Brak lokalizacji bazy polskich żołnierzy i niedostatecznie opancerzone transportery to tylko niektóre z problemów, jakie będą towarzyszyły naszym żołnierzom w Afganistanie - pisze "Życie Warszawy".
Zdaniem dziennika, przygotowaniom naszej armii do planowanej operacji towarzyszy ogromne zamieszanie.
Największe kłopoty wiążą się z lokalizacją naszej bazy w Afganistanie. Opierając się na deklaracjach ministra Sikorskiego, NATO nalega, aby polski batalion bojowy nie stacjonował w Bagram, ale w jednej z mniejszych baz sojuszniczych - bardziej zagrożonej atakami. Operacja będzie zatem misją bojową, a nie, jak iracka, stabilizacyjno-szkoleniową.
Ponadto dziennikarze "Życia Warszawy" informują, że polscy żołnierze nie zabiorą do Afganistanu naszych czołgów PT-91, choć planowano ich użycie jeszcze tydzień temu. Zamiast tego otrzymają niedostatecznie opancerzone transportery "Rosomak". Jak podkreśla gazeta - podczas przygotowań wyszło na jaw, że armia przez trzy lata nie zamówiła dodatkowych osłon, chroniących "Rosomaki" przed ogniem dużego kalibru. Takie osłony są jednak niezbędne, co udowodniły niedawno przeprowadzone testy na poligonie. W tej chwili żaden dostawca nie dysponuje dodatkowym opancerzeniem do tych pojazdów - dodaje "Życie Warszawy".
Blisko 1200 polskich żołnierzy wyjedzie na wojnę już za dwa miesiące - przypomina dziennik.