"To, że Trump uzna Olafa Scholza za silnego u siebie i na arenie międzynarodowej, można wykluczyć. Jeśli istnieje jeszcze jakiś inny powód, by możliwie szybko skończyć z tym koalicyjnym potworkiem, to jest to triumf Trumpa" - podsumował dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Niemcy: "Zemści się brak kontaktów z obozem Trumpa"
- W Niemczech jest obecnie duża niepewność, jeśli chodzi o kalendarz wyborczy. W marcu powinny odbyć się wybory (jeśli Scholz nie uzyska w styczniu wotum zaufania - przyp. red.) - mówi money.pl Kamil Frymark, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. Jego zdaniem kanclerz wyłoniony w nowych wyborach będzie prawdopodobnie wywodził się z chadecji. - Osią sporu w dotychczasowym rządzie są kwestie budżetu. Trudno przewidzieć, jak dalej zareaguje niemiecka gospodarka - mówi nam analityk OSW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kontekście wyborów w USA i postawienia przez Amerykanów na Donalda Trumpa Frymark ekspert ocenia, że nowe władze RFN "będą musiały odpowiedzieć sobie, jak wypełnić swoje zadanie domowe". Dosadnie nakreśla to Henning Hoff z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). W rozmowie z Deutsche Welle przyznaje, że błędem ekipy Scholza było "całkowite poparcie (w kampanii) dla demokratów.
- Specjalne relacje, które kanclerz pielęgnował z prezydentem Bidenem, były być może zbyt jednostronne. Brak kontaktów z obozem Trumpa teraz się zemści - ocenia Hoff.
Zawirowania w Niemczech, odczuwa to gospodarka
Niemcy zmierzają w kierunku przedterminowych wyborów. Brak wotum zaufania umożliwi prezydentowi Steinmeierowi rozwiązanie Bundestagu i przedterminowe wybory - konstytucja RFN nie przewiduje innego trybu w tej sprawie - zaznacza Łukasz Jasiński, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Dodaje, że cieniem na kryzysie w koalicji kładły się również sprawy gospodarcze: - Stagnacja, poczucie niepewności, kryzys sektora motoryzacyjnego (koncern samochodowy Volkswagen rozważa zamknięcie trzech fabryk w kraju oraz redukcję zatrudnienia o 15 tysięcy osób - przyp. red.). Mówi się, że jak odczuwa to Volkswagen, to również cała niemiecka gospodarka.
Rząd Scholza zmagał się z coraz większą krytyką właściwie od początku powstania. Swoje zrobiły czynniki zewnętrzne - wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie nastąpił po kilkunastu tygodniach pracy Scholza na stanowisku kanclerza. "Deutche Welle" przypomina też problemy wewnętrzne z ostatnich tygodni - nowe prawodawstwo dotyczące zmiany systemów ogrzewania domów z paliw kopalnych na odnawialne, nowy dochód obywatelski, zmianę przepisów imigracyjnych. To zniechęcało kolejnych wyborców. "Koalicja stała się najbardziej niepopularnym rządem w historii Republiki Federalnej Niemiec" - czytamy.
Wrześniowe wybory do regionalnych (landowych) parlamentów we wschodnich Niemczech zakończyły się katastrofą dla koalicji. Prasa przypomina, że nigdy wcześniej partie rządzące na szczeblu federalnym nie wypadły tak słabo. SPD, Zieloni i FDP ponieśli klęskę w Turyngii i Saksonii. I po tych wyborach lider koalicyjnego FPD, a zarazem minister finansów, wystosował ultimatum, a w październiku skonstruował "listę żądań, w których praktycznie potępił całą politykę gospodarczą i finansową koalicji". W ocenie SPD i Zielonych Linder próbował zmusić kanclerza do dymisji. W środę 6 listopada to jednak Scholz zdymisjonował Lindera.
Bartłomiej Chudy, dziennikarz money.pl