Paweł Jarski został Przedsiębiorcą Roku w szóstej już edycji Nagrody Money.pl. Wyróżnienie otrzymał podczas gali, która odbyła się w maju 2024 r. na konferencji Impact w Poznaniu.
Zbudował Pan jednego z liderów swojej branży raptem w niecałych 14 lat. Jak na polskie warunki - to bardzo szybko. Co było w tym czasie dla Pana największym wyzwaniem, trudnością w prowadzeniu biznesu?
Paweł Jarski, CEO Elemental Holding: Tak uczciwie, to największym wyzwaniem, gdy chce się robić globalny biznes poza Polską, jest dobranie ludzi, którzy uniosą ten ciężar. Trzeba to zrobić w miarę sprawnie, szybko, to muszą być osoby, które podzielają tę samą wizję i strategię co ja. To było zdecydowanie największe wyzwanie - skompletować zespół managerski ludzi, którzy będą mieli taki sam głód i ambicje, żeby ten biznes robić. Do tego muszą mieć odpowiednie kompetencje. Miałem szczęście i rękę do ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czego szczególnie w takim razie szukał Pan w ludziach do pracy?
Ducha przedsiębiorczości. Nie szukam takich managerów korporacyjnych. Nie chodzi o to, że ich neguję, tylko uważam, że firmy wymagające szybkiego rozwoju i nie do końca ustrukturyzowanej strategii, dużo lepiej radzą sobie przy płaskim zarządzaniu i przedsiębiorczym podejściu do wielu projektów. I takich ludzi sobie dobrałem.
Większość tych osób - mówimy o rdzennej części firmy - to Polacy?
Tak, w tej chwili około dwie trzecie to Polacy, a jedna trzecia to osoby z zagranicy.
I patriotycznie, jak mówił Pan podczas gali Nagrody Money.pl, dalej rozwija Pan biznes w Polsce - mowa o najnowszej inwestycji, czyli zakładzie przetwarzania zużytych baterii litowo-jonowych z samochodów elektrycznych. Ile ta inwestycja ma pochłonąć w pierwszym etapie?
W tej chwili ten pierwszy etap to jest koszt około miliarda złotych. To są poniesione koszty na capex (nakłady inwestycyjne - przyp. red.).
Na jakiej pozycji globalnie ustawi Was zakończenie tego procesu? To wszak pierwszy tego typu zakład w tej części Europy.
Jeszcze dużo przed nami, bo fajnie o tym mówić, ale capex nie od razu przekłada się na skalę biznesu. Natomiast naszym celem jest stworzenie firmy, która będzie na pewno liderem w Europie i w pierwszej piątce światowej we wszystkich trzech obszarach, w których teraz działamy. Urban mining, recykling to jest całkiem młody rynek, który ma historycznie 20-25 lat. I możemy wyrwać tu sobie relatywnie duży kawałek tortu, ale pod jednym warunkiem - że będziemy mieli finansowanie i będziemy bardzo szybko iść do przodu. Staramy się to robić, jak na razie nam się to udaje. Jeśli zdołamy utrzymać strategię i nie popełnimy żadnego większego błędu - bo małych popełniamy mnóstwo - to powinniśmy zostać firmą wagi light heavyweight. Czyli z przychodami rzędu kilkunastu miliardów dolarów i EBITDA na poziomie 8-10 proc. Ale tak jak mówiłem, do tego jeszcze długa droga przed nami, dużo wyzwań. I wciąż kilka razy noga może nam się powinąć.
Kiedy zorientował się Pan, że powinniście wejść w akurat ten segment? Popularność EV wzrosła w ostatnich 2-3 latach, ale Wy przecież pewnie musieliście planować inwestycję na wiele lat do przodu.
Dla nas to był bardzo naturalny etap rozwoju. Jesteśmy bardzo mocni w metalach z grupy platynowców, które pochodzą z katalizatorów samochodowych. W tym segmencie jesteśmy obecnie graczem z pierwszej piątki. Jeśli odliczyć firmy, które zajmują się tzw. primary mining, to pewnie z pierwszej trójki. I rozwój samochodów elektrycznych w naturalny sposób jest dla nas takim hedgem (zabezpieczeniem od strat - przyp. red.) na przyszłość, przy coraz mniejszej liczbie silników spalinowych i tym samym katalizatorów, która maleje właśnie ze względu na większy udział czy to hybryd, czy aut elektrycznych.
Dodam, że to, co teraz robimy - sposób pozyskiwania materiału - jest dla nas komplementarne. Rozbierając elektronikę i pozyskując z niej metale mamy bardzo duży kontakt z bateriami litowo-jonowymi, a pozyskując katalizatory mamy bardzo duży kontakt z branżą motoryzacyjną i bateriami EV. Z obu stron dotykamy więc w naszym urban miningu baterii litowo-jonowych.
Zastanawiał się Pan nad tym, by podobny zakład wybudować nie w Europie, tylko w USA czy Chinach, gdzie branża EV rozwija się znacznie szybciej?
Jeśli mówimy o projektach długofalowych, to dla nas realnym jest zrobienie w Stanach Zjednoczonych repliki tego, co budujemy w Zawierciu. Ale to jest projekt na pięć lat plus, a nie do pięciu lat. W tym drugim horyzoncie mamy Zawiercie i musimy dowieźć ten projekt do końca.
Na koniec muszę jeszcze zapytać: wspomniał Pan o popełnianiu licznych błędów w biznesie - jak do nich Pan podchodzi jako lider?
Podchodzimy do nich jak do normalnej rzeczywistości. Koniecznością jest ponoszenie błędów, taka jest kolej rzeczy. Moje nastawienie jest takie, że ważne jest, aby błędów było mniej niż prawidłowych decyzji. Grunt w tym, żeby nie popełniać dużych błędów strategicznych, które mogą wywrócić firmę lub skierować ją na zupełnie inne tory. A małe błędy, jeśli ktoś chce dynamicznie się rozwijać, to konieczność.
Szósta edycja Nagrody Money.pl
Nagroda Money.pl to prestiżowe wyróżnienie przyznawane od 2019 roku. Po raz szósty statuetki wręczyliśmy razem z Impactem na uroczystej gali, podczas konferencji odbywającej się w dniach 15-16 maja.
Wyboru laureatów nagrody dokonuje kapituła złożona z liderów największych i najbardziej innowacyjnych polskich firm, managerów Wirtualnej Polski oraz redakcji money.pl. Zgłoszenie do udziału w konkursie jest darmowe i może to zrobić każdy.
Nagroda przyznawana jest w trzech głównych kategoriach: Startup Roku, Technologia Roku oraz Przedsiębiorca Roku. Dodatkowo, podczas gali zostanie wręczona Nagroda Specjalna Redakcji money.pl, oraz nagroda za "wkład w edukację finansową", której sponsorem jest Mennica Apart. Patronami medialnymi wydarzenia jest WP oraz Wirtualne Media, natomiast Konfederacja Lewiatan wspiera projekt we własnych kanałach komunikacyjnych. Nad poprawnością zgłoszeń w tym roku czuwa firma PwC.
Michał Wąsowski, wiceszef Money.pl