- Przygotowujemy potencjalne warianty dodatkowych rozwiązań, które mogłyby zrekompensować albo zmniejszyć obciążenia związane z podwyżkami cen energii i gazu. Część z nich weszła w życie 1 stycznia, ale cały czas monitorujemy sytuację, jesteśmy gotowi na to, aby podjąć kolejne działania - deklarował rzecznik rządu.
Przypomniał też o dotychczasowych działaniach osłonowych rządu, które mają pomóc w zrekompensowaniu podwyżek cen. Wskazał m.in. na obniżenie VAT na energię elektryczną, gaz, ciepło systemowe, czy obniżenie akcyzy.
- Natomiast kluczową rzeczą jest to, aby tak naprawdę zwalczyć przyczynę wysokich cen gazu i wysokich cen energii - zaznaczył.
Gazprom i polityka Europy
Mówiąc o przyczynach podwyżek, Müller stwierdził, że są dwie: szantaż gazowy ze strony Rosji, związany ze zbliżającym się uruchomieniem gazociągu Nord Stream2, a także nieefektywna i źle przemyślana polityka UE, "a konkretnie rynek manipulacji cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla".
Jak twierdzi rzecznik rządu, obecny system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (system ETS) został przyjęty wiele lat temu, ale teraz - zaznaczył - "widać, po działaniach, że wymaga gruntownej reformy".
System handlu uprawnieniami skrytykowała w poniedziałek także szefowa resortu klimatu. Jej zdaniem nie sprzyja on transformacji energetycznej i pośrednio wpływa na podwyżki cen gazu.
- Złożyliśmy wniosek o kompleksową reformę. Pierwszym działaniem, jakie KE powinna podjąć, to wycofanie podmiotów finansowych z rynku uprawnień do emisji. Jak państwo sobie wpiszą w wyszukiwarkę ETS niekoniecznie pojawia się tam dyrektywa unijna, w pierwszej kolejności pojawiają się tam platformy spekulacyjne, na których można sobie takie uprawnienia kupić i nimi pohandlować - mówiła Anna Moskwa.
Zła taryfa
Kilka godzin wcześniej, na antenie Polsat News, Piotr Müller zwrócił też uwagę na fakt, że gigantyczne podwyżki cen gazu mogą mieć jeszcze inną przyczynę. Jak powiedział, w przypadku bardzo wysokich podwyżek często mamy do czynienia ze złym wyborem stosowanej taryfy.
- Czyli nie taryfa indywidualna, tylko biznesowa - wskazał. - W każdym przypadku, kiedy mamy do czynienia z końcowym klientem indywidualnym, stosujemy zabezpieczenie Urzędu Regulacji Energetyki - te podwyżki wtedy nie mogą być tak wysokie - dodał.
- To, co jest kluczowe, to zgłoszenie, że jest się klientem indywidualnym - i wtedy stosuje się taryfę indywidualną - podkreślił rzecznik rządu. Dodał, że do tej pory wiele osób nie zwracało na ten fakt uwagi, gdyż warunki obu taryf były podobne.