Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? - tak będzie brzmieć pierwsze pytanie w październikowym referendum. Treść ujawnił w piątek wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawał wspólny majątek - mówi w filmiku opublikowanym lider PiS. - Jego zaplecze (tj. Tuska - red.) mówi o tym wprost - dodaje.
Zapowiedź takiego pytania wywołała lawinę komentarzy. - W słowniku prawa handlowego w odniesieniu do spółek, nie ma takiego pojęcia, jak "wyprzedaż", jest słowo "sprzedaż" - tłumaczył w rozmowie z money.pl proszący o anonimowość wysokiej rangi były urzędnik w kontrolowanym przez rząd PiS Funduszu Rozwoju Spółek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Oficjalnie przedsiębiorstw państwowych jest 18 (tak, osiemnaście), z czego osiem ma status 'w likwidacji' bądź 'w upadłości'. Nie ma na tej liście Orlenu, PGNiG czy LOT-u, gdyż te spółki są w świetle prawa prywatne, zaś Skarb Państwa posiada w nich co najwyżej udziały i wpływ na skład zarządów czy rad nadzorczych. Innymi słowy, zaproponowane pytanie jest nieprecyzyjne" - wyjaśniał z kolei w opinii dla naszego serwisu Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju.
"Pokażę wam wykres"
Po porannej zapowiedzi prezesa PiS po południu do akcji wkroczył premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu również opublikował film na Twitterze, przechrzczonym niedawno przez Elona Muska na "X". - Słuchajcie, pokażę wam jeden wykres, o którym rzadko się mówi, a jest po prostu porażający. Tak ekipa Tuska wyprzedawała dobra narodowe - mówi premier, a na filmie oglądamy wykres, obrazujący przychody państwa z prywatyzacji w latach 2008-2015, czyli w czasach rządów koalicji PO-PSL.
- Aktywa prawie tysiąca spółek wyprzedała za około 57 miliardów złotych. Co zrobili za te pieniądze? Przejedli je, bo nie potrafią rządzić. I jeszcze zabrali pieniądze z OFE i podnieśli podatek VAT. My zatrzymaliśmy tamten haniebny proceder, a nawet go odwróciliśmy. Zobaczcie: odkupiliśmy Bank Pekao SA, Polskie Koleje Linowe, PKP Energetykę, Bank Przemysłowo-Handlowy, Stocznię Gdańską i wiele, wiele innych - wylicza premier.
- Spółki, na które państwo ma wpływ, podczas kryzysów pomagały Polakom. Sami to widzieliście. Na przykład w kryzysie COVID-19, w kryzysie na rynkach węgla i gazu, wywołanych przez Rosję. Mogliśmy wtedy pomagać Polakom również dlatego, że przejęliśmy kontrolę nad kluczowymi firmami - przekonuje. - Jak wróci Tusk, to znowu zacznie sprzedawać na potęgę. Bo nic innego nie potrafi. A co będą z tego mieli Polacy? - pyta retorycznie Mateusz Morawiecki.
"Udział państwa powinien być wyjątkiem"
Na koniec rządów PO-PSL, w 2015 roku, Polska miała najwyższy udział własności państwowej spośród wszystkich krajów OECD (jest ich 36, w tym: Czechy, Francja, Grecja, Hiszpania, Izrael, Japonia, Stany Zjednoczone, Turcja, Węgry, Wielka Brytania i Włochy).
"Choć głośne były 'prywatyzacje' spółek państwowych w ubiegłych latach, to te największe przedsiębiorstwa trafiły po prostu na giełdę, państwo zachowało nad nimi pakiet kontrolny. Obecnie firm, w których Skarb Państwa ma 100 proc. udziałów, jest garstka. Większość to te, gdzie państwo zachowuje jakiś procent udziałów" - tłumaczył w piątkowym komentarzu Damian Szymański, wiceszef money.pl.
"Już dwie dekady temu Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustrój gospodarczy Polski opierać się ma przede wszystkim na własności prywatnej, a udział państwa ma być w nim wyjątkiem" - zwracał z kolei uwagę Patryk Wachowiec.
Wybory parlamentarne i referendum zaplanowane zostały na 15 października.