Choć inflacja w listopadzie nieco spadła (do poziomu 17,5 proc.), to jednak wciąż utrzymuje się na podwyższonym poziomie. Ekonomiści wręcz obawiają się, że na początku 2023 r. może ona podskoczyć do 20 proc. ze względu na wracający podatek VAT na m.in. paliwa i energię.
Inflacja w Polsce. Jak ją odczuwają politycy?
O tym, jak z inflacją radzą sobie politycy, zapytał ich "Fakt". Dziennik przypomina, że uposażenie poselskie wynosi 12 826,64 zł brutto. Do tego dochodzi dieta w wysokości 4 008,33 zł brutto. Czy zatem te pieniądze wystarczają im na godne życie? Przemysław Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że posłowie nie są "oderwani od rzeczywistości". Przyznaje, że sam ma "budżet zamknięty pod kurek", bo spłaca kredyt.
Większe zakupy muszę odłożyć na dalszą przyszłość, stosuję dyscyplinę finansową. Zwracam uwagę nawet takie rzeczy jak obniżki cen chleba czy bułek w markecie – opowiada "Faktowi" Przemysław Czarnecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artur Dziambor (Konfederacja) przyznaje, że "ten rok okazał się bardzo trudny". Dla niego szczególnie, gdyż w zeszłym miesiącu zapłacił dwa razy wyższy rachunek za gaz niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Nie jestem w stanie wytworzyć zbyt dużych oszczędności. Radzimy sobie, ale oszczędności topnieją. Zarobki są zamrożone, a ceny rosną – przyznaje "Faktowi" Artur Dziambor.
Nie wszyscy odczuwają inflację w ten sam sposób
Inaczej do kwestii wysokich cen podchodzi Marek Dyduch (Lewica). Stwierdził, że on sam jako polityk "zarabia dobrze", więc nie odczuwa inflacji. – Ale oczywiście nie lekceważę tego zjawiska, rozumiem, że niektórym ludziom jest bardzo ciężko. Mnie się dobrze powodzi, wiec, jeśli mogę komuś pomóc z rodziny w problemach finansowych, to to robię – zapewnia w rozmowie z dziennikiem.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.