- Na spotkaniu przedstawimy sposoby na zdrowe przyrządzanie posiłków, dla każdego uczestnika mamy też przewidziany upominek. Przyzna pani, że to ciekawa propozycja? Na jaki adres mogę wysłać zaproszenie? - kobieta w słuchawce brzmi jak automat. Nie przyjmuje żadnych argumentów.
Taki telefon odebrała w tym tygodniu jedna z mieszkanek małej miejscowości na Dolnym Śląsku. - Powiedziałam, że w obecnej sytuacji epidemicznej takie zaproszenia to już gruba przesada. Pani nic sobie z tej uwagi nie robiła i kontynuowała swój wywód. Chciała, żebym przyszła do jednego z hoteli w sąsiedniej miejscowości na specjalny pokaz. W szczycie epidemii! - mówi nam pani Beata.
Nie kryje przy tym zdenerwowania. - Nawet nie pamiętam, czy się przedstawiła. I czy podała nazwę firmy. Mam tylko numer telefonu, z którego do mnie dzwoniła - przyznaje kobieta.
Ekspert: nieodpowiedzialność i narażanie zdrowia
- Nie da się ukryć, że takie firmy rzeczywiście liczą przede wszystkim na starszych klientów. Młody człowiek raczej nic od nich nie kupi - mówi nam wirusolog prof. Włodzimierz Gut.
Potwierdza więc to, co wielokrotnie opisywaliśmy. Jak choćby nasz dziennikarz Marcin Łukasik, który poszedł na takie spotkanie w jednym z warszawskich hoteli.
- Spotkanie trwa trzy godziny, są tu same starsze osoby, jest piątek wieczór, po co pan tu będzie siedział? - przekonywała go już na miejscu jedna z organizatorek.
Prof. Gut zwraca uwagę na jeszcze jeden element, czysto epidemiczny. - Wiemy doskonale, jak ważne jest teraz pozostanie w domu. A zapraszanie na takie spotkania to konieczność dojazdu i przemieszczania się. Dla rozwoju epidemii nie ma nic bardziej sprzyjającego niż migracje ludzi - dodaje wirusolog.
Ministerstwo: taka działalność jest niedozwolona
W resorcie zdrowia zapytaliśmy, czy w rozporządzeniu nie powinien się znaleźć osobny zapis, wymierzony właśnie w tego typu wydarzenia.
Bo skoro ograniczamy możliwość spotkań rodzinnych, zamykamy siłownie i zakazujemy targów oraz konferencji, to i takie spotkania powinny być zabronione.
Biuro prasowe ministerstwa podkreśla, że tego typu spotkania w strefie czerwonej są zakazane. "Natomiast w strefie żółtej tego typu wydarzenia mogą odbywać się wyłącznie online" - czytamy w komunikacie. Zaproszenia są więc niczym innym, jak łamaniem prawa.
UOKiK przygląda się sprawie
O stanowisko poprosiliśmy również UOKiK, który już wielokrotnie nakładał kary na firmy z tej branży. Ostatnio pod koniec września, gdy kara wyniosła aż 1,6 mln zł. Z kolei w lipcu kara sięgnęła "zaledwie" 114 tys. zł. Urząd przypomina o tym w przesłanym do naszej redakcji komunikacie.
- Ze skarg, które otrzymujemy wynika, że popularną metodą zwabienia seniorów na pokazy są zaproszenia na dyskusje o zdrowym stylu życia. Naciągacze podszywają się pod lekarzy, ekspertów, renomowane instytuty badawcze czy osoby "uzdrowione" - mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Dodaje jednak, że w czasie epidemii liczba skarg na tego typu pokazy jest mniejsza niż w "normalnych" czasach. - Wynika to zapewne z powodu ograniczeń w organizacjach wydarzeń, przez wzgląd na wirusa SARS-CoV-2 - dodaje Chróstny.
Podkreśla jednocześnie, że UOKiK cały czas pozostaje w kontakcie z konsumentami i prosi o sygnały, jeżeli tego typu próby naciągania będą się nasilały. - W latach 2019-2020 UOKiK wydał wobec podmiotów prowadzących sprzedaż na pokazach ponad 20 decyzji administracyjnych - informuje Chróstny.
Jeśli i do ciebie w ostatnich dniach dzwonili konsultanci z zaproszeniem na specjalne pokazy garnków, pościeli czy innych cudownych urządzeń, zanotuj nazwę firmy i podaj szczegóły za pośrednictwem formularza dziejesie.wp.pl.