Pomysł podziału województwa mazowieckiego i wyodrębnienia z niego Warszawy wraca przynajmniej parę razy do roku, teraz jednak stanowcze dementi w sprawie postawił poseł PiS Marek Suski, zdaniem którego brak większości w Sejmie wiąże w tej sprawie rządowi ręce.
- Nie ma większości w Sejmie dla tego rodzaju idei, więc na razie to jest odłożone - ocenił w poniedziałek w Radiu Plus. Jak dodał, tematu nie ma, bo nawet gdyby ewentualną ustawę uchwalił Sejm, zostałaby ona odrzucona w Senacie.
- Przegłosowanie go to wysiłek, który nie przyniósłby efektu - podsumował Suski.
Podział Mazowsza powraca jak bumerang
Jeszcze w ubiegłym roku głośno było o rozważanych przez partię rządzącą projektach powołania 17. województwa, zresztą o pomyśle nienowym, bo PiS mówi o nim od 2016 r.
Przygotowany był wówczas projekt ustawy, w którym dokonywano podziału instytucji czy zobowiązań finansowych pomiędzy metropolią warszawską a mazowieckim "obwarzankiem". Poselski projekt w tej sprawie nadzorował poseł Suski.
Na projekcie się jednak skończyło. Jak tłumaczył "Dziennik Gazeta Prawna", zaważyły kwestie uruchomienia nowej perspektywy finansowej dla regionu oraz dotkliwa sytuacja pandemiczna w kraju.
Podział Mazowsza od początku budził kontrowersje, sprzeciwiał się mu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - To doprowadzi tylko i wyłącznie do chaosu. Do tego, że będzie jeszcze więcej administracji, że trzeba będzie tę administrację dublować, że bardzo trudno będzie tworzyć synergię, a przecież Mazowsze z Warszawą zawsze się dobrze rozwijają w momencie, kiedy funkcjonują razem i współpracują - argumentował Trzaskowski.