Od początku 2024 r. opłata paliwowa wzrośnie o 13,2 proc. dla wszystkich rodzajów paliw. Jest ona jednym ze składników ceny benzyny i oleju napędowego na stacjach. Dlatego właśnie jej podwyżka przełoży się na wysokość opłat za tankowanie dla kierowców.
W następstwie decyzji ministra o podwyższeniu opłaty paliwowej ceny paliw na stacjach mogą wzrosnąć o kilka groszy na litrze. Podwyżka, choć wydaje się groszowa, to w rzeczywistości jest znacząca, jeśli weźmie się pod uwagę wydatki na ten cel. Jak informowała wyborcza.biz, Polacy w całym 2022 r. na paliwa wydali ponad 194 mld zł.
Z wyliczeń firmy Reflex wynika, że opłata paliwowa obecnie stanowi 3 proc. ceny benzyny 95 i 6 proc. ceny litra diesla. W pierwszym przypadku wynosi średnio 0,17 zł w każdym litrze Pb95, w drugim 0,37 zł w litrze oleju napędowego.
Minister podnosi opłatę paliwową, a mówił o jej obniżeniu
Za decyzją o podniesieniu opłaty paliwowej stoi minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Na razie jeszcze nie uzasadnił, co skłoniło go do jej podjęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Radek Karbowski, twórca "Skrótu politycznego", który śledzi i opisuje życie polityczne w Polsce, przypomniał, że to obecny szef MI jeszcze kilka lat temu krytykował podniesienie stawek opłaty paliwowej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. W 2021 r. stwierdził, że opłatę powinno się wręcz obniżać, by kierowcy płacili mniej na stacjach.
Można obniżyć opłatę emisyjną, opłatę paliwową, marżę rafineryjną itd. Żeby było tańsze paliwo, za które każdy z nas płaci – napisał Dariusz Klimczak w 2021 r. w serwisie X.
Rekordowy rok na rynku paliw
Polacy jednak nie płacą mniej za paliwa, co pokazują szacunki Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), na które powołał się serwis wyborcza.biz. Wynika z nich, że w 2022 r. wydaliśmy na paliwa łącznie 194 mld zł.
W tym roku jednak kwota ta może być nieco inna. Wszystko przez fakt przedwyborczego "cudu", jaki obserwowaliśmy na stacjach przez kilka tygodni. Ceny na stacjach utrzymywały się wtedy w okolicach 6 zł za litr, mimo że otoczenie makroekonomiczne jasno wskazywało, że powinny być one wyższe (podwyżki zresztą pojawiły się od razu po 15 października).
Różnica jednak może nie być aż tak duża, jak mogłoby się wydawać. Kierowcy bowiem tankowali "na zapas", a przez to dochodziło do "awarii" dystrybutorów na stacjach.