W poniedziałek informowaliśmy, że w biurach podróży rozdzwoniły się telefony. Głównie od tych podróżnych, którzy mają wykupione wakacje we Włoszech i obawiają się wyjazdu ze względu na szalejący na północy Półwyspu Apenińskiego koronawirus.
Zapytaliśmy najpopularniejszych przewoźników o ich politykę, dotyczącą odwołania rezerwacji przez tych klientów, którzy z wyjazdu do Włoch chcieliby zrezygnować.
"Współpracujemy ściśle zarówno z polskim rządem i Głównym Inspektoratem Sanitarnym, jak i z pozostałymi przewoźnikami lotniczymi, co pozwala nam na szybką wymianę informacji na temat sytuacji na poszczególnych rynkach. Wdrażamy bardzo restrykcyjne procedury krajowe i międzynarodowe służące osiągnięciu maksymalnego poziomu bezpieczeństwa" - poinformowało nas biuro prasowe PLL LOT.
Przewoźnik dodaje również, że stale analizuje informacje dotyczące rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Nie ma na razie możliwości zwrotu biletów do Włoch bez dodatkowych kosztów. To nieco inaczej niż w przypadku Chin, gdzie najpierw przewoźnik pozwolił oddawać bilety, a dopiero później zadecydował o zawieszeniu lotów.
Jednak to nie PLL LOT jest najpopularniejszym przewoźnikiem, wysyłającym Polaków do Włoch. Tu zdecydowanie przodują tanie linie lotnicze, które mają nawet kilkanaście tras na Półwysep Apeniński.
Ryanair i Wizz Air latają z wielu polskich lotnisk m.in. właśnie do Mediolanu (Bergamo), Rzymu, Catanii, Bolonii, Neapolu czy Wenecji.
Tu jednak również ulgowego traktowania nie ma. Jeśli ktoś ma wykupiony bilet na najbliższe tygodnie, nie może dokonać bezpłatnego zwrotu ani anulować rezerwacji bez dodatkowych opłat.
"Linia Wizz Air uważnie monitoruje rozwój sytuacji w odniesieniu do koronawirusa i podjęła proaktywne środki ostrożności zgodnie z wytycznymi WHO. Członkowie naszej załogi są regularnie informowani o sytuacji, a także zostali poinstruowani jak rozpoznawać objawy koronawirusa" - czytamy w stanowisku Wizz Air.
Koronawirus w Europie. Maseczki droższe o 1700 proc.
Przedstawiciele linii zapewniają, że wprowadzono specjalne procedury czyszczenia samolotu w razie podejrzenia choroby.
"Nie wystąpiły zakłócenia dotyczące lotów Wizz Air, jednak w przypadku spodziewanych zakłoceń, pasażerowie, których one dotyczą, będą o tym informowani bezpośrednio. Obecnie we Włoszech nie obowiązuje zakaz podróży lotniczych, więc nie oferujemy odszkodowania pasażerom, którzy chcą odwołać swoje loty" - informuje przewoźnik.
Taryfy ulgowej nie ma również w Ryanairze. "Obecnie wszystkie loty Ryanair działają normalnie. Będziemy przestrzegać wszystkich wydanych instrukcji zdrowia publicznego" - czytamy w stanowisku przesłanym do naszej redakcji.
Czarterowy Enter Air również informuje o braku utrudnień.
- Obecnie nie ma zagrożenia dla naszych operacji. Kierunki wakacyjne nie są zaatakowane przez wirusa, gdyż ruch jest tam teraz znikomy i kontrola epidemii jest dosyć łatwa. Poza tym ruch wakacyjny odbywa się w znakomitej większości na zasadzie podróży point-to-point, a nie przewozach tranzytowych, gdzie może dojść do przypadkowego mieszania się pasażerów - powiedział PAP Biznes dyrektor generalny Enter Air Grzegorz Polaniecki.
Na razie pasażerowie, którzy chcą zrezygnować z lotu, muszą się liczyć z dodatkowymi kosztami, zapisanymi w regulaminie poszczególnego przewoźnika.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl