Potwierdził się wstępny odczyt GUS, zgodnie z którym ceny w maju wzrosły o 2,9 proc. w porównaniu z majem ubiegłego roku. Jednak to już trzeci miesiąc z rzędu, gdy podwyżki cen wyhamowują. Z kolei porównując ceny miesiąc do miesiąca, w maju pozostały one na praktycznie takim samym poziomie jak w kwietniu - spadek jest minimalny i wynosi 0,2 proc.
Przypomnijmy, że w tym roku inflacja była najwyższa w lutym, gdy wyniosła 4,7 proc. W marcu spadła, ale zaledwie o 0,1 pkt proc. Z kolei przed miesiącem zaliczyła zjazd z 4,6 do 3,4 proc. W maju natomiast spadła o kolejne 0,5 pkt proc. do poziomu 2,9 proc.
Inflacja ciągle przekracza docelową wartość NBP, czyli 2,5 proc., ale mieści się w dopuszczalnym przedziale 1,5-3,5 proc.
Oczywiście wskaźnik inflacji pokazuje tylko średni wzrost cen bardzo różnych towarów i usług. W przypadku np. żywności podwyżki są zdecydowanie większe. I to ponad dwukrotnie. Mowa o wzroście cen w skali roku na poziomie 6,5 proc. Trzeba jednak przyznać, ze wzrost ten jest mniejszy niż miesiąc temu, kiedy wyniósł 7,8 proc. W maju w kategorii żywność najbardziej zdrożały owoce. (28 proc.), wędliny (11 proc.) oraz pieczywo (9 proc.).
Inflacja byłaby wyższa, gdyby nie paliwa, które w ostatnim czasie są zdecydowanie tańsze niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. W maju tankowanie kosztowało nas średnio o około 23 proc. mniej.
W maju ceny usług wzrosły bardziej (o 7,1 proc. rok do roku) niż ceny towarów (o 1,4, proc. rok do roku). Wyraźnie zdrożały na przykład usługi stomatologiczne (o 14,3 proc.) oraz lekarskie (o 8,8 proc.), a także fryzjerskie i kosmetyczny (o 11,4 proc.). Ekonomiści z Banku Pekao zwracają uwagę, że rozwierają się nożyce między wzrostem cen usług a cen towarów.
- Inflacja w Polsce, w ujęciu rocznym, obniża się. Następuje to jednak powoli. W warunkach recesji, gdzie spada popyt na towary i usługi, hamowanie inflacji na pewno mogłoby odbywać się dużo szybciej. Problemem jest to, że inflację w Polsce w dół "ściągają” głównie spadające ceny paliw czy ostatnio także nośników energii (gazu, opału itd.) - ocenia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
- Inflacja bazowa, po wykluczeniu cen żywności, paliw i nośników energii, cały czas pnie się w górę. W dużej mierze przyczyniają się do tego rosnące ceny usług, odzwierciedlające rosnące koszty ich świadczenia - dodaje.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie