Wyższe ceny gazowanych napojów pojawiły się w sieciowych sklepach już w sobotę, w pierwszy handlowy dzień 2021 roku. Nasi czytelnicy przysyłali nam zdjęcia np. Coca-Coli za 6,29 zł, czy Pepsi - za 6,49 zł, o czym więcej pisaliśmy tutaj.
Z kolei w niedzielę jeden z użytkowników Twittera opublikował porównanie cen butelki popularnego napoju w polskim, amerykańskim i niemieckim sklepie. Okazuje się, że w Polsce jest najdroższa. W przeliczeniu na złotówki butelka coli w niemieckim sklepie kosztuje 5,42 zł. W amerykańskim jeszcze taniej - 4,69 zł.
"Polska to nie jest kraj dla biednych ludzi" - podsumowuje internauta.
I faktycznie biorąc pod uwagę, że w USA średnia pensja minimalna (każdy stan ustala kwotę osobno) to 1 648 dolarów miesięcznie, łatwo policzyć, że za jedną minimalną krajową można kupić średnio 1318 butelek coli. W Polsce po styczniowej podwyżce minimalna krajowa to 2061 zł netto. Wychodzi "zaledwie" 329 butelek.
Warto przy tym zaznaczyć, że podatek cukrowy w Stanach Zjednoczonych nie obowiązuje. Nie ma go także w Niemczech, choć od 2019 roku ministrowie zdrowia poszczególnych landów zastanawiają się nad jego wprowadzeniem. Póki co, ceny słodzonych napojów za zachodnią granicą są jednak korzystniejsze.
O tym, że ceny w polskich sklepach są wyższe niż w niemieckich, mówi się od dawna. Jak czytamy w raporcie Brandenburskiej Centrali Konsumenckiej, chemia gospodarcza, słodycze i kosmetyki są w Niemczech o ponad 20 proc. tańsze.
- Nie ma żadnego ekonomicznego powodu, żeby taka sama czekolada - o tym samym składzie, masie i tego samego producenta - była w polskim Lidlu droższa niż w Niemczech. To samo dotyczy środków do prania. Najczęstszy argument przedstawicieli niemieckich sieci handlowych, że ceny w Polsce muszą być wyższe, bo zawierają koszty transportu, jest niedorzeczny. Odległość między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami jest żadna, a mimo to ceny niektórych artykułów w drogerii pewnej sieci po stronie niemieckiej są wyraźnie niższe - powiedział Reinhard Petzold, szef Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej.
Jak mówi Petzold, "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm". Stało się tak m.in. przez Niemców, którym taki układ bardzo pasował. - Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej. Polsce było bardzo trudno pozbyć się tego wizerunku - powiedział ekspert.