W przemówieniu wygłoszonym wczoraj wieczorem w Salt Lake City
minister ostrzegł, że "dezorientacja moralna i intelektualna" w sprawie wojny irackiej może osłabić amerykańską siłę woli i podzielić kraj.
_ _Rumsfeld przemawiał na zjeździe Legionu Amerykańskiego,
organizacji weteranów drugiej wojny światowej. Nie szczędził słów
_ Rumsfeld: Ameryka musi pozostać stanowcza, aby stawić czoło ekstremistom, którzy reprezentują "nowy typ faszyzmu". _krytyki amerykańskim mediom i zgromił telewizję CNN oraz tygodnik
"Newsweek" za nieprzychylne komentarze na temat sił zbrojnych USA.
Szef Pentagonu powiedział, że w czasach, gdy broń staje się coraz
bardziej śmiercionośna i coraz łatwiej dostępna, nie wolno zakładać, iż "fanatycznych ekstremistów da się w jakiś sposób obłaskawić".
Krytykom interwencji w Iraku, nawołującym do wycofania stamtąd wojsk USA, zarzucił, że nie wyciągnęli lekcji z tego, co stało się w Europie w latach 30., kiedy "wyśmiewano i ignorowano" ostrzeżenia przed faszyzmem i nazizmem. "Jak zauważył Winston Churchill, przypominało to trochę karmienie
krokodyla w nadziei, że się zostanie zjedzonym na samym końcu" -
dodał Rumsfeld.
Administracja prezydenta George'a W. Busha jest coraz ostrzej krytykowana_ Badania opinii publicznej wykazują, że poparcie Amerykanów dla wojny stale maleje, a w niedawnym sondażu dla "New York Timesa" i telewizji CBS większość pytanych uznała po raz pierwszy, iż wojna w Iraku nie łączy się z szerszą wojną z terroryzmem. _ przez Demokratów w Kongresie i część Republikanów za brak wyraźnych postępów w operacji irackiej. Tymczasem Rumsfeld nazwał wojnę iracką "epicentrum" walki z terroryzmem.
ystąpienie ministra w Salt Lake City było częścią skoordynowanej kampanii w obronie polityki administracji Busha przed piątą rocznicą ataków terrorystycznych na nowojorski World Trade Center. W poniedziałek Rumsfeld i wiceprezydent Dick Cheney przemawiali na zjeździe weteranów wojennych w Reno.
Politycy Partii Demokratycznej w Kongresie skrytykowali
przemówienie Rumsfelda. "Eksperci wojskowi, członkowie Kongresu z
obu partii i przeważająca większość Amerykanów wcale nie są
zdezorientowani i dobrze wiedzą, że trzeba zmienić nasz kurs w
Iraku - powiedział senator Edward Kennedy. - Jedyną osobą, która
nie bardzo wie, w jaki sposób najlepiej chronić nasz kraj, jest
Donald Rumsfeld i dlatego musi odejść".
Szef Pentagonu przyznał pośrednio, że w Iraku popełniono błędy i
nie wszystko idzie tam dobrze, ale przypomniał weteranom
powiedzenie francuskiego męża stanu Georgesa Clemenceau (1841-
1929), iż wszystkie wojny to "seria katastrof kończących się
zwycięstwem".
Nawiązując do niedawnych oskarżeń w mediach, że wojska
amerykańskie w Iraku dopuszczają się zbrodni wojennych, Rumsfeld
powiedział, iż "w każdej armii trafiają się od czasu do czasu źli
aktorzy, którzy sprzeniewierzają się przysiędze i zasadom swego
kraju".
Minister podkreślił jednak, że Amerykanie nie powinni pogrążać
się w samooskarżeniach ani "powracać do destrukcyjnego poglądu, że
to Ameryka, a nie jej wrogowie, jest prawdziwym źródłem kłopotów
na świecie".
Mediom amerykańskim zarzucił, że rozpowszechniają "mity i
wypaczone informacje (...) o naszych żołnierzach i naszym kraju".
Powiedział, że w gazetach amerykańskich znalazł dziesięć razy
więcej informacji o żołnierzu skazanym za złe traktowanie
Irakijczyków w więzieniu Abu Ghraib niż o pewnym sierżancie, który
otrzymał Medal Honoru, najwyższe amerykańskie odznaczenie
wojskowe, nadawane za wyjątkową odwagę na polu bitwy.