Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Podatek od deszczu. Rząd zmienia ustawę. Kto i ile zapłaci?

1658
Podziel się:

Rząd pracuje nad zwiększeniem tzw. podatku od deszczu. Resort gospodarki morskiej złożył już odpowiedni projekt, szacuje, że średnio roczna opłata od gospodarstwa domowego wyniesie 1350 zł. Właściciele domków będą niepocieszeni, bowiem opłatę nalicza się od zabudowanej powierzchni, a w grę wchodzi także kostka brukowa.

Podatek deszczowy. Rząd zwiększa daninę
Podatek deszczowy. Rząd zwiększa daninę (East News)

Rząd pracuje nad zmianami w tzw. podatku od deszczu. Szczegóły możemy znaleźć w projekcie ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Jak czytamy w uzasadnieniu, powstanie "pakiet rozwiązań, które ułatwią zatrzymywanie wody i poprawią dostępność zasobów wodnych".

Projekt zakłada 20-krotny wzrost liczby nieruchomości objętych daniną, a koszt na gospodarstwo domowe ma sięgać średnio 1350 zł rocznie. Kogo konkretnie obejmą zmiany i ile dokładnie trzeba będzie płacić? Wyjaśniamy.

To, co nazywamy potocznie podatkiem od deszczu, to tak naprawdę (zgodnie z zapisami ustawy o prawie wodnym) opłata za "zmniejszenie naturalnej retencji terenowej", która następuje na skutek "robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem".

Zobacz także: Obejrzyj: "Czerwone strefy. "Rząd nie powinien niczego zamykać"

Dotąd ustawa nakazywała uiszczanie opłaty właścicielom nieruchomości o powierzchni powyżej 3,5 tys. m kw. oraz wyłączeniu "z powierzchni biologicznie czynnej" więcej niż 70 proc. tejże nieruchomości.

Teraz płacić będą musieli właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 600 m kw., na których istnieje lub powstanie zabudowa, która wyłączy więcej niż 50 proc. "powierzchni biologicznie czynnej".

I to jest kluczowe, bowiem dużo łatwiej będzie załapać się na obowiązek płacenia. Podatek deszczowy nalicza się od powierzchni dachów budynków, tarasów, dróg niepublicznych, placów, a także kostki brukowej.

Dla rozjaśnienia posłużymy się przykładem. Jeśli przysłowiowy Kowalski posiada działkę o powierzchni 1000 m kw., na której to trwale związana z gruntem jest zabudowa o powierzchni co najmniej 501 m kw. (na przykład dom z tarasem, garaż i kostka brukowa), co uniemożliwia naturalną retencję, musi zapłacić.

Ile zapłaci? To również określa ustawa. Więcej zapłaci ten, kto w ogóle nie ma na swojej działce urządzeń do magazynowania wody (np. zbiornika retencyjnego). Wtedy opłata wyniesie 1,50 zł za 1 m kw. na rok. Dla powyższego przykładu byłoby to 751 zł 50 gr rocznie.

Jeśli jednak właściciel na działce ma zainstalowane "urządzenia do retencjonowania wody o pojemności do 10 proc. odpływu rocznego", wtedy zapłaci mniej, bo 90 gr za 1 m kw. na rok. Czyli dla powyższego przykładu to 450 zł 90 gr rocznie.

Najmniej zapłaci ten, kto posiada "urządzenia do retencjonowania wody o pojemności od 10 do 30 proc. odpływu rocznego". Wtedy opłata to 45 gr za 1 m kw. na 1 rok, czyli dla powyższego to 225 zł 45 gr rocznie.

Co ciekawe, opłaty nie ponoszą kościoły i inne związki wyznaniowe. Nie muszą także płacić zarządcy dróg publicznych.

Gdzie idą te pieniądze?

Zgodnie z projektowaną ustawą, pieniądze od właścicieli nieruchomości trafią w 75 proc. do Wód Polskich, a w 25 proc. będą stanowiły dochód budżetu właściwej gminy.

Z kolei gmina będzie miała obowiązek przeznaczenia co najmniej 80 proc. z uzyskiwanych z podatku od deszczu kwot na rozwój retencji wód opadowych w zlewni obejmującej obszar gminy.

Resort gospodarki morskiej prognozuje w ocenie skutków regulacji swojego projektu, że łączne koszty, jakie z tytułu opłaty za utratę naturalnej retencji będą musieli ponieść właściciele nieruchomości, mogą wynieść średnio około 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe.

Projekt zakłada 20-krotny wzrost liczby nieruchomości objętych daniną retencyjną. Teraz jest to niespełna 7 tys. działek, co przekłada się na 6,24 mln zł wpływów do Wód Polskich oraz 700 tys. zł do samorządów.

Po zmianach kwota wzrośnie do 180 mln zł, z czego 135 mln zł trafi do Wód Polskich, reszta do gmin. Rządowy projekt jest w trakcie konsultacji publicznych.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1658)
WYRÓŻNIONE
Nie udało się...
4 lata temu
Z pewnością same okradanie obywateli spowoduje poprawę warunków hydrologicznych
Wyborca
4 lata temu
Składamy się na programy socjalne ... Bon turystyczny; oczko wodne ...
protest
4 lata temu
Woda nie wyparowuje ani z kostki ani z betonu .Splywa ,znajduje zawsze ujscie do ziemi moze troche dalej ale do gruntu spywa ,Wiec rzad niema prawa brac za to podatku bo my deszczowki nie zatrzymujemy ona nadal spywa do gruntu , Mozna zlozyc protest Grupowy nalepiej ogolnokrajowy Do Sadu Bo to juz jest bezkarnosc wladz to jest jawne wyludzanie pieniedzy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1658)
Tadeusz
2 lata temu
Mam dom zarejestrowany jako dom modlitwy. Podatek mnie nie dotyczy
KATARZYNA
2 lata temu
ALE CHWILECZKĘ?.KK MA NAJWIĘCEJ UTWARDZONYCH TERENÓW A OD OPŁATY ZWOLNIONY. CÓŻ TO ZA WYJATEK????
ali
4 lata temu
Załóżmy, że na działce z utwardzoną kostką, w środku miasta, wybuduję zbiornik podziemny i zgromadzę 1000 l wody. I co mam z tą wodą dalej robić? Wypić? Kąpać się pod ziemią? Wylać? Nie mam żadnej trawy ani drzew do podlania. Idiotyzm tego podatku jest porażający.
Takiego wała
4 lata temu
W tym kraju nie da się żyć. Jest coś takiego jak nieposłuszeństwo obywatelskie. Wara złodziejom od naszych pieniędzy. Wprowadzili podatek cukrowy, to dlaczego cola zero cukru też podrożała? Jeszcze trochę i wszyscy wyjdą na ulice, bo zaczyna się grabież ludzi garściami.
Andreas
4 lata temu
W Polsce ludzi wejdom na ulica. Bismark powiedziol , w Polsce nie trzeba wojny-dac tylko nim rzadzic.To sami sie wykonczom.
...
Następna strona