- Jeśli otoczenie rynkowe się nie zmieni, to przed świętami będzie można liczyć na 6,35-6,40 zł/l benzyny 95 i 6,5 zł za litr diesla. Myślę, że to osiągalne poziomy - mówi money.pl dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.pl. Zwraca uwagę, że mimo ogłoszenia cięć dostaw przez OPEC+, ropa naftowa na światowych giełdach tanieje.
Na rynkach obserwujemy raczej nadpodaż surowca i średnie zapotrzebowanie na paliwa. Nie widzę przesłanek, aby spodziewać się wzrostów cen paliw przed Bożym Narodzeniem - dodaje ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już teraz paliwa tanieją czwarty tydzień z rzędu. Według e-petrol.pl prognozowane średnie ceny paliw w tygodniu od 11 do 17 grudnia 2023 r. wyniosą:
- 6,88-6,99 zł/l benzyny Pb98,
- 6,31-6,42 zł/l benzyny Pb95,
- 6,50-6,61 zł/l oleju napędowego ON,
- 2,93-3,00 zł/l autogazu LPG.
W ostatnim zestawieniu realnych średnich cen przy dystrybutorach, w skali kraju litr benzyny Pb95 kosztuje 6,43 zł, benzyny Pb98 7,01 zł, a diesla 6,60 zł.
Spadek cen paliw widać także w cennikach polskich rafinerii. W piątek 8 grudnia sprzedawały benzynę Pb95 za 4675,6 zł za m sześc., a diesla po 5006,8 zł. Ekonomista Rafał Mundry zwrócił uwagę, że to poziomy o kilka groszy na litrze niższe niż przed wyborami.
To dzięki taniejącej ropie na rynkach i silnemu złotemu. Przed wyborami 95 była po 5,99 za litr - napisał na X (dawniej Twitter).
Marże na stacjach paliw nie spadają
Spadek cen w hurcie nie przekłada się na wyraźne obniżki cen na stacjach. Według e-petrol.pl to zasługa bardzo wysokich marż detalicznych. W przypadku benzyny Pb95 sięgają 45-50 gr na litrze, a dla diesla to około 30 gr na litrze. W ciągu roku przeciętnie wynosiły odpowiednio 14 i 10 gr na litrze.
- Operatorzy stacji paliw mogą być w jeszcze korzystniejszej sytuacji. Nasze szacunkowe dane mogą być "zafałszowane" tym, że nie uwzględniają rabatów zakupowych. To oznacza, że marże detaliczne mogą być jeszcze wyższe - mówi money.pl dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl.
Podkreśla, że "to nie jest standardowa sytuacja i na rynku obserwujemy ją od około 2-3 tygodni. Przypomina, że bywają okresy w roku, "gdy marże są bardzo godziwe, ale i takie, gdy marże są głodowe". We wrześniu marże na benzynie wynosiły zaledwie 3 gr/l.
Marża detaliczna to tylko jeden ze składników ceny paliwa. W przypadku benzyny Pb95 cena hurtowa w rafinerii to 46,7 proc. ceny paliwa, a opłata akcyzowa - kolejne 23,8 proc. 18,7 proc. ceny litra benzyny Pb95 na stacji to podatek VAT. Marża detaliczna w tym przypadku to średnio 7 proc. ceny litra paliwa. W przypadku diesla proporcje są nieco inne. Cena w rafinerii to 53 proc., a marża detaliczna stacji 3,9 proc.
- Marża detaliczna stanowi pewien bufor. Gdyby sytuację na rynku hurtowym wprost przekładać na pylony stacji paliw, cena zaczęłaby "skakać". A takie skokowe zmiany nigdy nie są pożądane przez kierowców, powodują pewnego rodzaju panikę, odpływ klientów w poszukiwaniu tych najtańszych stacji paliw - dodaje dr Bogucki.
Jego zdaniem nie należy oczekiwać, że skoro marże detaliczne stacji paliw są relatywnie wysokie, to powinny spaść. - Teraz mamy czas, gdy można zupełnie spokojnie obniżać ceny paliw na stacjach (i to się przecież dzieje), a równocześnie trzymać marżę na atrakcyjnym poziomie. Skoro to "działa", to po co ją obniżać bardziej? Wygląda na to, że wilk syty i owca cała - ocenia analityk e-petrol.pl.
Zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Nie jest też tak, że stacje paliw najwięcej zarabiają na paliwach. O wiele wyższe marże są na alkoholach, farmaceutykach, akcesoriach motoryzacyjnych - na tym się zarabia lepiej. Coraz częściej stacje są całodobowymi sklepami, w których można też kupić paliwo - dodaje ekspert.
Po cudzie paliwowym nie ma śladu
W okresie kilkunastu tygodni przed wyborami parlamentarnymi obserwowaliśmy tzw. cud paliwowy. Orlen, największy gracz na polskim rynku, utrzymywał cenę 5,99 zł za litr benzyny i oleju napędowego nawet wtedy, gdy u naszych sąsiadów paliwa drożały. Zaraz po wyborach rozpoczął się proces urealniania cen.
Na poniższym wykresie wyraźnie widać, że od połowy października, gdy na sąsiednich rynkach na benzynie następowały ruchy w górę i w dół, a na dieslu przeważnie w dół, w Polsce do połowy listopada utrzymywał się trend wzrostowy. "Dołek" z okresu cudu paliwowego został już zasypany.
Wyraźniej pokazują to najnowsze dane Komisji Europejskiej. Wynika z nich, że benzynę Pb95 w UE taniej niż w Polsce (1,53 euro za litr) można kupić w Rumunii, Bułgarii, na Cyprze, Malcie i na Litwie. Nieznacznie drożej (o 0,01 euro) jest w Chorwacji, a także w Czechach (0,02 euro), na Węgrzech i w Słowenii (0,03 euro). W czasach cudu paliwowego benzyna Pb95 była u nas najtańsza w całej UE.
Jeszcze ciekawiej wygląda zestawienie w przypadku średniej ceny diesla w całej UE. Z zestawienia Komisji Europejskiej wynika, że litr oleju napędowego w naszym kraju kosztuje średnio 1,53 euro. Taniej kupimy diesla na Malcie (1,21 euro), w Bułgarii (1,39 euro), Rumunii (1,46 euro), w Luksemburgu (1,50 euro), na Litwie (1,52), Czechach, Estonii i Hiszpanii (1,54 euro).
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl