Przez lata po przystąpieniu Polski do UE w 2004 roku, kraj ten był największym sukcesem ekspansji wschodniej, pozornie trwałym i niezawodnym bastionem europejskiej integracji – pisze "FT".
Jednak czwartkowe orzeczenie polskich sędziów – że część prawa UE jest niezgodna z konstytucją kraju – wywołało obawy, że Polexit, podążający za brytyjskim Brexitem, może pewnego dnia przestać być ideą polityczną – czytamy w dzienniku.
Dziennikarze przytaczają miażdżące dla polskich władz opinie znaczących europejskich polityków. Francuski minister ds. Europy Clément Beaune powiedział, że Polska próbuje stosować zasadę "moje reguły, którą określam kiedy chcę i jak chcę, są warte więcej niż to, co podpisałem". A to oznacza, ze umowa staje się nieważna.
"FT" podkreśla, że ponad 80 proc. Polaków chce, aby ich kraj pozostał w UE. A "konserwatywno-nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość" twierdzi, że pomysł iż wyprowadza ona kraj z Unii, jest nonsensem.
Brexit zaczął się tak samo
Krytycy obawiają się jednak, że nawet jeśli PiS nie chce wycofać członkostwa Polski w UE, ciągłe starcia z Brukselą mogą wywołać dynamikę, która ostatecznie prowadzi w tym kierunku, podobnie jak próby renegocjacji stosunków Wielkiej Brytanii z UE przez Davida Camerona utorowały drogę do Brexitu – czytamy w "FT".
Dziennik podkreśla, że dla UE, która musi zrównoważyć potrzebę ochrony swojego porządku prawnego z ryzykiem zaognienia napięć z Warszawą, decyzja, jak zareagować na czwartkowy werdykt, jest niebezpiecznie trudną decyzją.
Komisja Europejska prawdopodobnie uzna za niezbędne minimum wszczęcie postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z wyrokiem – chociaż dopiero po jego opublikowaniu i wejściu w życie.
"FT" podkreśla, że Komisja waży również polską ofertę o wartości 36 mld euro na finansowanie odbudowy (chodzi o jedną z części Funduszu Odbudowy). Thu Nguyen z Jacques Delors Centre, mówi dziennikarzom, że komisja powinna teraz całkowicie odrzucić polski plan.
Jak ukarać Polskę?
Komisja ma też do dyspozycji nowe narzędzie – mechanizm, który pozwala na zatrzymanie wypłat dla państw członkowskich, jeśli istnieje wyraźne ryzyko marnotrawstwa i oszustw.
Problem w tym, że wstrzymanie wypłaty miliardów euro unijnych środków tylko ośmieliłoby antybrukselskich polityków w Polsce, pogłębiając impas. Ale – jak mówi Nguyen – ryzyko braku działania jest jeszcze gorsze.
– To bezprecedensowe – kraj tak fundamentalnie odrzucający prymat prawa UE. Pozwolenie na to, by nic się dalej nie działo, groziłoby wywołaniem wrażenia, że państwa członkowskie mogą robić, co chcą. Oznaczałoby to, że równie dobrze możemy zrezygnować z unijnego projektu – mówi Nguyen cytowana przez "FT".