– Te upiory III RP, czyli masowe bezrobocie i masowe wyjazdy za chlebem, na szparagi do Niemiec, na zmywak do Wielkiej Brytanii, muszą się skończyć. Niech sobie Niemcy sami zbierają szparagi albo przyjeżdżają do nas je zbierać – mówił Mateusz Morawiecki podczas spotkania z mieszkańcami Kędzierzyna-Koźla.
Rzecznik prasowy Randstad Polska podaje w rozmowie z money.pl, że w ostatnim czasie zainteresowanie pracą w Niemczech wyraźnie wzrosło na tle pozostałych krajów. – Wydaje się, że Niemcy zyskały w oczach kandydatów w momencie zamknięcia brytyjskiego rynku pracy dla obywateli krajów Unii Europejskiej. Warto jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach jednocześnie nieznacznie spadała liczba osób zainteresowanych wyjazdami zagranicznymi – komentuje Mateusz Żydek.
– Praca sezonowa cieszy się ogromnym zainteresowaniem i z roku na rok zapytania i ilość aplikacji pojawiająca się w tym okresie rośnie. Dotyczy to oczywiście uczniów lub studentów, którzy w okresie wakacyjnym poszukują dodatkowej pracy – mówi z kolei Robert Majer, kierownik działu marketingu i rekrutacji w agencji Exact Systems.
Po okresie zbiorów
Przypomnijmy, że od 1 lipca 2022 roku w Niemczech minimalna stawka za godzinę pracy wynosi 10,45 euro brutto (do 30 czerwca wynosiła 9,82 euro), a miesięcznie 1672 euro (wcześniej 1571,2 euro).
Chociaż lato w pełni, nadal można w sieci znaleźć ogłoszenia związane z wyjazdem do Niemiec na zbiory - głównie malin, borówki amerykańskiej i porzeczki.
Wśród anonsów zamieszczonych na publicznych grupach znajdą się jeszcze oferty dotyczące np. pracy przy zbiorze truskawek. W zależności od zatrudniającego stawki wahają się od 2,8-3,5 euro za skrzynkę (5 kg). Niektóre agencje oferują stawki miesięczne ok. 2200 euro netto, jednak dominują oferty pracy na akord. W przypadku stawek godzinowych wynoszą one od 8 do 11 euro netto za godzinę pracy.
Gdzie czeka praca w Niemczech?
Jak podają agencje pracy, spada obecnie liczba ofert dotyczących zatrudnienia w rolnictwie i sadownictwie w Niemczech. Za zachodnią granicą pracę znajdzie się głównie w trzech branżach: produkcyjnej, logistycznej i budowlanej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– W przypadku branży produkcyjnej są to przede wszystkim stanowiska monterów i podstawowe stanowiska produkcyjne, w logistyce poszukiwani są głównie kierowcy, ale także pracownicy magazynowi i operatorzy wózków widłowych, a w przypadku branży budowlanej mamy zapotrzebowanie na pracowników z bardzo różnych technicznych specjalizacji: elektryków, hydraulików, malarzy, stolarzy. Rzadziej pojawiają się oferty dla opiekunów osób starszych – mówi Mateusz Żydek.
– W porównaniu z innymi krajami zachodniej Europy, przede wszystkim Holandią, która jest bardzo popularna wśród pracowników decydujących się na pracę tymczasową za granicą, mniej jest ofert dotyczących rolnictwa, sadownictwa czy ogrodnictwa – dodaje w rozmowie z money.pl.
Podobnego zdania jest Robert Majer. Jak podaje, wśród zawodów poszukiwanych do pracy w Niemczech znalazły się: kontrolerzy jakości, pracownicy produkcji, magazynierzy czy lakiernicy. Jednak jak zaznacza, większość z tych stanowisk wymaga komunikatywnej znajomości języka niemieckiego.
Ile można dorobić za granicą?
Stawki we wspomnianych branżach – logistyce, budowlance czy produkcji zaczynają się od 8 tys. zł brutto miesięcznie, a sięgają, jak podaje przedstawiciel Randstad Polska – 14-15 tys. zł.
– Są to stawki porównywalne do poprzednich lat. Nieco mniej można zarobić w przypadku branży magazynowej – tutaj stawki zaczynają się od 7 tys. i sięgają 10 tys. zł. W rolnictwie przy zbiorach stawki wahają się pomiędzy 8 a 12 tys. zł – komentuje Mateusz Żydek.
W przypadku danych od Exact Systems stawki na stanowiska w branży automotive i produkcji zaczynają się od 11,69 do 18 euro brutto za godzinę.
Jak wynika z danych zebranych przez GI Group, Niemcy są nadal najczęściej wybieranym krajem, jeśli chodzi o emigrację zarobkową. Na koniec 2021 roku ten kraj brało pod uwagę 33 proc. respondentów, którzy rozważali wyjazd.
Dla 28 proc. osób rozważających migrację w Polsce wystarczyłoby 3000-3999 zł wynagrodzenia, by zachęcić ich do przeprowadzki. Kolejne 26 proc. musiałoby zarabiać powyżej 6000 zł, by podjąć taką decyzję. To może oznaczać, że Niemcy nadal pozostają atrakcyjnym kierunkiem migracyjnym.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl