Obaj politycy, którzy w najbliższą niedzielę zmierzą się w drugiej turze wyborów, zapowiedzieli, że jeśli dane im będzie wygrać, twardo i stanowczo sprzeciwiać się będą wszelkim podwyżkom podatków. Taka deklaracja na pewno spodobała się wyborcom, ale ekonomiści mają wątpliwości, czy uda się jej dotrzymać.
Podwyżka podatków jest nieunikniona i jeśli polityk twierdzi, że jest inaczej, to nie mówi prawdy – tak obietnice skwitowali eksperci, z którymi rozmawialiśmy.
Zresztą okazja, by powiedzieć nowemu prezydentowi "sprawdzam!" pojawi się już wkrótce. Nieustannie przekładane jest wejście w życie tzw. podatku cukrowego. Z powodu pandemii nie wprowadzono go wiosną, kolejny wyznaczony termin (początek lata) również nie został zachowany właśnie w związku z dłuższą niż planowano, kampanią prezydencką. Producenci napojów boją się, że gdy opadnie już wyborczy kurz i nie trzeba będzie odkładać trudnych politycznych decyzji, wyznaczona zostanie kolejna data wprowadzenia nowej daniny.
Niezależnie od tego, co wcześniej obiecali kandydaci.
- Obawiamy się, że prace nad podatkiem cukrowym, wstrzymano jedynie na czas kampanii wyborczej, by wrócić do nich tuż po wyborach, ponieważ podatek nie jest akceptowany społecznie i gospodarczo. Ponad 80 proc. społeczeństwa nie zgadza się na nowe obciążenia powodujące wzrosty cen żywności. Forsowany przez rząd podatek cukrowy ma charakter antygospodarczy i antyspołeczny – powiedział w rozmowie z serwisem "Wiadomości handlowe" Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Federacja nie chce czekać na ruch przyszłego prezydenta i już teraz zwróciła się z prośbą do Dudy i Trzaskowskiego "o potwierdzenie zapowiadanego w programach wyborczych weta podatkowego, w tym dla podatku cukrowego". O ile bowiem same deklaracje są uspokajające, to jednak stoją w sprzeczności z sygnałami płynącymi z rządu, który nigdy nie odciął się od planów wprowadzenia daniny.
Przedsiębiorcy podkreślają, że producenci napojów w ostatnich miesiącach ponieśli duże straty. Miało to związek z wielotygodniowym zamknięciem restauracji i hoteli. Choć teraz Polacy mogą już swobodnie przemieszczać się, do koszyków w sklepach wkładamy mniej towarów, co siłą rzeczy uderza w producentów żywności. Rzecz jasna, dokładnie tak samo zachowujemy się w lokalach gastronomicznych: odwiedzamy je rzadziej i zamawiamy mniej niż w przeszłości.
Producenci żywności mówią wprost: nowa danina obciążająca żywność pociągnie za sobą bankructwo wielu firm, a "minimum 20 tysięcy pracowników zaangażowanych w całym łańcuchu produkcji i dystrybucji produktów objętych podatkiem cukrowym na utratę̨ miejsc pracy" – czytamy w oświadczeniu, które publikują "WH".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl