Kupując wycieczkę w biurze podróży, często decydujemy się na opcję all inclusive. Wtedy wiemy z góry, ile mniej więcej będzie nas kosztował urlop. Z kolei podróż na własną rękę daje nam więcej swobody, ale jest też większym wyzwaniem, jeśli chodzi o planowanie budżetu. Gdzie za granicą możemy odpocząć za relatywnie niewielkie pieniądze?
Polska jest dość tanim krajem dla turystów z Europy. Przeciętne ceny hoteli i posiłków w restauracjach w naszym kraju stanowią zaledwie 75 proc. unijnej średniej - wynika z danych Eurostatu za 2020 rok. Są jednak państwa jeszcze tańsze. Tam z kolei to my możemy mieć poczucie, że w portfelu zostaje nam więcej.
W Europie Zachodniej nieznacznie taniej niż w Polsce jest jedynie w Portugalii, gdzie ceny w hotelach i restauracjach są na poziomie 73 proc. unijnej średniej. Natomiast większą różnicę możemy odczuć, jadąc na Bałkany. Chociaż trzeba zauważyć, że ciesząca się dużą popularnością wśród Polaków Chorwacja z wynikiem 77 proc. jest w tej kategorii porównywalna cenowo, a nawet minimalnie droższa.
W ubiegłym tygodniu Chorwacja zmieniła przepisy i otworzyła się na turystów z Polski, którzy mogą już wjeżdżać do tego kraju na warunkach obowiązujących przed pandemią, czyli bez testów i kwarantanny.
Bez testu, świadectwa szczepień i kwarantanny można wybrać się z Polski też do Hiszpanii, Czech, Rumunii, Albanii, Słowenii, Niemiec, Czarnogóry, Macedonii Północnej oraz na Cypr i Litwę.
Problemy w niektórych przypadkach mogą się jednak pojawić przy powrocie. Od 24 czerwca Polska przywraca 10-dniową kwarantannę dla osób przybywających spoza strefy Schengen. Ma to związek z przybywającymi w Polsce nowymi mutacjami koronawirusa.
Najtaniej na Bałkanach i w Turcji
Turyści, którzy szukają tańszych noclegów niż w Chorwacji, mogą pojechać dalej na południe. Trzy najtańsze kraje w Europie to Macedonia Północna, Albania oraz Bułgaria, gdzie ceny hoteli i restauracji plasują się na poziomie ok. 46 proc. unijnej średniej.
Nieco drożej - choć i tak znacznie taniej niż w Polsce - jest na Węgrzech, w Rumunii, Serbii, Czarnogórze oraz Bośni i Hercegowinie, gdzie noclegi i jedzenie "na mieście" kosztują średnio 56-56 proc. unijnej średniej.
Z kolei dla turystów, którzy chcą pojechać jeszcze dalej, najtańszą opcją jest Turcja, gdzie nocleg i posiłek kosztuje przeciętnie zaledwie ok. 40 proc. unijnej średniej. Oczywiście do tego dochodzą bilety lotnicze, więc wiele zależy od tego, jak bardzo atrakcyjną ofertę przelotu uda się "upolować".
Na drugim końcu rankingu jest z kolei Szwajcaria z wynikiem 169 proc. Do krajów, w których przeciętny turysta z Polski musi bardziej rozważnie planować wydatki, należą też m.in. Norwegia i Dania, z wynikiem powyżej 150 proc. unijnej średniej, a także popularna wśród polskich turystów Islandia (137 proc.).
Wśród wszystkich kategorii, jakie bierze pod uwagę Eurostat, to właśnie ceny w hotelach i restauracjach charakteryzują się największą rozpiętością w Unii Europejskiej. W 2020 roku w najdroższym kraju były trzykrotnie wyższe niż w najtańszym i wahały się od 46 proc. średniej unijnej w Bułgarii do 153 proc. w Danii. Jeśli uwzględnimy także kraje spoza UE, wtedy ta rozpiętość jest jeszcze większa.
Druga kategoria, w której widać największe różnice cenowe, to alkohol i tytoń. Podczas gdy w Polsce średnia cena alkoholu to 86 proc. unijnej średniej, na Islandii i w Norwegii to aż 240-250 proc.
Jednak wakacyjny budżet pochłaniają nie tylko noclegi i posiłki. Często chcemy zwiedzić kraj, poznać jego kulturę, obejrzeć zabytki, iść do muzeum, parku rozrywki czy na koncert. Do tego musimy jakoś się przemieszczać, więc istotne są także ceny lokalnego transportu.
W kategoriach usługi transportowe oraz rekreacja i kultura Polska wypada jeszcze atrakcyjniej cenowo. Przeciętne ceny tych usług w naszym kraju to zaledwie około 60 proc. unijnej średniej.
Rekreacja i kultura oraz usługi transportowe są w Polsce tańsze niż w niektórych krajach na Bałkanach. Mowa oczywiście o przeciętnym poziomie cen. Na przykład w Chorwacji stanowią ponad 70-80 proc. unijnej średniej.
Wakacje 2021. Kursy walut
Na koszt naszych wakacji wpływa też kurs, po jakim wymieniamy walutę. Kiedy najlepiej to zrobić? Odpowiedź może być różna w zależności od kierunku podróży. W Polsce bez większego problemu kupimy chorwackie kuny czy bułgarskie lewy, natomiast trudniejszy może być zakup waluty macedońskiej czy albańskiej. Przy okazji warto też wspomnieć, że euro jest oficjalną walutą w Czarnogórze, mimo że kraj ten nie należy do Unii Europejskiej.
Najbardziej uniwersalnym rozwiązaniem jest zakup w Polsce euro, które można potem wymienić w większości miejsc na świecie. Do tego, jeśli uda nam się zaoszczędzić na wakacjach i zostanie nam gotówka, lepiej mieć ją w euro, które wykorzystamy podczas kolejnych wyjazdów, niż w mniej popularnej walucie.
W ostatnich dniach złoty umocnił się wobec euro. Teraz jedno euro jest tańsze i kosztuje ok. 4,51 złotych, podczas gdy jeszcze kilka dni temu kosztowało ok. 4,55 zł. Mowa oczywiście o średnim kursie. Kurs kupna i sprzedaży w poszczególnych kantorach może się istotnie różnić.
Jeśli chodzi o cenę euro, to w tym momencie jesteśmy znacznie poniżej tegorocznego szczytu z końca marca, kiedy euro kosztowało 4,66 zł, ale też ciągle powyżej tegorocznego minimum z przełomu maja i czerwca, kiedy wspólna waluta notowana była po ok 4,47 złotego.
Jadąc na urlop, warto się też zastanowić, czy w ogóle potrzebujemy więcej gotówki. W wielu kurortach, nawet na Bałkanach, popularne są płatności kartą. Tu jednak może czekać na nas pewna pułapka. Przed wyjazdem musimy sprawdzić, jaki jest przelicznik walutowy w naszym banku i jakie prowizje nalicza nasz bank za granicą od płatności kartą, a jakie od wypłaty z bankomatu.
