Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRWL
|

Polacy zaczęli biednieć. Pierwszy raz od dawna. "To początek dłuższego trendu"

70
Podziel się:

Majowy spadek płac realnych to zdaniem analityków to początek dłuższego trendu. Nie należy obawiać się, że ten spadek się mocno pogłębi, będzie wynosił ok. 1 proc. miesięcznie, ale taka sytuacja może potrwać nawet rok – powiedział ekonomista Banku Pekao Karol Pogorzelski. Po raz pierwszy od około roku realne tempo wzrostu wynagrodzeń spadło poniżej zera.

Polacy zaczęli biednieć. Pierwszy raz od dawna. "To początek dłuższego trendu"
Pensje Polaków w maju rosły wolniej od inflacji (Getty Images, Jakub Porzycki)

GUS podał dane o wynagrodzeniach w maju. Wynikało z nich, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 13,5 proc. w stosunku do maja 2021 r., jednak po raz pierwszy od ok. roku realne tempo wzrostu wynagrodzeń spadło poniżej zera.

Jednocześnie z danych o inflacji w maju wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych miesiąc temu wzrosły r/r o 13,9 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem o 1,7 proc. Oznacza to, że w maju mieliśmy do czynienia ze spadkiem płac realnych.

To jest początek dłuższego niepokojącego trendu

Spadek płac realnych w maju to początek dłuższego trendu. Nie należy się obawiać, że ten spadek mocno się pogłębi, będzie wynosił ok. 1 proc., ale będzie się on utrzymywać. Gospodarka hamuje, co daje pracodawcom lepszą pozycję przy negocjowaniu płac, a poza tym ze względu na spowolnienie pracownicy będą bardziej cenić stabilność zatrudnienia i będą chętniej godzić się na niższe podwyżki – mówi ekonomista Banku Pekao Karol Pogorzelski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - relacja 2 dzień

Jak zauważa ekspert — do niedawna dane o tempie wzrostu płac zwykle okazywały się lepsze od prognoz ekonomistów. Jego zdaniem teraz może się okazać, że dane systematycznie będą okazywać się gorsze od oczekiwań.

Myślę, że taka sytuacja, kiedy dane o wynagrodzeniach będą okazywać się gorsze, może potrwać nawet rok – powiedział Pogorzelski.

W jego ocenie złe dane z rynku pracy będą płynąć tak długo, jak długo będzie trwać spowolnienie gospodarki. Ekonomista stwierdził, że według prognoz Banku Pekao wzrost gospodarczy pod koniec tego roku zbliży się do zera, a na początku przyszłego nawet będzie krótko ujemny.

Recesja nie jest wykluczona

Nie jest wykluczona recesja, jednak żeby do niej doszło, muszą się pojawić nowe, negatywne czynniki. Jednym z nich mogą być problemy z dostawami gazu do Europy. Wprawdzie te informacje już się pojawiły, ale jeszcze nie wiemy, jaki to będzie miało wpływ na gospodarkę europejską. Gdyby jednak doszło do racjonowania gazu w Niemczech i spadła tam produkcja przemysłowa, to polskie firmy również by to odczuły – ocenił przedstawiciel Banku Pekao.

Dodał, że ten realny spadek wynagrodzeń brutto nie musi oznaczać realnego spadku wynagrodzeń netto, gdyż od lipca obniżona zostanie podstawowa stawka podatku PIT z 17 na 12 proc.

"Uwzględniając efekt podatkowy siła nabywcza gospodarstw domowych pozostanie relatywnie wysoka. Ale nastroje konsumentów są słabe, gospodarstwa domowe nie są skłonne do dużych zakupów z obawy przed tym, jak będzie wyglądać ich sytuacja finansowa. Mniejszy popyt z ich strony będzie tłumił inflację" – powiedział Pogorzelski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(70)
WYRÓŻNIONE
Nick
2 lata temu
Niestety dopuściliśmy najgorsze szkodniki do władzy i takie są efekty. Ukrywanie długu, kolosalny dodruk pustego pieniądza, niespotykany poziom marnotrawstwa i uwłaszczania się na majątku państwa, kupowanie głosów emerytów i próba drukowania dobrobytu. Do tego złodziejstwo na paliwie i Pinokio, który przedwczoraj chwalił się, że damy kolejne 9 miliardów euro na utrzymanie pracowników państwowych na Ukrainie! Obecna inflacja i lawinowy wzrost zadłużenia to tylko pisinflacja. Oni nie mogą być tak głupi, robią wrażenie jakby wykonywali czyjeś zewnętrzne polecenia na szkodę Polski. Bardzo to przykre.
Zią
2 lata temu
Są lata chude i lata tłuste. W latach tłustych trzeba inwestować i tworzyć rezerwy finansowe, a nie pompować konsumpcję rozdmuchanym socjalem. Teraz idą lata chude i będziemy cierpieć. Wszyscy, a nie tylko (łatwo)wierny elektorat pisu.
Dhdh
2 lata temu
Polacy biednieją a pisowcy się bogacą. Tak działa układ mafijny, bos pozwala kraść bo funkcjonariusze partyjni jak są syci tą są posłuszni
NAJNOWSZE KOMENTARZE (70)
miro
2 lata temu
jak kilka lat temu pisałem że nie dogonimy Bangladeszu i Wenezueli a ich przegonimy to minusami chcieliście mnie zlinczować,a wcale nie jestem Jackowskim i wielu tak samo myślących Polaków
rok
2 lata temu
Za Tuska to był dobrobyt podwyżka 4zł emerytom ------ i teraz się mówi że jest bieda hipokryzja do potęgi entej
Obserwator
2 lata temu
Cóż, PiS w końcu dotrzymuje obietnicy wyborczej z 2015 roku: "Polska w ruinie".
wgm
2 lata temu
A od kiedy to zaliczaliśmy się do ..bogatych????... na początku za PiS jakby trochę się polepszyło, za to teraz zabiorą podwójnie...
Dorota
2 lata temu
Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje! Gro ludzi nawet nie odczuwa inflacji! Jest wielu zamożnych Polakow- tzw. średniej klasy! Bo jesli maz zarobi ok. 5 tys. zl. a żona do 4 tys. to majac 7-tysi na miesiac - to jaka ,,bieda" ?! ja sie pytam! natomiast w najgorszej sytucji są SAMOTNI Emeryci mający świadczenia 1250 zl do 2 tysięcy na miesiac!
...
Następna strona