Według danych Komendy Głównej Policji, przez 10 miesięcy 2018 roku do służby zgłosiło się około 15,5 tys. chętnych. Rekrutację przeszedł jednak tylko co czwarty kandydat - pisze wtorkowa "Rzeczpospolita".
- Rzeczywistość nie ma nic wspólnego z żartem, że wystarczy, by jeden policjant umie czytać, a drugi pisać - mówi Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.
Jeszcze miesiąc temu braki kadrowe wynosiły 5,5 tys. osób. Po listopadowych przyjęciach liczba ta zmalała do 4,5 tys., a na koniec roku ma być jeszcze mniejsza. Grudniowa rekrutacja wciąż trwa.
Najwięcej wakatów jest na zachodzie kraju, a więc tam, gdzie jest pokusa wyjazdu za niemiecką granicę. Tam można zarobić znacznie lepiej. Na Dolnym Śląsku brakuje około 600 policjantów, w Wielkopolsce - niespełna 400.
Na drugim biegunie są regiony wschodnie - Lubelszczyzna, Podkarpacie czy Podlasie. W województwie świętokrzyskim brakuje zaledwie 14 funkcjonariuszy. To efekt spadku bezrobocia i lepszej sytuacji na rynku pracy.
Zobacz także: Andrzej Halicki: Policja nie służy władzy
Policja robi co może, by przyciągnąć nowych chętnych. Jak mówi Mariusz Ciarka, najskuteczniejsze są spotkania z młodzieżą w szkołach i na uczelniach. Ale policja działa też aktywnie w internecie, na początku roku w specjalnym spocie zachęcającym do wstąpienia do służby udział wzięli aktorzy z filmów Patryka Vegi.
O zmniejszeniu wymogów nie ma jednak mowy. Być może jednak będą one lepiej przystosowane, ale żadne decyzje nie zapadły. Jeśli zapadną, to do walki z cyberprzestępczością nie trzeba będzie przechodzić testów sprawnościowych, a do patrolowania ulic - mieć tytułu magistra.
Funkcjonariusze przyznają, że znacznie więcej chętnych pojawiło się, gdy policjanci wywalczyli sobie podwyżki, o których pisaliśmy w money.pl. Przypomnijmy - od stycznia otrzymają 655 zł, a rok później - kolejne 500 zł. - Już wycofywane są wnioski o przejście na emeryturę - puentuje rzecznik KGP Mariusz Ciarka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl