Wokół Polskiego Holdingu Hotelowego (PHH) w ostatnim czasie zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą publikacji medialnych, m.in. "Gazety Wyborczej", TVN-u i OKO.Press.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera w Polskim Holdingu Hotelowym? "Wyborcza" publikuje
W kwietniu 2023 r. "Wyborcza" opublikowała materiał, z którego wynikało, że szef Holdingu miał być informowany o wizytach wszystkich prominentnych gości w hotelach PHH.
W ten sposób miał dowiedzieć się o spotkaniu polityków Platformy Obywatelskiej z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską w 2020 r. Dzień przed tym spotkaniem Cristescu miał wysłać do Joachima Brudzińskiego e-maila w tej sprawie. Jego treść opublikował serwis "Poufna Rozmowa", a autentyczność w rozmowie z "Wyborczą" potwierdził były kierownik ds. bezpieczeństwa PHH Robert Ziółkowski.
"GW" opublikowała wiadomość, w której podano, iż na spotkaniu działaczy PO z Cichanouską obecny będzie "lekarz sanitarny". Gazeta wyjaśniła, że taka specjalizacja nie istnieje, ale osoby znające wewnętrzną nomenklaturę ABW twierdzą, iż jest to określenie "oznaczające wsparcie techniki specjalnej, czyli podsłuch oraz obserwacja założone przez służby".
Sygnalista zeznał również, że wiceszef MSWiA Maciej Wąsik miał namawiać go do współpracy przy zbieraniu kompromitujących materiałów na Bartosza Kramka, prezesa Fundacji Otwarty Dialog, który korzystał z hoteli należących do holdingu. O wszystkim miał z kolei wiedzieć sam szef państwowej spółki Gheorge Marian Cristescu.
Prezes PHH: "bez naszej wiedzy i aprobaty"
W specjalnym oświadczeniu przesłanym do redakcji money.pl prezes PHH odnosi się do oskarżeń rzucanych przez byłego pracownika holdingu.
Od ponad miesiąca spółka PHH jest obiektem ataków niektórych mediów, które powielają kłamstwa i manipulacje przekazywane przez byłego pracownika PHH. Jako duża firma sektora hotelarskiego koncentrujemy się głównie na działaniach biznesowych i nie mamy zamiaru wchodzić w konflikty typowo polityczne. Warto dodać, że mamy za sobą rekordowe wyniki finansowe za 2022 r., a dziś mogę potwierdzić, że wyniki w 2023 r. są jeszcze lepsze i na tym przede wszystkim koncentrujemy nasze wysiłki - zaczyna Gheorge Marian Cristescu.
Faktycznie, PHH jest jedną z większych spółek państwowych, która w 2022 r. zanotowała przychód na poziomie ponad 222 mln zł, a jej kapitał wynosi niemal 2 mld zł. Cała grupa zarządza ponad 50 hotelami.
Spółka jednak, mimo że nie chce "wchodzić w konflikty typowo polityczne", powstała dzięki woli politycznej PiS-u. Cristescu Polskim Holdingiem Hotelowym kieruje bowiem od stycznia 2019 r., czyli od momentu przekształcenia PHH w nowy podmiot na bazie Chopin Airport Development. Tą drugą spółką przedsiębiorca z Rumunii kierował od kwietnia 2016 r., i była ona wtedy pod auspicjami Polskich Portów Lotniczych.
Będzie pozew
Jak zaznacza dalej Critescu, "na ukończeniu są prace nad pozwem do sądu przeciwko byłemu pracownikowi spółki".
Według niego jeśli prawdą jest to, co mówi były pracownik spółki na temat działań, jakich miał dopuszczać się wobec naszego gościa, to sama firma, tak jak i nasz gość, "jest zszokowana tymi informacjami i tak samo jest zdecydowana, aby wyjaśnić tę sytuację".
"Sam temat rzekomej inwigilacji, o której mówi nasz były pracownik, jest dla nas tematem nieznanym i tak, jak wcześniej oświadczyliśmy, jeśli jakiekolwiek działania były podejmowane w tym lub w innych przypadkach, to mogły być to działania podejmowane tylko i wyłącznie z inicjatywy byłego pracownika PHH bez naszej wiedzy i aprobaty" - przekazuje prezes PHH.
"Nie wiedziałem i nie uczestniczyłem w inwigilacji"
Temat inwigilacji pojawił się jednak już w kwietniu tego roku. Wspomnijmy, chociażby mail opublikowany przez portal Poufna Rozmowa. Ponad miesiąc temu podał on wiadomość ze zhakowanej skrzynki ministra Dworczyka, w którym zawarte miały być informacje dotyczące spotkania liderów Platformy Obywatelskiej z białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską. Spotkanie miało odbyć się w sali VIP hotelu Courtyard by Marriott, zarządzanym przez PHH i mieszczącym się przy lotnisku Okęcie.
Szef holdingu zwraca uwagę, że były pracownik spółki "nie przedstawił żadnych dowodów na swoje tezy, jakoby on lub któryś z pracowników PHH (poza samym Ziółkowskim) miał wiedzieć lub uczestniczyć w nielegalnej inwigilacji".
Należy zapytać o rzetelność dziennikarską mediów, które stawiają tak poważne zarzuty, nie pytając o dowody i nie weryfikując wiedzy pochodzącej od jednego człowieka - twierdzi.
Gheorge Marian Cristescu mówi nam, że sam był inwigilowany
Dodatkowo Gheorge Marian Cristescu w oświadczeniu przekonuje, że sam był inwigilowany przez osobę, która teraz go oskarża.
Nie znam motywacji tego pana, nie wiem kto lub co może stać za jego intencjami. W tym miejscu chciałbym jednak zaznaczyć, że jest to osoba, w sprawie której toczy się już postępowanie prokuratorskie, związane z nękaniem pracowników PHH - wskazuje.
Były kierownik ds. bezpieczeństwa w rozmowie z TOK FM zdradził coś jeszcze. Gheorghe Marian Cristescu miał zostać zaproszony do Ministerstwa Aktywów Państwowych, gdzie, przy świadkach, zażądano od niego podpisania deklaracji współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego.
- Hotelarz z krwi i kości, którym jest Cristescu, który całe swoje życie spędził w hotelarstwie, wezwał mnie do gabinetu i przerażony pokazał mi ten dokument. Powiedziałem mu wtedy, że to nielegalne, bo SKW nie może budować agentury w ten sposób. Dla hotelarza ważna jest jego dyskrecja, a maile pokazują, że w ogóle nie jest dyskretny, bo wszystko przekazuje Brudzińskiemu. Powiedziałem mu wyraźnie, że jeżeli on to podpisze, to jest koniec jego kariery zawodowej - powiedział Robert Ziółkowski.
Prezes Cristescu, odnosząc się do słów swojego byłego pracownika, uważa, że jest to kolejna "rewelacja", będąca "dziełem konfabulacji człowieka, który pragnie stać się celebrytą pewnej części mediów".
"Okazało się, że jeszcze będąc pracownikiem PHH, zainstalował na moim komputerze oprogramowanie inwigilujące, przez które miał nieograniczony dostęp do mojego komputera bez mojej wiedzy i zgody. Poza tym przekazaliśmy również policji dowód na to, że jest to osoba, która dostarczyła nam spreparowany dokument policyjny. To są twarde dowody, o których nie tylko mówimy, ale przekazaliśmy je do organów ścigania" - kończy Gheorghe Marian Cristescu.
Mieszkanie Brudzińskiego
O Gheorghe'u Marianie Cristescu zrobiło się głośno po publikacji "Gazety Wyborczej". Dziennik opisał korespondencję e-mailową, którą mieli wymieniać między sobą prezes Polskiego Holdingu Hotelowego i europoseł PiS Joachim Brudziński. Wynika z niej, że pracownicy PHH mieli pomagać politykowi przy remoncie jego 132-metrowego mieszkania w Warszawie – informowała "GW".
Wspomniana korespondencja ma też wskazywać, że Joachim Brudziński pomagał Gheorghe'owi Marianowi Cristescu w otrzymaniu polskiego obywatelstwa, gdy polityk był wicemarszałkiem Sejmu. Prezes PHH pochodzi z Rumunii.
"Wyborcza" podkreśla, że uzyskana przez nią wymiana e-mailowa jest niekompletna. Nie ma zatem potwierdzenia daty zakończenia remontu i jego kosztów, jak również tego, jak głęboko byli w niego zaangażowani pracownicy PHH.
Do publikacji ustosunkowali się i Joachim Brudziński, i Polski Holding Hotelowy. W odpowiedzi na pytania "GW" Brudziński zapewnił, że zatrudnieni w państwowym holdingu nie pomagali mu w remoncie mieszkania. Dodał też, że nie ingerował w proces przyznawania polskiego obywatelstwa prezesowi hotelowego giganta.