Do ataku doszło po godzinie 14 naszego czasu. Nikt nie zginął, życiu żadnej osoby nie zagraża niebezpieczeństwo.
Był to atak moździerzowy bądź rakietowy. Zaatakowano dach budynku. W czasie ataku w ambasadzie znajdowało się 5 funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich doznał lekkich obrażeń głowy i ręki. Dowódca zdecydował o ewakuacji BOR-owców i przewiezieniu BOR-owców do amerykańskiego szpitala, oddalonego o 600 metrów. Saperzy sprawdzają przyczyny ataku.
ZOBACZ TAKŻE:
Ambasador Polski w Iraku, generał Edward Pietrzyk powiedział, że był to prawdopodobnie przypadkowy atak. Do tej pory okolice ambasady były bezpieczne.
Minister spraw zagranicznychRadosław Sikorskizapowiedział, że mimo ataku kalendarz polskiej misji w Iraku pozostanie niezmieniony.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.