Wskaźnik PMI ponownie mocno przekroczył w lipcu oczekiwania rynkowe, szybując powyżej 50 pkt, czyli granicy oddzielającej kurczenie się przemysłu od jego wzrostu, podała firma Markit. Co więcej, poziom wskaźnika PMI przekraczający 50 pkt był w Polsce notowany ostatnio w październiku 2018 roku, a zatem lipcowy odczyt sugeruje wyraźną poprawę warunków w sektorze.
Wskaźnik PMI dla krajowego przemysłu, ostatni z publikowanych wskaźników koniunktury za lipiec, kontynuuje wyraźne odbicie. Indeks wzrósł do 52,8 pkt i po raz pierwszy od października 2018 roku powrócił powyżej 50 pkt, czyli neutralnego poziomu oddzielającego zwiększanie aktywności przez firmy od jej spadku. Lipcowy wynik okazał się lepszy od prognoz ekonomistów, którzy szacowali wzrost do 50 pkt. Przypomnijmy, że wskaźnik PMI w czerwcu wyniósł 47,2pkt.
Markit podaje, że wzmożony napływ nowych zleceń odnotowano zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach zagranicznych, a polscy przedsiębiorcy byli wciąż optymistyczni odnośnie do przyszłej 12-miesięcznej produkcji. Eksport wzrósł po raz pierwszy od 2 lat, tempo wzrostu było jednak słabe w związku z ograniczającymi popyt obostrzeniami społecznymi wciąż obowiązującymi w wielu krajach.
Z informacji opublikowanych przez Markit wynika, że w lipcu wszystkie subindeksy pozytywnie wpłynęły na odczyt głównego wskaźnika, w tym największe wzrosty odnotowały kolejno produkcja (+2.6 pkt), nowe zamówienia (+2.1 pkt) i czas dostaw (+0,6 pkt).
- Wskaźnik PMI ponownie mocno przekroczył w lipcu oczekiwania rynkowe, szybując powyżej 50 pkt, czyli granicy oddzielającej kurczenie się przemysłu od jego wzrostu. Co więcej, poziom wskaźnika PMI przekraczający 50 pkt był w Polsce notowany ostatnio w październiku 2018 roku, a zatem lipcowy odczyt sugeruje wyraźną poprawę warunków w sektorze – ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Publikowane dziś dane pokazują, że wraz ze zdjęciem obostrzeń polska gospodarka szybko i sprawnie wróciła do „działania” - Pierwsze miesiące po odmrożeniu to w dużej mierze nadrabianie zaległości z marca i kwietnia, ale jednocześnie nie można zapomnieć, że pandemia koronowairusa spowodowała po pierwsze sporo zmian, które będą odczuwalne jeszcze wiele miesięcy, a po drugie inne jest także otoczenie zewnętrzne, które na dodatek ciągle podlega zmianom (m.in. niektóre kraje ponownie wprowadzają restrykcje w obliczu kolejnej fali zachorowań) – zauważa Monika Kurtek.
Dane Markitu sugerują, że polska gospodarka (a w szczególności przemysł) z dość dużym impetem wkroczyła w trzeci kwartał, niemniej jednak kolejne miesiące mogą przynieść i ostudzenie emocji, i pewne wyhamowanie obserwowanych aktualnie tendencji. - Na chwilę obecną wciąż najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest coraz mniejsza skala recesji gospodarczej w kolejnych kwartałach, po najtrudniejszym okresie, jakim był drugi kwartał i powrót gospodarki na ścieżkę wzrostu na początku przyszłego roku – dodaje ekonomistka.
Z kolei ekonomiści PKO BP zauważają, że choć wskaźnik w ostatnich miesiącach był wysoko skorelowany z aktywnością gospodarki (głęboki spadek w kwietniu, wyraźne odbicie w maju i czerwcu), to jego bezpośrednie przełożenie na wyniki przemysłu nie jest oczywiste.
- Już od dłuższego czasu PMI wyraźnie odbiegał od rzeczywistych trendów w polskim przemyśle, w większym stopniu korelując się ze stanem globalnych łańcuchów produkcji (widocznym m.in. w recesji w przemyśle niemieckim w 2018/2019). Może to wynikać z tego, że ankietowane są firmy obecne na rynku od dłuższego czasu, a wskaźnik nie bierze pod uwagę dosyć szybkich zmian strukturalnych zachodzących w gospodarce Polski – napisali w komentarzu do danych.
Dodają, że napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych typu greenfield zneutralizował z nawiązką słabość globalnych sieci produkcji i sprawił, że produkcja na eksport w trakcie 2019 wyraźnie się wzmocniła w obszarach, które dotychczas były nieobecne w Polsce (np. eksport baterii do samochodów).
Ich zdaniem, to oznacza również, że także w przyszłości PMI niekoniecznie musi dobrze odzwierciedlać aktywność przemysłu ze względu na nowe trendy, jakie widoczne są na horyzoncie, w tym reshoring, czyli geograficzną dywersyfikację produkcji na świecie po pandemii. Na tym trendzie nasza gospodarka także może skorzystać, mimo potencjalnej słabości obrotów światowej gospodarki.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie