Daniils Zaharenko, w rozmowie z money.pl mówi, że od dawna handluje odzieżą używaną. Teraz ten działający na zachodzie Europy Łotysz ma kolejny pomysł - przekonać Polaków do używanych rowerów z Holandii.
Jego ogłoszenia pojawiły się już na różnych polskich grupach w mediach społecznościowych. Używany rower z Holandii kosztuje od 16 do 20 euro. Bicykle w tej pierwszej cenie, jak zapewnia, są w dobrym stanie - "potrzebują tylko czyszczenia i drobnych napraw". Te za 20 euro są natomiast czyste i w stu procentach sprawne.
Jego oferta jest przede wszystkim skierowana do handlowców - bo trzeba kupić przynajmniej 450 sztuk. - Jak ktoś się uprze, to na początek mogę sprzedać 300-350 sztuk - tłumaczy w rozmowie z money.pl.
Na pakiet 300 rowerów za 16 euro trzeba by wydać 4,8 tys. euro, a więc w przeliczeniu niemal 21 tys. zł. Rowery jednak są składowane nie w Polsce, a w holenderskim Rotterdamie. Bicykle mogą jednak zostać dostarczone w dowolne miejsce w Polsce ciężarówkami.
- Koszt transportu to około 700 euro (ponad 3 tys. zł). Do ciężarówki wejdzie mniej więcej 650 rowerów - wyjaśnia przedsiębiorca.
Tłumaczy też, że nie trzeba kupować kota w worku - można przyjechać pod Rotterdam, by zobaczyć rowery. - Przecież z Warszawy do Rotterdamu nie jest tak daleko - twierdzi.
Do kogo należały wcześniej pojazdy? Łotysz wyjaśnia, że pochodzą często od kontrahentów lokalnych władz. - Oczywiście one nie pochodzą z kradzieży. Na wszystkie rowery mam niezbędne dokumenty - zapewnia.
Zaharenko liczy, że znajdzie nad Wisłą handlowców, którzy będą kupować od niego holenderskie rowery - i sprzedawać je dalej Polakom. - Do tej pory nasze holenderskie bicykle trafiały przede wszystkim do Azji - tłumaczy.
Motoryzacyjni eksperci często uważają, że Polacy kupują z Zachodu auta, którymi Niemcy czy Francuzi już nie chcą jeździć. Na przykład takie z silnikami Diesla, które są coraz bardziej na cenzurowanym w zachodniej części naszego kontynentu. Jak słyszymy od Łotysza, z rowerami jest trochę podobnie. Tłumaczy, że w Holandii coraz popularniejsze stają się bicykle elektryczne, które poprzez specjalny napęd wspomagają rowerzystę.
Jak mówi, to właśnie przez popularność takich pojazdów, Holendrzy coraz częściej pozbywają się zupełnie sprawnych rowerów. I takie bicykle mogą być potem sprzedawane za niewielkie pieniądze do Azji czy Europy Wschodniej. Przedsiębiorca pokazuje w mediach społecznościowych zdjęcia ze swojego składu rowerów pod Rotterdamem. Można tam zobaczyć tysiące rowerów, które czekają na klientów. - Mamy ich sporo, na pewno szybko ich nie zabraknie - mówi.
Przedsiębiorca chce przekonać Polaków do używanych rowerów z Niderlandów
Czwarte miejsce w Europie
Tzw. dwa kółka są coraz popularniejsze nad Wisłą. GUS szacuje, że sprzedaje się u nas nawet 1,3 mln rowerów rocznie. To oznacza, że zajmujemy pod tym względem czwarte miejsce w Europie - po Włoszech, Niemczech i Holandii. Wartość rynku rowerowego nad Wisłą jest szacowana na ok. 1,1 mld zł.
W polskich miastach pojawia się też coraz więcej ścieżek rowerowych - a samorządy coraz częściej widzą w dwóch kółkach receptę na zakorkowane samochodami drogi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl