Zniesienie wiz – sprawa przede wszystkim prestiżowa
Polski prezydent powiedział swemu amerykańskiemu odpowiednikowi, że Polacy czekali na zniesienie wiz do USA przez trzydzieści lat. Rzeczywiście, Polska jest jednym z ostatnich krajów członkowskich Unii Europejskiej, które dopuszczono do programu bezwizowego. Teraz – przynajmniej teoretycznie – każdy obywatel RP może się czuć niczym Niemiec, Brytyjczyk lub Francuz, bo podobnie jak oni nie musi już ubiegać się o promesę wizy i płacić 160 dolarów za samo rozpatrzenie wniosku, bez względu na wynik.
Czy jednak czuje się tak samo, gdy już otrzyma zgodę na wjazd od urzędnika imigracyjnego i postawi stopę na amerykańskiej ziemi? Niekoniecznie, bo jeśli nie należy do stosunkowo wąskiego grona osób naprawdę dobrze sytuowanych, jego możliwości w Ameryce są raczej skromne. Nie należy więc sądzić, że LOT-owi wkrótce zabraknie miejsc w samolotach: indywidualna podróż do Stanów to przedsięwzięcie jednak dość kosztowne jak na typową polską kieszeń.
Należy jednak sądzić, że nasze biura podróży rozszerzą wkrótce swoją ofertę o destynacje amerykańskie i tu ruch bezwizowy będzie miał swoje najpowszechniejsze zastosowanie.
Komu potrzebny jest ruch bezwizowy do USA
Ambasador USA w Polsce powtarzała dość często tezę o odwiedzaniu rodzin, ale być może przecenia nieco skalę zjawiska. Polska emigracja zarobkowa ostatnich dziesięcioleci mieszka przede wszystkim w Europie, a amerykańska Polonia to w niemałej części ludzie niemający już rodzinnych powiązań z przodkami w "starym kraju".
Bezwizowe podróże będą więc interesowały głównie dwie kategorie rodaków: tych, którzy do USA polecą w celach turystycznych oraz tych, którzy mają tam do załatwienia sprawy związane z pracą lub własnym biznesem. Nie zabraknie zapewne uczestników konferencji i szkoleń, a także tych, którzy wybiorą się aż za ocean, by przeżyć koncert ulubionej gwiazdy lub obejrzeć jakiś show, na który daremnie czekaliby w Polsce.
Pobyt bezwizowy oznacza jednak ograniczenie w czasie do 90 dni, brak możliwości zmiany celu pobytu oraz konieczność powrotu do Polski w zadeklarowanym terminie. Wyklucza także podjęcie jakiejkolwiek działalności zarobkowej.
Więcej o ruchu bezwizowym do USA, a także tradycyjnym sposobie ubiegania się o wizę można przeczytać na stronie WizaOnline.org.
Kiedy lepiej mieć wizę
Uzyskanie promesy wizowej u amerykańskiego konsula pozwala na więcej. Wiza turystyczna i biznesowa umożliwia przebywanie w Stanach nawet do 180 dni z możliwością przedłużenia pobytu o kolejne pół roku. Już na miejscu można starać się o wizę innego typu, a więc np. przeznaczoną dla osób chcących podjąć pracę zarobkową. Nie trzeba w tym celu wracać specjalnie do Polski.
O ile wyjazd bezwizowy wymaga uzyskania autoryzacji ESTA ważnej przez dwa lata, o tyle amerykańska wiza służbowa lub turystyczna to przeważnie aż dziesięć lat prawa do przekraczania amerykańskiej granicy. Jeśli posiadacz wizy zawrze małżeństwo z obywatelem USA, może ubiegać się o zieloną kartę.
Pamiętając, że o wjeździe w każdym wypadku decyduje amerykański urzędnik imigracyjny, warto brać i to pod uwagę, że rozpatrując sprawę posiadacza wizy ma on do czynienia z osobą zweryfikowaną jeszcze przez konsula. Nie można więc wykluczyć, że wśród osób zawracanych z granicy więcej będzie podróżujących bez wiz niż tych, którzy wizy posiadają.
Artykuł sponsorowany