Polski przewoźnik zamierza dołączyć do siatki transgranicznej kolei, uruchamiając połączenie na trasie Warszawa–Berlin–Bruksela - pisze "Rzeczpospolita".
To element koncepcji Trans Europe Express 2.0, którą we wrześniu zapowiadał niemiecki resort transportu.
Transgraniczna kolej ma stanowić wygodną, a przy tym bardziej ekologiczną alternatywę dla samolotu.
Dla PKP połączenie do Brukseli to szansa na pozyskanie nowych pasażerów wśród osób, które często podróżują do unijnych instytucji.
A nowych pasażerów kolej potrzebuje bardzo, bo z powodu pandemii koronawirusa liczba osób korzystających z pociągów znacząco spadła. W zeszłym roku ten sposób podróży wybrało 335 mln osób. W tym roku szacuje się, że pasażerów będzie od 208 do 240 mln.
Nocne połączenia kolejowe na długich trasach powoli wracają do łask w całej Europie. Pociąg czeskiego przewoźnika z Pragi do Rijeki, który wyjeżdżał z Czech o 17.30 i dojeżdżał do Chorwacji o 10.00, miał początkowo kursować 3 razy w tygodniu.
Chętnych było tak wielu, że po kilku tygodniach pociąg zaczął jeździć codziennie.
W zeszłym tygodniu rozszerzenie oferty długodystansowych połączeń zapowiedzieli przewoźnicy z Austrii, Niemiec, Francji i Szwajcarii.
Jak wynika z ich planów, za cztery lata nocnymi ekspresami będzie można dojechać do 13 europejskich miast.