Dotychczas Poczta Polska ze zmiennym szczęściem mogła liczyć na pomoc państwa. Wprawdzie została operatorem wyznaczonym, wygrała kontrakt na obsługę sądów i prokuratur, ale, wbrew oczekiwaniom, nie udało się jej uzyskać dużego udziału w obsłudze programów socjalnych. Wkrótce na operatora może jednak spaść deszcz pieniędzy. "Rzeczpospolita" informuje, że wkrótce Poczta Polska zyska status agenta celnego, wesprze fiskusa i dostanie środki na rozwój sieci logistycznej.
- PP uzależniona od usługi listowej, pozbawiona wsparci ze strony państwa i wydająca większość zarobionych pieniędzy na konieczne podwyżki płac, nie posiada wystarczających środków na inwestycje – powiedział Krzysztof Piskorski, prezes Instytutu Pocztowego.
Rzeczywiście, w porównaniu z francuską La Poste (która dostaje 900 mln euro ulg w podatkach oraz 262 mln euro rekompensaty za realizację usługi powszechnej), pocztami w Wielkiej Brytanii czy Włoszech, które oprócz zwolnień i dotacji, korzystają z szerokiego strumienia zamówień rządowych, Poczta Polska może czuć się "osierocona".
Poczta potrzebuje wsparcia. Kurczy się popyt na listy, do tego coraz więcej paczek dostarczają prywatne firmy kurierskie. Pomysł, do założeń którego dotarła "Rz" zakłada, że rząd miałby zasilić PP przez podniesienie kapitalizacji spółki. Ponadto poczta miałaby się stać agentem celnym – główną firma logistyczną odpowiedzialną za wprowadzanie towarów na obszar celny UE przez polskie granice.
Wiadomo, że Ministerstwo Finansów prowadzi prace nad zmianą modelu odprawy celnej. W ich rezultacie poczta przejmie obowiązki polegające na dokonywaniu elektronicznych zgłoszeń celnych na rzecz odbiorców. Zanim podejmie się tej roli, musi zakupić nowe urządzenia (np. skanery) i zatrudnić ok 1,2 tys. osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl