Na sobotę została zwołana wielka manifestacja w której wezmą udział m.in. pracownicy Poczty Polskiej zrzeszeni w Związkowej Alternatywie. Będą skandować pod Ministerstwem Aktywów Państwowych, bowiem to właśnie Jacek Sasin miał narazić Pocztę na poważne koszty angażując ją w nieudane wybory korespondencyjne.
Teraz państwowa spółka szuka oszczędności, również w kieszeniach pracowników - pisze "Rzeczpospolita". Jak wskazuje dziennik, Poczta planuje ściąć pensje i obniżyć wymiar czasu pracy.
"Na Poczcie Polskiej, która do niedawna była dla władzy strategiczną spółką dla funkcjonowania państwa, zarząd planuje obniżki pensji, a wcześniej zwolnił dyscyplinarnie lidera Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty, Piotra Moniuszkę" - piszą związkowcy w odezwie do pracowników.
"Wychodzimy na ulice, bo mamy dość! Mamy dość biedy, wyzysku, nierówności społecznych, braku stabilności na rynku pracy. Mamy dość samowoli władzy i traktowania ludzi pracy jako obywateli gorszego sortu" - czytamy dalej.
Jak przekonują związkowcy, epidemia koronawirusa obnażyła antypracownicze oblicze władzy, a rząd wykorzystuje kryzys do kwestionowania praw pracowniczych, do niszczenia Kodeksu Pracy, do osłabiania związków zawodowych, do pozbawiania stabilności zatrudnienia. "Zamiast pomagać pracownikom i dbać o ich bezpieczeństwo, władza wypowiedziała wojnę ludziom pracy. Większość parlamentarna przemyca kolejne antypracownicze rozwiązania, które ułatwiają zwolnienia i obniżki płac, odbierają prawo do planowania urlopów, kwestionują układy zbiorowe i porozumienia zakładowe".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl