"Handelsblatt" zauważa, że takie kraje, jak Polska i Węgry są liderami europejskiego wzrostu gospodarczego. Ale jednocześnie oddalają się od Zachodu, na razie politycznie i mentalnie.
W końcu jednak kraje UE mogą przestać chcieć robić interesy w Europie Środkowo-Wschodniej, targanej aferami, skandalami i nie szanującymi zasad wspólnoty.
Mathias Brueggmann, autor tekstu, przestrzega, że "jeśli reżimy od Warszawy po Lublanę będą nadal koncentrować się na konfrontacji z Brukselą, to gotowość do nowych funduszy strukturalnych drastycznie zmaleje".
Dodaje, że "autostrady zbudowane za pieniądze UE, czyli za pieniądze zachodnioeuropejskich podatników, nie są ulicami jednokierunkowymi".
Zauważa, że rządy "dzielących populistów i nieliberalnych demokratów" mogą wkrótce stać się przeszkodą nie tylko polityczną, ale i ekonomiczną. Przy okazji dodaje, że w naszym rejonie zaczyna już brakować wykwalifikowanej kadry roboczej, co dodatkowo wyhamowuje inwestycje.
To, czego brakuje, to "różnorodność i wiarygodność w gospodarce i polityce, które mogą przynieść trwały wzrost". Przy obecnym kursie i po intensywnym wzroście grozi okres suszy – kończy "Handelsblatt".