Szacunki mBank Research zakładają, że opłata cukrowa przełoży się na wzrost inflacji o 0,1-0,2 punktu procentowego. Jak przypominają analitycy, nowy podatek ma zacząć obowiązywać już w kwietniu tego roku.
Choć te wartości nie wydają się ogromne, to warto pamiętać, że już teraz inflacja mocno się rozszalała. W grudniu 2019 roku wyniosła 3,4 proc. Co gorsza według szacunków ekonomistów, a nawet Narodowego Banku Polskiego na początku tego roku drożyzna jeszcze przyspieszy.
Inflacja może nawet wyjść poza cel inflacyjny (2,5 proc. z możliwym odchyłem o jeden punkt procentowy w górę lub w dół), co nie będzie trudne, bo do przekroczenia granic tego celu brakuje już tylko 0,1 punktu procentowego.
Przypomnijmy, przyjęty we wtorek przez rząd podatek cukrowy ma mieć dwie części. Stałą - 50 groszy za litr napoju słodzonego cukrem lub inną substancją słodzącą - oraz zmienne: 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna) i 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml w przeliczeniu na litr napoju.
Nowej opłacie stanowczo sprzeciwia się branża. - Taki podatek nie ma nic wspólnego z celem prozdrowotnym. Tu chodzi tylko o ściągnięcie pieniędzy z konsumentów - mówił w rozmowie z money.pl Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Jeśli chce się uczyć konsumentów, to trzeba postawić przede wszystkim na edukację, a nie wprowadzanie podatków - przekonywał Gantner.
Przeciwko podatkowi protestują również rolnicy, szczególnie producenci cukru. Wystosowali nawet do ministra rolnictwa wspólne pismo, pod którymi podpisało się 8 organizacji rolniczych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl