Spór dotyczy uzależnienia wypłaty funduszy unijnych od przestrzegania praworządności. Polska (wraz z Węgrami) groziła wetem wobec budżetu Unii w związku z przewidującym ten mechanizm unijnym rozporządzeniem. Ostatecznie Polska zgodziła się na kompromis, który polega na dodaniu do porozumienia między unijnymi liderami zastrzeżenia, że ewentualne wstrzymanie wypłaty funduszy UE nie będzie następowało automatycznie w razie stwierdzenia naruszenia praworządności. Samo rozporządzenie pozostało niezmienione.
Ziobro od pewnego czasu głośno domagał się weta. W sobotę powtórzył, że zgodę na kompromis uważa za błąd. - Są sprawy bezcenne, których nie da się mierzyć pieniędzmi - mówił. Zapowiedział, że jego partia będzie głosować w parlamencie przeciwko ustaleniom szczytu UE i tylko na takich warunkach wyobraża sobie dalsze funkcjonowanie w ramach Zjednoczonej Polski.
- Rozporządzenie dotyczące praworządności jest w sposób oczywisty pogwałceniem traktatów europejskich i jest w oczywistej sprzeczności z zapisami polskiej konstytucji - oświadczył minister.
Obrady zarządu SP trwały kilka godzin. - Musieliśmy sobie zadać pytanie, jakie będą następstwa wyjścia z rządu. Uznaliśmy, że odpowiedzialność za bieg wydarzeń i konsekwencje płynące z przedterminowych wyborów nie dają nadziei na poprawę sytuacji w Polsce - relacjonował minister sprawiedliwości.
Ziobro krytykował nie tylko zgodę na budżet Unii, ale też na ustalenia w sprawie celu klimatycznego (chodzi o redukcję emisji dwutlenku węgla do co najmniej 55 proc. w 2030 roku.) Ziobro przekonywał, że konsekwencją będzie wzrost cen prądu. - Oceniamy te rozwiązania negatywnie, nie tak miała wyglądać polska ścieżka transformacji, to bardzo zła wiadomość - wtórował mu wiceminister klimatu z SP Jacek Ozdoba.
Dzięki porozumieniu na szczycie UE Polska będzie uczestniczyć w unijnym Funduszu Odbudowy. To łącznie 750 mld euro. - Fundusz Odbudowy podzielony jest na dwie części: jedna dotyczy bezzwrotnych dotacji, a druga - pożyczek. Z pieniędzy, które trafią do Polski, 23 miliardy euro to bezzwrotne dotacje, a ok. 34 miliardów to pożyczki – wyjaśniał money.pl prof. Marian Noga. Więcej o skutkach unijnego szczytu pisaliśmy tutaj.