Rząd zdecydował. Hotele, baseny oraz stoki narciarskie otwierają się już 12 lutego. Wygląda na to, że ulice Zakopanego wypełnią się w weekend tłumami turystów. Pokoje w pensjonatach zakopiańskich rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
- Mamy 33 pokoje dla klientów, z czego 10 jest już zajętych. Kilka wolnych jeszcze zostało - słyszymy w rozmowie z pracownicą apartamentów Cztery pory roku w Kościelisku. Kilka, bo zgodnie z przepisami obłożenie będzie mogło wynieść maksymalnie 50 proc.
Wolne miejsca, to jednak wyjątek. W większości noclegowni w okolicach Zakopanego wszystko już zajęte. Według analizy nocowanie.pl liczba zapytań o nocleg od 5 lutego wzrosła o ponad 100 proc.
Gościom nie przeszkadza, że w hotelach będzie obowiązywał zakaz działalności restauracji. Wystarczy im możliwość zamówienia posiłku do pokoju.
Rezerwacje bez przedpłat
Telefony się rozdzwoniły, jednak goście mają też obawy. Klienci boją się przede wszystkim nagłego zamknięcia pensjonatów i tym samym utraty pieniędzy.
- Dlatego przygotowaliśmy elastyczną ofertę. Nie wymagamy przedpłaty, goście płacą dopiero, gdy nas odwiedzą. Jeśli rząd zmieni bez uprzedzenia decyzję, to po prostu będzie problem, a tego nie chcemy - słyszymy we wspomnianym pensjonacie.
Co ciekawe jednak, szaleństwo dotyczy na razie tylko najbliższego weekendu. Właściciele hoteli i pensjonatów mówią o "efekcie walentynek".
Jak tłumaczy rozmówczyni z Czterech pór roku, następny tydzień nie wygląda już tak kolorowo. Rezerwacje są, ale pojedyncze. - To jeszcze nie jest to, co powinno być - dodaje.
Potwierdzają to inni. - Weekend mamy już obsadzony, ale zobaczymy jak to będzie. To będą nasi pierwsi goście od kilku miesięcy. Pytanie tylko czy przyjadą, bo teraz zaliczki przed rezerwacją nikt nie chce wpłacać - opowiada pracownik jednego z zakopiańskich pensjonatów.
Zdaniem mężczyzny wysyp telefonów w ostatnich dniach to efekt walentynek. - W tygodniu po walentynkach jest pusto. Ludzie rezerwują pokoje tylko na weekend - stwierdza rozmówca.
Potwierdzają to również dane nocowanie.pl, gdzie większość zapytań dotyczyła właśnie weekendu 12-14 lutego. Rezerwacje na następny weekend są, jednak nie ma ich tak wiele.
A co najbardziej interesuje Polaków? Najchętniej rezerwowane były kwatery i pokoje. Popularnością cieszą się również domki, apartamenty, wille oraz pensjonaty.
Co z gastronomią?
Należy pamiętać, że otwarciu hoteli nie towarzyszy - przynajmniej zgodnie z przepisami - otwarcie restauracji.
- Tylko hotele będą otworzone, restauracji nie będziemy otwierać. U nas nie udostępniamy stolików, jedyna możliwość to zamówienia na wynos - mówi pracownik jednej z restauracji na Krupówkach. I podobnie mówi nam większość restauratorów, z którymi rozmawialiśmy.
W Zakopanem jest jednak kilka miejsc, które wznowiło działalność w ramach ogólnopolskiej akcji #otwieraMY. W tych lokalach spodziewają się tłumów.
- U nas pewnie będzie "sajgon". Zależy jeszcze od godziny. W porze obiadowej na pewno będzie kolejka. W innych godzinach może się udać złapać stolik bez czekania - słyszymy od pracownika jednej z zakopiańskich restauracji.
Restauracja już od kilku tygodni jest otwarta dla gości. Rezerwacji jednak nie przyjmują. A zainteresowanych najwięcej jest w weekend.
- Teoretycznie mamy zamknięte, a praktycznie, to wie pani, jak jest. W tygodniu stolik na pewno się znajdzie, dziś [rozmowa przeprowadzona w środę - red.] jest spokojnie - dodaje rozmówca.
Skontaktowaliśmy się z jeszcze jednym lokalem, który już kilka tygodni temu poinformował o otwarciu. Klientów tam nie brakuje, a spodziewają się jeszcze większego ruchu.
- Rezerwacji na najbliższy weekend nie przyjmujemy. Zainteresowanie jest naprawdę duże, bo mamy cały czas sporo telefonów z pytaniami o otwarcie. Zakładamy, że w weekend będą tłumy - słyszymy od pracownika kawiarni Jaga w Zakopanem.