, w dodatku w najszybszym tempie od światowego kryzysu finansowego sprzed ponad dziesięciu lat, ponownie wpływając negatywnie na ogólny popyt. Dodatkowo poziom zaległości produkcyjnych w polskich firmach z sektora wytwórczego obniżył się dziewiętnasty raz z rzędu, ponownie wykazując obecność wolnych mocy przerobowych w przemyśle. Ponadto tempo spadku przyspieszyło pierwszy raz od czterech miesięcy.
Osłabienie napływu nowych zamówień oraz spadek zaległości wywołały cięcia na rynku pracy w sektorze. Tempo, w jakim obniżał się poziom zatrudnienia, choć zwolniło od styczniowego dziesięcioletniego rekordu, zarejestrowało drugą najwyższą wartość od niemal siedmiu lat.
"W lutym polscy producenci ograniczyli swoją aktywność zakupową piętnasty miesiąc z rzędu, a tempo spadku przyspieszyło po raz pierwszy od października zeszłego roku. W konsekwencji zapasy środków produkcji zmniejszyły się po raz ósmy z rzędu, a zapasy wyrobów gotowych wzrosły pierwszy raz od czterech miesięcy. Pomimo osłabienia popytu na polskie produkty przemysłowe w lutym czas dostaw się wydłużył. W dodatku wskaźnik dla tej zmiennej zarejestrował jeden z największych spadków miesiąc do miesiąca w historii badań" - wynika z raportu IHS Markit.
Respondenci badania uzasadniali opóźnienia w dostawach niedoborami surowców, wybuchem epidemii koronawirusa oraz problemami zaopatrzeniowców z podwykonawcami. Tymczasem inflacja kosztów produkcji gwałtownie przyspieszyła, rejestrując 13-miesięczny rekord i zmuszając producentów do podniesienia ich stawek (ceny wyrobów gotowych wzrosły w najszybszym tempie od niemal roku).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl