Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|

Polacy w potrzasku. Będą dociskani z dwóch stron. Raty w górę o nawet 800 zł

654
Podziel się:

Nadchodzi trudny czas dla naszych portfeli. Polacy w 2022 r. będą dociskani z dwóch stron. Z jednej - po olbrzymich podwyżkach cen prądu i gazu inflacja w przyszłym roku wzrośnie jeszcze bardziej, niż wcześniej spodziewali się tego ekonomiści. A to oznacza, że aby z nią walczyć, NBP będzie musiał znacząco podnieść stopy procentowe. Raty kredytów mogą poszybować wtedy o nawet 800 zł - pokazują wyliczenia dla money.pl. Taka sytuacja groziłaby już problemami ze spłatą zadłużenia niektórych z nas.

Polacy w potrzasku. Będą dociskani z dwóch stron. Raty w górę o nawet 800 zł
Z jednej strony Polaków dociśnie galopująca inflacja. Z drugiej rosnące ceny kredytów (East News, ARKADIUSZ ZIOLEK)

Wprowadzana przez rząd tarcza antyinflacyjna obniży wzrost cen o nawet 1,5 pkt. proc. - szacują ekonomiści. Będzie to jednak nic przy tym, jak duża będzie inflacja i jak mocno uderzy nas po portfelach.

Przypomnijmy, że w poniedziałek 20 grudnia wszedł w życie pierwszy element tarczy, czyli obniżka akcyzy paliwowej, którą podpisał już prezydent Duda. Kolejne elementy rządowego pakietu będą uruchomione z nowym rokiem.

URE podnosi ceny rachunków za gaz i prąd, co wpłynie na całą inflację

Jednak po informacji z URE o zatwierdzeniu nowych taryf gazowych i energetycznych (średnio rachunki za prąd zdrożeją o 24 proc. a za gaz o ponad 50 proc.), działania rządu na niewiele się mogą zdać.

Zobacz także: Tarcza antyinflacyjna. "To garść leków przeciwbólowych. Nie leczy"

Według ekonomistów Santander Bank Polska w efekcie, pomimo rządowej tarczy, inflacja nie spadnie tuż po Nowym Roku. Ich prognoza na 2022 r. mocno przesuwa się w górę: inflacja w styczniu, zamiast spaść do ok. 6,5 proc., wzrośnie do 8,4 proc. r/r, a w kwietniu, kiedy największy efekt tarczy wygaśnie, może podskoczyć wyraźnie powyżej 9 proc. r/r.

NBP ma problem. Inflacja będzie się nakręcać

Z jednej strony Polacy mogą więc spodziewać się znacznie wyższych cen, niż ktokolwiek przewidywał jeszcze kilka dni temu. Z drugiej z kolei czeka nas podwyżka rat za kredyty. Wysoka inflacja oznacza bowiem wyższe stopy procentowe, którymi będzie musiał walczyć bank centralny, aby zdusić wzrost cen.

Według ekonomistów Citi Handlowego w obliczu bardzo wysokiej inflacji przez trzy lata (w tym prawie 10-procentowej w pierwszym kwartale 2022 roku) gospodarstwa domowe będą zapewne uwzględniały oczekiwania dotyczące zmian cen w swoich decyzjach ekonomicznych: negocjacjach płacowych, planach inwestycyjnych i oszczędnościowych.

Dlatego po raz pierwszy od wielu lat bank widzi ryzyko, że oczekiwania inflacyjne mogą mocno i na długo odbiegać od celu inflacyjnego, który NBP ustalił na poziomie 2,5 proc. z możliwością odchyłu o jeden punkt procentowy w górę lub w dół.

"Biorąc to pod uwagę, uważamy, że RPP podniesie stopy procentowe znacznie bardziej, niż obecnie zakłada konsensus ekonomistów i rynkowy. Spodziewamy się, że stopa referencyjna może w przyszłym roku sięgnąć 4,25 proc. Dokładna ścieżka podwyżek jest obarczona większą niż zwykle niepewnością ze względu na zmiany w składzie RPP oraz ryzyko związane z pandemią. Jednak bez tych podwyżek inflacja w 2023 r. mogłaby przekroczyć 5 proc., co wydaje się nie do pogodzenia z mandatem RPP" - przewidują w swoim komentarzu.

Widać, że podobnie rozumują niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej. - W styczniu jest bardzo prawdopodobna podwyżka stóp proc. o 50 pkt. bazowych - powiedział w poniedziałek w telewizji wPolsce członek RPP Łukasz Hardt. Co ważniejsze dodał też, że RPP będzie musiała jeszcze kilka razy podnieść stopy procentowe.

Raty kredytów w górę - nie ma wyjścia

Podobne problemy dla RPP sygnalizują specjaliści mBanku. Oni z kolei zakładają stopy na poziomie 4 proc. W ich opinii "bardzo wysoka" inflacja w 2022 roku spowoduje znaczącą komplikację dla polityki pieniężnej, gdyż prawdopodobieństwo osiągnięcia celu inflacyjnego (definiowanego nawet jako mniej niż 3,5 proc.) w 2023 roku istotnie spadło.

"Podróż przez 2022 rok będzie również problematyczna. Utrzymywać będzie się presja inflacyjna, a gospodarka będzie hamować. W obecnych warunkach pojawia się naszym zdaniem potrzeba zbicia inflacji co najmniej o dodatkowe 0,5-1,0 pkt. proc. w 2023 roku (aby prawdopodobieństwo znalezienia się w przedziale 2,5-3,5 proc. było dominujące), co z kolei implikuje konieczność dodatkowego zacieśnienia monetarnego o 100-200 punktów bazowych w 2022 roku. Z uwagi na nowe okoliczności nasza prognoza stopy docelowej na poziomie 2,5 proc. jest nieaktualna. Stopę docelową widzielibyśmy raczej w okolicach 4 proc." - wyjaśniają.

Jak to przełożyłoby się na raty kredytów? Jak wylicza dla money.pl Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, raty dla kredytów wziętych w okresie niskich stóp procentowych mogłyby poszybować względem października o nawet 800 zł.

Jako przykład wzięliśmy klasyczny kredyt na 300 tys. zł na 25 lat z marżą 2,61 proc. Są to więc przypadki nowych kredytów, a nie takich sprzed wielu lat. - Gdyby stopa referencyjna NBP wzrosła do 4,5 proc., to WIBOR mógłby wynieść trochę ponad tę wartość. Przykładem skrajnym jest więc w naszym przypadku WIBOR na poziomie 4,85 proc. - tłumaczy analityk.

Jak to wygląda w praktyce? Oto całe zestawienie:

Wzrost stóp proc. powyżej 4 proc. może mieć wpływ na jakość portfeli kredytowych

Czy podwyżki rat do takich poziomów skutkowałyby problemami ze spłacaniem kredytu? Bankowcy w ankiecie przeprowadzonej przez PAP Biznes uważają, że tak.

Zdaniem szefów ryzyka, do widocznego pogorszenia jakości portfela kredytowego doszłoby po wzroście stóp procentowych do poziomu powyżej 4 proc.

"Dalszy, znaczny wzrost stóp procentowych (wyraźnie powyżej wycenianych obecnie przez rynek 3 proc.) mógłby mieć istotny wpływ na jakość portfela kredytowego i koszty ryzyka, szczególnie w segmencie kredytów mieszkaniowych. Zauważalnego wpływu można się według nas spodziewać przy wzroście stóp procentowych do 4-5 proc." - wylicza wiceprezes PKO BP nadzorujący obszar zarządzania ryzykiem, Piotr Mazur.

"Jeżeli przekroczylibyśmy nominalny poziom stóp procentowych powyżej około 4 proc., przy innych czynnikach niezmienionych, to może on zacząć być widoczny w kosztach ryzyka kredytowego sektora. W porównaniu do sytuacji, gdy stopy procentowe były w Polsce najniższe w historii, oznaczałoby to wzrost raty przeciętnego kredytu hipotecznego o około 50 proc. Ale takiego wzrostu stóp obecnie jednak się nie spodziewamy" - dodaje wiceprezes mBanku Marek Lusztyn.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(654)
WYRÓŻNIONE
Ewa
3 lata temu
Należy natychmiast zlikwidować wszelkie zasiłki, dotacje na kopulacje i głodem zmusić bydło rozpłodowe do podjęcia pracy. Ja nie mam zamiaru ich utrzymywać! Mają zdrowie do picia ,ale nie do pracy .Szlag mnie trafia jak widzę wielodzietnych nygusów prezentujących roszczeniową postawę. To pasożyty z pokolenia na pokolenie, z genetyczną niechęcią do pracy. Ich jedynym osiągnięciem w życiu jest spłodzenie bachora. Bezzębne matki-alkoholiczki kryte przez swoich zmieniających się konkubentów żyją z moich podatków! Od rana wiszą na klamce opieki społecznej. Mieszkają w mieszkaniach socjalnych opłacanych przez państwo, czyli nas. Ich dzieci jeżdżą na darmowe kolonie z MOPS-u, jedzą bezpłatne obiady w szkole, dostają za darmo paczki świąteczne, stypendia ,podręczniki, bilety do kina, korzystają z wszelkich ulg, dofinansowania, zapomogi, pielęgnacyjnego ,rodzinnego, zasiłków, becikowego, dodatków itp. Ich podstawowym zajęciem w życiu jest picie, palenie i prokreacja. To wszystko finansowane jest z naszych podatków. Sami niech zarabiają na swoją "wesołą gromadkę". Wara od moich składek! Nie życzę sobie utrzymywania z moich pieniędzy patologii. Gdzie dużo dzieci tam bieda i bandytyzm. Z tych dzieci nie będzie podatników i nie będą pracować na moją emeryturę. Chwasty społeczne zaczną się rozmnażać w wieku kilkunastu lat nie kończąc szkół i nie zdobywając zawodu. Wyrośnie kolejne pokolenie bezrobotnych leni na zasiłkach . Prawo pomocy społecznej mają w małym palcu. Wiedzą jakie dokumenty złożyć ,gdzie i do kiedy. Te dzieci od kołyski nauczone są żebractwa. Prowadzą pasożytniczy tryb życia i mają wrodzone skłonności do nieróbstwa. Będą żyć z funduszu alimentacyjnego i MOPS-u. Będą kulą u nogi dla społeczeństwa. Mamy już ponad trzynaście procent bezrobotnych. Nie potrzebujemy więcej dzieci. Jest nas za dużo. Jest obecnie więcej ludzi niż miejsc pracy. Nie ma nawet wolnych miejsc w przedszkolach. Nie róbmy z Polski drugiego Bangladeszu. Nie mam zamiaru utrzymywać ze swoich podatków cudzych bachorów i płacić za czyjeś fantazje rozrodcze! Pomoc patologii to pieniądze wyrzucone w błoto, bo tylko ich rozleniwia i zabija chęć podejmowania pracy. Wszystko co dostaną i tak wydadzą na papieroski i alkohol. Niech rozmnażają się ludzie inteligentni, na poziomie i z kasą, a nie margines społeczny i wielodzietna hołota. Nie potrzebujemy bubli genetycznych po prymitywach. Całe życie musimy do czegoś dokładać. Jak nie do górników, hutników, rolników, stoczniowców, PKP, to do rodzin z gromadą bachorów! Mam tego dość! Sami niech utrzymują swoje fermy rozrodcze! Zasiłki tylko demoralizują i są szkodliwe społecznie. Nic tak nie wspiera kreatywnego myślenia jak pusty żołądek. Nie można się zgadzać na dawanie pieniędzy komuś tylko za to, że jest płodny! Tylko trzy rodziny wielodzietne na dziesięć dają sobie rade ,a pozostałe można określić jednym słowem-patologia. Tak wychwalana polityka prorodzinna, promująca bierność zawodową i wielodzietność, polegająca na rozdawaniu kasy za robienie dzieci jest bezsensowna . Korzystać będą na niej w większości rodziny ,które wychowają następne pokolenia nierobów i ludzi potrafiących tylko brać .Tracą natomiast na tym wartościowi ,uczciwie pracujący obywatele karani na każdym kroku jakimś podatkiem.
Test
3 lata temu
A więc podsumuje swoją historie, raty za kredyt idą mi w górę, rachunki za prąd idą w górę, Polski Ład sprawi że dostanę mniej pieniędzy, dzięki szalejącej inflacji wszystko drożeje, nie mam dostępu do usług publicznych takich jak dostęp do służby zdrowia długie terminy, słaba jakość usług - muszę korzystać prywatnie, moje dziecko nie korzysta z publicznego przedszkola bo nie było miejsc - więc chodzi prywatnie. I jeszcze ta banda złodziei i partaczy przekonuje że w Polsce żyje się dobrze ?
heh
3 lata temu
na szczęście mamy nowy ład od stycznia, to jeszcze zapłacą wyższe podatki bez odliczeń
NAJNOWSZE KOMENTARZE (654)
turysta
3 lata temu
Rządowcy PiS-owscy nie chcą taniego gazu ,ropy ,węgla z Rosji to Polacy będą płacić i płakać to coś jak w przysłowiu "na złość babci odmrożę sobie uszy" i znowu Premier Węgier Orban nie dał sie wpuścić w maliny tak samo jak w przypadku "frankowiczów" perzewalutowując kredyty po cenach realnych w dniu ich pobrania,a tak nawiasem były doradca prezydenta USA Kessinger mial racje gdyz Rosjanie i tak ogloszą republiki na wschodniej Ukrainie tylko jakim to sie odbyło kosztem wypedzeni i pomordowani ludziedorośli i dzieci,rozbite i zdemolowane miasta,miliony uchodźców, i pytanie retoryczne w wypowiedzi Kiessingera "czy oplacała się skórka za wyprawę ".
GdzieTenKrajZ...
3 lata temu
To się zaczną sprawy sądowe, bo ludzie nie będą mieli kasy na spłatę zobowiązań kredytowych, ciekawe, czy dla banków jest to takie opłacalne, otóż nie jest, bo nie wyegzekwują kwoty, którą stracą.
Darwin
3 lata temu
Podnosząc stopy procentowe dają tylko bankom więcej zarobić. Jeżeli chcą wychamować inflację to niech podwyższą stopy procentowe nowym kredytom.
maras
3 lata temu
Wywieziemy was na taczkach. Tak jak to się należy towarzyszom z PZPR BIS
Mój nick
3 lata temu
Mamy realne ujemne stopy procentowe. Czy nie jest tak że oprocentowanie lokat jest dużo poniżej inflacji? Zostaniecie ograbieni z oszczędności. Lepiej kupcie srebrne i złote monety - tego nie da się dodrukować. Wyciągajcie wnioski z przeszłości. Pozdrawiam.
...
Następna strona