- Niskoemisyjny rozwój sektora elektroenergetycznego będzie efektem istotnego przyrostu mocy OZE i wzrostu ich udziału w pokryciu zapotrzebowania na energię. Warunkiem technicznym niezbędnym do przeprowadzenia skutecznej transformacji jest intensyfikacja rozwoju sieci przesyłowej i sieci dystrybucyjnych oraz zapewnienie dyspozycyjnych źródeł rezerwowych - powiedziała Anna Moskwa szefowa MKiŚ.
Polska atomowa
Anna Moskwa podkreśliła, że w najbliższych latach należy konsekwentnie realizować także "Program polskiej energetyki jądrowej", co będzie skutkować uruchomieniem pierwszego wielkoskalowego bloku jądrowego w 2033 r. i budową kolejnych jednostek w perspektywie ok. 2040 r. Dodała, że resort widzimy również potencjał w zakresie rozwoju małych reaktorów jądrowych SMR.
Rząd ma przyjąć aktualizację "Polityki energetycznej Polski do 2040 r." (PEP2040, PEP), w ramach której dodano trzeci scenariusz analityczny dla sektora elektroenergetycznego. Dokument ten wskazuje, jak może przebiegać transformacja energetyczna w Polsce w kontekście wydarzeń, które nastąpiły na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Zakłada on m.in. głęboką dywersyfikację miksu elektroenergetycznego i racjonalne wykorzystanie węgla w gospodarce w zgodzie z zasadą sprawiedliwej transformacji. Dotychczasowa polityka energetyczna opierała się na trzech filarach: sprawiedliwej transformacji, budowie zeroemisyjnego systemu energetycznego i poprawie jakości powietrza. Dodany trzeci scenariusz uwzględnia czwarty filar – suwerenność energetyczną, która została wskazana w założeniach do aktualizacji PEP2040 przyjętych przez rząd w marcu 2022 r.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie wyjaśniła, że obecna aktualizacja prognoz jest szczególnie istotna w kontekście wyzwań geopolitycznych wynikających z agresji Rosji na Ukrainę i jej wpływu na rynek energetyczny w Europie.
Dlatego w dodanym scenariuszu akcentujemy nowy, czwarty filar naszej transformacji, czyli suwerenność energetyczną. Tę suwerenność rozumiemy jako wykorzystanie zdywersyfikowanych źródeł i własnych surowców, zwłaszcza poprzez rozwój OZE i energetyki jądrowej oraz sieci energetycznych, ale także wykorzystanie istniejących zasobów węglowych. Wskazujemy też na +derusyfikację+ systemu energetycznego, która de facto już się dokonała. Nie sprowadzamy już z Rosji ani gazu, ani ropy, ani węgla – wskazała Anna Moskwa.
Szefowa MKiŚ poinformowała, że dodany scenariusz PEP2040 wskazuje, że do 2040 r. na inwestycje w nowe moce trzeba będzie wydać ok. 726 mld zł, z czego 60 proc. mają stanowić inwestycje w OZE, a 26 proc. w energetykę jądrową. Jak wyjaśniła minister Moskwa, w większości będą to środki rynkowe, a dostęp do środków dłużnych i systemy wsparcia będą mieć motywującą i mnożnikową rolę dla inwestycji prywatnych. Dodatkowo oszacowano, że inwestycje w sieci energetyczne mogą wynieść 500 mld zł.
Ograniczenie roli gazu
Minister dodała, że jedną ze zmian, jakie znalazły się w nowym scenariuszu PEP2040, jest ograniczenie roli gazu w polskiej energetyce. W porównaniu z wcześniejszymi prognozami zużycie gazu w elektrowniach i elektrociepłowniach ulegnie redukcji o ok. 37 proc. w 2030 r. i ok. 45 proc. w 2040 r. Prognozy wskazują, że w 2030 r. moc elektrowni i elektrociepłowni gazowych wyniesie ok. 13 GW, co stanowić będzie ok. 15 proc. udziału mocy w KSE. W kolejnych latach łączna moc zainstalowana w jednostkach gazowych będzie utrzymywać się na względnie stałym poziomie ok. 13 GW, lecz udział w strukturze będzie spadać – w 2040 r. moce te będą stanowić ok. 10 proc.
- W dokumencie wskazujemy na moce i na inwestycje gazowe w elektrowniach i elektrociepłowniach, ale będzie to na mniejszą skalę, niż pierwotnie zakładano. Te inwestycje będą dokończone, ponieważ nadal są opłacalne i ważne dla zapewnienia wystarczalności mocy, ale głównym paliwem przejściowym nie będzie już gaz, a węgiel. Choć moce gazowe nadal będą odgrywać istotną rolę, nie chcemy wpaść w +pułapkę+ gazową w produkcji energii, jak to zrobiły niektóre kraje. Wyzwaniem nadal pozostawać będą koszty zakupu uprawnień do emisji CO2, ale jeśli będziemy zwiększać ilość OZE i jednocześnie utrzymamy część mocy węglowych w systemie, to te koszty się zmniejszą przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa energetycznego – powiedziała Anna Moskwa.
Węgiel do czasu atomu
Jeśli chodzi o węgiel, to – jak podkreśliła minister – nowy scenariusz PEP2040 zachowuje zapisy umowy społecznej z górnikami. Oznacza to stopniowe odchodzenie od węgla w energetyce do 2049 r. W dokumencie wskazuje się ponadto na prawdopodobną konieczność pozostawienia systemu wsparcia dla jednostek węglowych. W 2030 r. czas pracy jednostek węglowych w oparciu o węgiel kamienny może wynieść 33 proc., a w 2040 r. – 17 proc.
System wsparcia dla jednostek węglowych, w tej czy innej postaci, musi pozostać (w 2025 r. kończy się rynek mocy dla węgla). Mocno to forsujemy w rozmowach z Komisją Europejską. Oczekujemy np. zezwolenia na przygotowanie indywidualnych systemów wsparcia na poziomie krajowym – podkreśliła szefowa MKiŚ.
W celu zapewnienia spełniania kryterium bezpieczeństwa systemowego przyjęto, że bez względu na przewidywany czas pracy poszczególnych jednostek, a tym samym zdolność do osiągnięcia progu rentowności, jednostki węglowe nie będą odstawiane do czasu pokrycia zapotrzebowania na moc przez inne źródła wytwórcze. Jednym z wniosków płynących z nowego scenariusza PEP2040 jest konieczność utrzymania ok. 15 GW mocy węglowych. Co najmniej część z nich wymaga pilnej modernizacji. Chodzi o bloki węglowe klasy 200 MW, które mogą jeszcze przez lata stanowić ważną część krajowego systemu elektroenergetycznego. W Polsce funkcjonuje ponad 40 takich bloków na węgiel kamienny i brunatny. W ramach programu "Bloki 200+" opracowano technologie, które mają pozwolić na większą elastyczność pracy bloków energetycznych klasy 200 MW, co jest niezbędne w systemie silnie nasyconym mocami OZE o zmiennej generacji.
- Przeprowadziliśmy wstępną analizę wszystkich bloków węglowych. W dalszej kolejności wspólnie z operatorem systemu przesyłowego (PSE S.A.) i spółkami wytypujemy te, których użyteczność będzie największa i określimy potrzeby modernizacji, tak aby te jednostki mogły efektywnie zabezpieczać pewność dostaw energii – zaznaczyła Anna Moskwa.
Moce OZE
Nowy scenariusz PEP2040 wskazuje także na mające szybko rosnąć w Polsce nowe moce w energetyce odnawialnej. Zgodnie z dokumentem w 2030 r. produkcja z OZE może pokrywać 47 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną, a w 2040 r. – 51 proc. Dołączając do tego energetykę jądrową, w 2040 r. zainstalowana moc źródeł zeroemisyjnych ma stanowić 74 proc. miksu. Mogą one pokrywać ok. 73 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną.
Ustawa wiatrakowa. Jest decyzja prezydenta
Minister wyjaśniła, że przy założeniu racjonalnego wzrostu w 2030 r. w Polsce może funkcjonować 27 GW mocy w fotowoltaice; w 2040 r. może być to już 45 GW.
Istotny element w miksie OZE mają stanowić także morskie elektrownie wiatrowe. Zgodnie z nowym scenariuszem PEP2040 w 2030 r. moc w offshorze ma wynieść blisko 6 GW, a w 2040 r. 18 GW. "Potencjał Bałtyku jest dużo większy niż dotychczas oceniano. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk ma wkrótce zrewidować plany zagospodarowania morskiego pod offshore. To pozwoli na zwiększenie wykorzystania potencjału energetycznego Bałtyku" – dodała Anna Moskwa.
Jeśli chodzi o wiatraki na lądzie, to aktualizowany scenariusz uwzględnia ostatnią nowelę, która przewiduje 700-metrową minimalną odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych. W 2030 r. moc w onshore może wynosić 14 GW, a w 2040 r. – 20 GW.
Biogazownie
W kwestii biogazu i biomasy szefowa MKiŚ przekazała, że przewiduje się w 2030 r. moc rzędu 2,5 GW, a w 2040 r. – 3,4 GW. - Są to stabilne i lokalne źródła, ale patrząc na dotychczasową dynamikę ich rozwoju, w analizach do PEP2040 przyjęliśmy scenariusz konserwatywny. Te źródła wymagają jeszcze wsparcia i promocji. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy rewidować to in plus, bo potencjał jest wysoki. Zgodnie z naszą oceną potencjału w takich instalacjach można uzyskać nawet 13-15 mld m sześć. biogazu, czyli 8 mld m sześć. czystego biometanu – dodała.
Zgodnie z nowym scenariuszem PEP2040 hydroenergetyka będzie mieć niewielki udział w miksie. Jej moc w 2030 roku ma wynieść 1 GW, a w 2040 – 1,4 GW. Minister wyjaśniła, że ma to związek ze stosunkowo niskim potencjałem wodnym w kraju, a także z polityką unijną i coraz trudniejszą realizacją takich inwestycji.
Jak zaznaczyła Anna Moskwa, z analiz MKiŚ wynika, że już w 2030 r. w poszczególnych źródłach może pojawić się nadwyżka energii z OZE, która sięgać będzie 7-10 proc. Dlatego też trzeba będzie inwestować w magazyny energii i elektrolizery służące produkcji wodoru. Innym rozwiązaniem jest większa elektryfikacja sektorów wykorzystujących pojawiającą się nadwyżkę energii elektrycznej. Zgodnie z zamysłem, produkcja energii z OZE powinna być wykorzystywana do dekarbonizacji pozostałych sektorów, w szczególności ciepłownictwa, transportu i przemysłu.
Więcej atomu
Odnośnie energetyki jądrowej założono, że w 2040 r. moc zainstalowana wyniesie 7,8 GW. Zgodnie z planem w 2033 r. do sieci ma popłynąć energia z pierwszego oddanego wielkoskalowego bloku. Dokument wskazuje zarówno na dwie rządowe inwestycje w atom oraz na projekt komercyjny realizowany przez PGE i ZE PAK. Wskazano w nim też na rolę małych reaktorów, np. SMR, choć w tym przypadku – jak zauważyła minister Moskwa – trudno jest prognozować ich udział w miksie, ponieważ fizycznie jeszcze one nie powstały. Pierwszy reaktor u polskiego klienta ma ruszyć w okolicach 2029 r.
Dokument wskazuje ponadto, że w 2040 r. moc zainstalowana w stosunku do obecnej może ulec podwojeniu – z 68,8 GW do 130 GW. To z kolei wymusza inwestycje w sieci energetyczne.
Francja rzuca wyzwanie Rosjanom. Chodzi o atom
Minister klimatu i środowiska wyjaśniła, że jednym z głównych wniosków nowego scenariusza PEP2040 jest rewolucja w sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych. - Patrząc na dynamikę rozwoju OZE, rozwój sieci jest niezbędny. Konieczne jest zatem dokapitalizowanie PSE oraz prowadzenie wielkich inwestycji. Będzie to wiązało się również z rewizją dotychczasowych planów rozwoju sieci, które już w aktualnym kształcie są bardzo ambitne. Aby transformacja się udała, inwestycje w sieci muszą być większe i rozpocząć się już teraz – podsumowała Anna Moskwa.