Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Polacy próbują ominąć system. Sami majstrują przy fotowoltaice

132
Podziel się:

Problem wyłączeń fotowoltaiki ze względu na zbyt wysokie napięcie w sieci na tyle irytuje właścicieli przydomowych stacji, że na własną rękę wprowadzają zmiany w działaniu falowników. Przybywa przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej.

Polacy próbują ominąć system. Sami majstrują przy fotowoltaice
Własnoręcznie przestrajana fotowoltaika może generować problemy (Pixabay)

Przestarzałe sieci energetyczne nie wytrzymują ilości energii wprowadzanej przez właścicieli przydomowych instalacji fotowoltaicznych (PV). W najbardziej wydajnych tygodniach urządzenia kontrolujące panele odcinają jednostki i prosumenci nie mogą go sprzedać do sieci.

Jak wyjaśnia money.pl Paulina Wojciechowska ze stowarzyszenia PV, problem wyłączeń dotyka tak prosumentów, jak i dużych instalacji fotowoltaicznych. - Ograniczenia sieci i systemu są równoznaczne z marnotrawstwem energii słonecznej. Ograniczenia sieci są zresztą bolączką nie tylko dla dużych wytwórców OZE. Z problemami wyłączania instalacji PV coraz częściej borykają się prosumenci, choć krajowe programy dofinansowania cały czas zachęcają do montowania na dachach paneli słonecznych. To wyraźnie pokazuje, że przestarzałość systemu elektroenergetycznego w Polsce to problem, który prędzej czy później będzie mieć wpływ na nas wszystkich - podkreślała.

Wyłączenia falowników na tyle zirytowało właścicieli przydomowych stacji, że na własną rękę wprowadzają zmiany posiłkują się wiedzą zaczerpniętą z internetu. Jak donosi portal WNP, tylko w gliwickim rejonie funkcjonowania Taurona Dystrybucji wykryto ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej.

Jak komentuje Anna Kułach prezes E.ON Foton, spółki zajmującej się m.in. montażem instalacji fotowoltaicznych u klientów indywidualnych, każda zmiana w nastawieniach wymaga zgłoszenia w odpowiednim OSD. Do wprowadzania zmian w normie, w oparciu, o którą pracuje falownik upoważnieni są serwisanci i instalatorzy.

Zaznacza również, że zgłoszeń od osób, które samodzielnie majstrowały przy ustawienia i w efekcie potrzebują pomocy, przybywa. Podkreśla również, że zysk takiego działania jest pozorny.

- Można liczyć na kilkuprocentowy wzrost uzysków, ale równocześnie instalacja będzie dodatkowo podbijała napięcie w sieci. To może doprowadzić do skrócenia jej żywotności lub nawet uszkodzenia własnych urządzeń domowych, np. telewizora. Tego typu działania przynoszą pozorne korzyści i są nieopłacalne w dłuższej perspektywie - mówił WNP Anna Kułach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(132)
WYRÓŻNIONE
Bumi
rok temu
Pracuję w jednej z największych firm energetycznych w Polsce i wiem, że celowo spółka sama podnosi napięcie w sieci, żeby panele nie przekazywały prądu do sieci.
energetyk
rok temu
Prawda jest taka że rządowi nie zależy na energii od prosumentów bo nic z tego nie mają !!! Wolą więcej węgla do pieca dosypać żeby móc rżnąć obywateli na cenach prądu !!! To są konkretne pieniądze idące w miliony które mogą przepuścić duperele albo kupić głosy socjalu w wyborach !!!
Prosument
rok temu
Cała para idzie w gwizdek. Prosumenci zainwestowali swoje opodatkowane pieniądze w budowę Fotowoltaiki i co ? Ano nic . . Bo wyprodukowana energia ze słońca nie jest odbierana . Magazyny energii są bardzo drogie i małoefektywne. Po prostu nie ma w tym ekonomii.A rząd PiS zamiast budować nowe linie energetyczne, przesyłowe i co tam jeszcze aby odbierać jak najwięcej zielonej energii od której nie płacimy kar za emisję CO2 to robią z naszych pieniędzy pikniki przedwyborcze . Dramat . Gospodarka durniu gospodarka !!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (132)
Tek
3 miesiące temu
Żadna sieć, nawet najsprawniejsza i najnowocześniejsza, nie wytrzyma funkcjonowania instalacji fotowoltaicznych i farm wiatrowych bez okresowych wyłączeń, bez wydajnych magazynów energii i bez miksu energetycznego uwzględniającego również energię z EJ albo z elektrowni gazowych, węglowych bądź wodnych. Ta cała narracja pod hasłem "wina operatora" jest fałszywa i sprowadza się do propagowania złych wzorów (skompromitowana Energiewende).
Dokładnie
3 miesiące temu
tak jest. Sąssiedzi maja fotowoltaikę a ja 257Volt w gniazdkach. Ciekawe kto zapłaci za spalony sprzęt elektroniczny?
Poland
6 miesięcy temu
Zamiast modernizować sieć to pieniądze z OZE rozdali w postaci 500 plus
Nie znam się
8 miesięcy temu
fotowoltaice ale mam sąsiadów, którzy do swoich instalacji (10kw na starych zasadach) podostawiali po kilkanaście paneli i śmieją się ze mnie że tego nie zrobiłem.
CR4
8 miesięcy temu
Wzrost napięcia to efekt niebilansowania się produkcji i zużycia energii. Można co prawda zejść z produkcją energii w elektrowniach konwencjonalnych ale też tylko do pewnych granic. Nie wyłączymy takiej elektrowni zupełnie. Pozostają więc tylko magazyny energii a to są gigantyczne koszty i można zapomnieć że ten ciężar wezmą na siebie dystrybutorzy energii. Twój samochodowy akumulator ma jakieś 60 Ah pojemności czyli jakieś 0,7 kWh) . W skali całego kraju produkcję paneli fotowoltaicznych mierzymy w GWh czyli miliony razy więcej. Nie można więc mówić że sieci są przestarzałe i to wina firm energetycznych. Po prostu problem magazynowania energii był kiedyś marginalny. Co do cwaniaczków przestawiających swoje instalacje fotowoltaiczne. Nie tylko sobie możesz zaszkodzić ale i sąsiadowi. Napięcie powyżej 253 V może zniszczyć sprzęt za kilkanaście tysięcy. Nawet jeżeli jest ubezpieczony, ale rejon energetyczny wykaże twoją winę to ubezpieczyciel może próbować odzyskać tą kwotę od ciebie. Poza tym niektórzy mają tzw. watomierze wpięte w gniazdko więc bardzo łatwo sprawdzić napięcie w sieci. Jak za wysokie to telefon do rejonu.
...
Następna strona