Przypomnijmy: według najnowszych danych GUS sprzedaż detaliczna we wrześniu 2024 roku w cenach stałych była niższa aż o 3 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. To bardzo duży spadek. Najgłębszy od września 2023 roku, kiedy to odnotowano obniżkę o 0,3 proc
– Z tego co widziałam, to spadają głównie nie rzeczy pierwszej potrzeby, tylko raczej takie, bez których czasami możemy się obyć. Tekstylia z punktu widzenia klimatu to nawet dobrze, jak będziemy mniej tego typu rzeczy kupować, bo to jednak powoduje właśnie emisję - powiedziała minister Paulina Hennig-Kloska w Polsat News.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Załamanie sprzedaży detalicznej
Rzeczywiście, analitycy GUS zwracają uwagę, że największy spadek sprzedaży detalicznej w porównaniu z wrześniem 2023 r. widać wśród podmiotów oferujących tekstylia, odzież i obuwie. Wyniósł aż 12,5 proc.
- Abstrahując już od spraw środowiskowych i klimatycznych, trend tego typu wzrostu gospodarki trzeba w dłuższym okresie. To może być jakieś krótkie wahnięcie i w dłuższej perspektywie na pewno minister finansów i rząd będzie się nad takim trendem pochylał, jeżeli on się potwierdzi w kolejnych okresach - mówiła dalej minister Hennig-Kloska.
Załamanie sprzedaży detalicznej towarów to najprawdopodobniej zjawisko jednorazowe. "Ale nawet jeśli jest inaczej, nie świadczy o gwałtownym spadku popytu konsumpcyjnego. Zainteresowanie polskich konsumentów, z różnych powodów, przesuwa się z towarów na usługi" - napisał Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl w autorskiej opinii.