W czwartek 27 kwietnia mogłem poczuć się trochę jak pasażer Lotniska Warszawa-Radom. Bo choć oficjalne uroczystości zaplanowano na godz. 10, musiałem się stawić co najmniej godzinę wcześniej. Również podróżni powinni przybyć co najmniej z takim wyprzedzeniem, aby zdążyć się odprawić i ewentualnie nadać bagaż.
Pojawiło się więc pierwsze pytanie - o której wyjechać na oddalone o ponad 100 km od domu lotnisko, aby się nie spóźnić, ale nie tracić też niepotrzebnie czasu? Dzień przed wyjazdem według Google Maps dojazd z domu na północnych rubieżach Warszawy do Lotniska Warszawa-Radom powinien zająć mi od 2 do 3,5 godz., w zależności od sytuacji drogowej. Dlatego z domu wyjechałem o godz. 6.15.
Wcześniejsza prognoza Google'a była nazbyt asekuracyjna, bo dojechałem - wliczając krótki postój w trasie - w 2 godz. 15 minut. Do mojego "lotu" zostało 1,5 godz.
Do lotniska Warszawa-Radom można dojechać trasą S7. Jej ostatni odcinek ma zostać otwarty w piątek 28 kwietnia. Jednego dnia zabrakło, by oddać drogę na dzień otwarcia nowego lotniska za 800 mln zł. Gdy mieszka się na południu Warszawy, na dojazd do Radomia trzeba więc liczyć ok. 1,5 godz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lotnisko Warszawa-Radom z bezpłatnym parkingiem. Nie na długo
Do 15 maja tuż przy lotnisku Warszawa-Radom można bezpłatnie korzystać z parkingu. Ile to będzie kosztować później? Cennik nie został jeszcze wywieszony. Na parkingach wokół lotniska w Modlinie doba kosztuje od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Tutaj można się spodziewać podobnych stawek.
W terminalu Lotniska Warszawa-Radom
Na lotnisku Warszawa-Radom jest jeden terminal, więc nie sposób zabłądzić. Również hale przylotów i odlotów są zlokalizowane na tym samym poziomie. Jeszcze przed stanowiskami odprawy są sklepy z niższymi cenami niż za bramkami kontroli bezpieczeństwa. Woda popularnej marki kosztuje tam 5,90 zł - a w strefie zastrzeżonej o 3 zł drożej. Nie można jednak przenieść przez bramki kontroli bezpieczeństwa płynów o pojemności większej niż 100 ml - jak na każdym lotnisku na świecie.
Zakupy na Lotnisku Warszawa-Radom. Nie jest taniej niż w stolicy
Po przejściu kontroli bezpieczeństwa znajdujemy się w strefie handlowej. Swoje sklepy ma tu m.in. Baltona, należąca do PPL, czyli właściciela i zarządzającego lotniskiem Warszawa-Radom. Ceny? Porównywalne jak w Warszawie na Lotnisku Chopina.
Butelka Coca-Coli kosztuje 11,5 zł. Najtańszą wodę można znaleźć za 6,5 zł. Batony Mars czy Snickers są po 5 zł. W punktach gastronomicznych za wyciskany sok trzeba zapłacić od 23,9 do 27,9 zł, a za koktajle alkoholowe - 45 zł. Pojedyncze espresso kosztuje 13,9 zł, a większy kubek kawy - do 23,9 zł. Kanapki, bajgle i croissanty na słono znalazłem w jednym z punktów za 28,9 zł.
Tańszą alternatywą dla drobnych zakupów mogą być automaty samoobsługowe w terminalu. Nawet w strefie zastrzeżonej butelkę wody - tę samą, która w sklepie kosztuje tu 8,9 zł - można kupić za 5 zł.
Droga przez lotnisko do gate'u
Lotnisko rzeczywiście wygląda nowocześnie, jest przestronne. Dominuje biało-czarna kolorystyka. Korytarze są szerokie, a oznaczenia czytelne. Kolorem żółtym oznaczono strefy takie jak toalety, pokoje dla opiekuna z dzieckiem czy wyjście do hali odbioru bagażu (w czasie oficjalnego otwarcia była zamknięta).
Lecąc poza strefę Schengen, trzeba będzie jeszcze przejść kontrolę paszportową. Stamtąd droga poprowadzi do bramek wyjściowych, oddzielonych od reszty terminala szybami.
Niezależnie od kierunku lotu, większość czasu pasażerowie spędzą na krzesłach w "poczekalni". To proste, czarne, dość twarde krzesła. Można przy nich znaleźć gniazdka elektryczne, aby naładować telefon czy tablet. Jest też prosty plac zabaw dla najmłodszych.
Gdy nadejdzie czas wylotu, rozpocznie się boarding. To wtedy sprawdzane są karty pokładowe i dokumenty (dowód osobisty lub paszport). Dojście do samolotu odbywa się piechotą po płycie lotniska. Do samolotów będzie wchodzić się po schodach, a nie - jak np. na Lotnisku Chopina - przez rękaw prosto z hali terminala.
Jakie wrażenie robi Lotnisko Warszawa-Radom?
Lotnisko Warszawa-Radom ma przed sobą trudne zadanie. Choć populacja Radomia liczy 200 tys. mieszkańców, to nie wystarczy, aby mogło na siebie zarabiać. Musi przyciągnąć również pasażerów z Warszawy.
Dziś nie ma bezpośredniego połączenia kolejowego do lotniska. Pociągi odjeżdżają z Warszawy Zachodniej (peron 9), a z dworca w Radomiu trzeba jeszcze doliczyć czas na przesiadkę i kilkunastominutową (według rozkładu) podróż autobusem komunikacji miejskiej. Alternatywą są autobusy z Warszawy, busy i własny samochód.
Do czasu lotu z Radomia trzeba więc doliczyć nie tylko "rezerwę" potrzebną na odprawę na lotnisku, ale i około 1,5-2 godz. na sam dojazd do portu lotniczego. Dlatego najważniejszym argumentem, który sprawi, że warszawiakom będzie się opłacało nadłożyć drogi do Radomia, muszą być niskie ceny biletów. A o to będzie trudno bez tanich linii lotniczych, które na razie z Lotniska Warszawa-Radom nie latają.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl