Wśród posiadaczy kredytów przeważają ci, których dochody nie przekraczają 5 tys. zł. Jednak wysokość zarobków nie jest wprost skorelowana z tym, jak często się zadłużamy. Najwięcej kredytobiorców (55 proc.) zarabia od 1,5 do 3 tys. zł miesięcznie, ale aż 21 proc. otrzymuje od 5 do 7,5 tys. zł.
Wydawałoby się, że przy takich dochodach wystarczy na wszystkie wydatki. Jednak ci zarabiający powyżej średniej także często wspomagają się kredytem gotówkowym czy pożyczką pozabankową. Dlaczego? Najczęściej zadłużamy się po to, aby kupić sprzęt AGD albo RTV do domu (35 proc.), wyremontować lub wyposażyć mieszkanie (33 proc.), nabyć auto (17 proc.), komputer albo smartfon (15 proc.).
Co niepokojące, aż 13 proc. badanych bierze kolejny kredyt po to, aby spłacić te już zaciągnięte. O ile nie jest to przemyślany kredyt konsolidacyjny, tylko kolejna pożyczka gotówkowa, to jest to znak, że możemy wpaść w spiralę długów. Skąd się bierze chęć, aby pożyczyć kolejne pieniądze, jeśli nie mamy pewności, czy damy radę je spłacić? Sporo zależy od psychologicznych mechanizmów.
Dlaczego się zadłużamy?
Według dr hab. Edyty Rutkowskiej-Tomaszewskiej z Uniwersytetu Wrocławskiego winna jest moda na "życie na kredyt", którą popularyzują kredytobiorcy jak i instytucje, które udzielają kredytów. Przez łatwą dostępność tych produktów i swego rodzaju rozdawnictwo, coraz więcej konsumentów korzysta z tych ofert.
Rutkowska-Tomaszewska wspomina także o tym, że negatywna decyzja banku czy instytucji pożyczkowej to wykluczenie finansowe, które jest początkiem wykluczenia społecznego. Jest to szczególnie widoczne, gdy obracamy się w środowisku, które kładzie nacisk na dobra materialne. W końcu wstyd pokazać się z nie najnowszym modelem smartfona albo zaprosić znajomych do domu, w którym wisi na ścianie niewielki telewizor.
Potwierdza to Katarzyna Długosz z "Psycholog nie gryzie" - Dopóki kontrolujemy nasze potrzeby i sprawdzamy, czy to my naprawdę chcemy coś mieć czy środowisko wywiera na nas taką chęć, to w potrzebie posiadania nie ma nic złego. Jednak bardzo często otoczenie wywiera presję na to, aby żyć ponad stan i zazdrościmy innym, że mają coś, na co my nie możemy sobie pozwolić z własnych środków - mówi.
Jak dodaje, osoby podatne na taki wpływ często nie znają swoich możliwości finansowych, cechuje je niska samokontrola i często cierpią na zakupoholizm.
Długosz stwierdza też, że ogromną rolą w kształtowaniu takich postaw mają obecnie media społecznościowe, gdzie cały czas jesteśmy narażeni na oglądanie prestiżowych rzeczy, miejsc i osób.
- Jest to jeden z najpopularniejszych powodów bezrefleksyjnego zadłużania się, bo kredyt widzimy jako przepustkę do lepszego życia, które będzie takie jak na instagramowych obrazkach - mówi psycholog.
Trudno się nie zgodzić z opiniami specjalistów, a to na jaki cel najchętniej bierzemy kredyt tylko potwierdza tę tezę.
Kłamstwo we wniosku o kredyt nie popłaca
Rutkowska-Tomaszewska zaznacza, że wśród osób, które mają problem z zadłużaniem na tle psychologicznym często pojawia się chęć "tuszowania" albo "koloryzowania” informacji o swojej sytuacji finansowej. Warto jednak pamiętać, że zatajenie lub zafałszowanie danych np. o wysokości swoich dochodów czy historii kredytowej bardzo szybko zostanie zweryfikowane.
Zarówno banki jak i większość instytucji pozabankowych sprawdza swoich klientów w Biurze Informacji Kredytowej, a także w biurach informacji gospodarczej. W przypadku nieprawidłowych danych, wniosek jest automatycznie odrzucany.
Nie przejdzie również sztuczne podwyższenie wysokości zarobków. Zawsze do oceny zdolności kredytowej trzeba dołączyć wyciąg z konta, który potwierdzi kwotę wynagrodzenia, którą otrzymujemy. A w przypadku wyższych kredytów trzeba także dostarczyć zaświadczenie od pracodawcy.
Wydawałoby się, że w przypadku wnioskowania o kredyt gotówkowy online czy pożyczkę pozabankową łatwiej jest zataić lub zmienić pewne informacje, skoro nie widzimy się z pracownikiem tej instytucji twarzą w twarz. Warto jednak pamiętać, że systemy weryfikacji tożsamości są tak zaawansowane, że nawet przez Internet banki łatwo mogą wychwycić oszustwo. Próba wyłudzenia kredytu po pierwsze zamyka nam drogę do uzyskania finansowania, a po drugie jest karalna.
Jak ocenić swoje szanse na kredyt?
Większość Polaków odpowiedzialnie podchodzi do pożyczania, jednak pozostaje te 25 proc., które zupełnie nie myślą o finansowych konsekwencjach takiego kroku. Zanim jeszcze złożymy wniosek o pożyczkę, warto oszacować jaka jest nasza zdolność kredytowa. Jak liczona jest zdolność kredytowa? Bank bierze przede wszystkim pod uwagę wysokość zarobków, formę zatrudnienia, branżę i ogólną stabilność pracodawcy, wiek i stan cywilny kredytobiorcy, jego historię kredytową, liczbą osób na utrzymaniu oraz kwotę posiadanych zobowiązań.
Bezpieczny poziom relacji miesięcznych rat do dochodów to według Komisji Nadzoru Finansowego 50 proc.. Oznacza to, że łączne raty, które mamy do spłacenia nie powinny być wyższe niż połowa naszych dochodów.