Kwestia wynagrodzeń przestała być priorytetem dla pracodawców po okresie wysokiej inflacji i szybkiego wzrostu płac - wynika z raportu "Rynek pracy 2024. Półroczny przegląd trendów" cytowanego przez Bankier. Agnieszka Kolenda, Executive Director w Hays Poland, zauważa, że firmy wykorzystały już swoje możliwości finansowe w tym zakresie. Obecnie skupiają się na optymalizacji kosztów, dokładnie analizując każdy wydatek. Przed powrotem do tematu ogólnofirmowych podwyżek, pracodawcy będą chcieli uzyskać potwierdzenie, że organizację na nie stać, na przykład w postaci zwiększonej produktywności.
Raport wskazuje, że planowane w tym roku podwyżki w większości przypadków nie przekroczą 10 proc. To o 5 punktów procentowych mniej firm planujących podwyżki niż w roku ubiegłym. Eksperci Hays przewidują, że w najbliższym czasie podwyżki, jeśli w ogóle będą przyznawane, otrzymają tylko wybrani pracownicy lub będą miały formę wyrównania inflacyjnego na poziomie 3-5 proc. Wyjątkiem mogą być osoby, których wynagrodzenie musi ulec zmianie w związku ze wzrostem płacy minimalnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczekiwania pracowników a rzeczywistość rynkowa
Specjaliści i menedżerowie są świadomi ograniczonych możliwości finansowych firm, co wpływa na ich oczekiwania płacowe. Według badania Hays, jedynie 27 proc. profesjonalistów spodziewa się wzrostu wynagrodzenia w drugim półroczu 2024 roku. Sytuacja, w której pracodawca nie osiąga założonych wyników finansowych, wprowadza oszczędności lub rozważa redukcję etatów, nie sprzyja negocjacjom podwyżek.
Warto jednak zaznaczyć, że wiele organizacji przyznało podwyżki w pierwszej połowie 2024 roku. 48 proc. specjalistów i menedżerów potwierdza, że ich wynagrodzenie wzrosło w tym okresie. Jednakże skala tych podwyżek była mniej imponująca niż rok wcześniej - zaledwie 8 proc. respondentów otrzymało podwyżkę przekraczającą 20 proc.
Mimo to, kandydaci ubiegający się o nowe stanowiska podtrzymują swoje wysokie oczekiwania płacowe. Jest to szczególnie widoczne w kontekście rekrutacyjnym. Okazuje się, że pierwotnie założone, ostrożne budżety rekrutacyjne często okazują się niewystarczające, a kandydaci pozostają niechętni do jakichkolwiek negocjacji dotyczących wynagrodzenia. Sytuacja ta stwarza dodatkowe wyzwania dla pracodawców w procesie pozyskiwania nowych talentów.