Jak podaje DGP, coraz większym obciążeniem dla gmin są ilości oddawanych przez mieszkańców odpadów wielkogabarytowych, czyli mebli, pozostałości budowlanych i remontowych.
Według informacji dziennika problem zaczął być widoczny zwłaszcza w pandemii, kiedy wiele osób rozpoczęło długo odkładane remonty.
"Tylko w Warszawie w 2020 r. mieszkańcy oddali do punktów selektywnej zbiórki odpadów (PSZOK) trzy razy więcej, niż rok wcześniej, odpadów wielkogabarytowych (wzrost z 661 ton do 1902 ton) i odzieży (wzrost z 16 ton do 47 ton), dwa razy więcej sprzętu elektronicznego (wzrost z 88 ton do 189 ton) i odpadów remontowo-budowlanych (wzrost z 1610 ton do 3633 ton)" - pisze DGP.
Firmy podrzucają śmieci
Funkcjonowanie punktów zbiórki odpadów finansują mieszkańcy i tylko oni mogą tam oddawać śmieci. Okazuje się jednak, że część odpadów lądujących w takich stacjach to własność lokalnych firm, które chcą się bezkosztowo pozbyć śmieci po remoncie.
"Oddawanie przez firmę odpadów na konto sąsiada będącego osobą fizyczną jest niezgodne z prawem, ale trudne do zweryfikowania. Jeśli mieszkaniec przewiezie do PSZOK takie odpady za rzeczywistego ich wytwórcę, weryfikacja jest w zasadzie niemożliwa" - tłumaczy gazecie Mateusz Karciarz z Kancelarii Radców Prawnych Jerzmanowski i Wspólnicy.
Będą limity
Część gmin chce uszczelnić system i wprowadza limity na odpady remontowe, opony i wielkie gabaryty. W ostatnim czasie zrobiła to gmina Świecie, gdzie w punktach zbiórki można zostawić rocznie tonę gruzu i osiem opon. Mieszkańcy gminy Cmolas w ciągu roku będą mogli oddać 120 kg odpadów wielkogabarytowych, cztery sztuki zużytych opon i 200 kg odpadów budowlanych i rozbiórkowych.
Regulamin doprecyzowuje, że do odpadów wielkogabarytowych nie należą belki, panele, ramy okienne, płoty, wanny, umywalki, części samochodowe i grzejniki.
Do takiego rozwiązania przymierza się także gmina Kolbuszowa. Na jedną deklarację śmieciową mieszkańca miałoby przypadać rocznie maksymalnie 8 opon, 200 kg mebli i innych wielkich gabarytów i do 500 kg odpadów rozbiórkowych i poremontowych. Po przekroczeniu tego limitu trzeba będzie zapłacić.