"Obawiam się myślenia pełnego podejrzliwości, insynuacji. Pytajcie o co chcecie, ale mówcie tylko prawdę” – mówi prezes Banku Pekao SA w rozmowie z Money.pl na temat bankowej komisji śledczej.
Money.pl: Podpisał Pan list w obronie CASE. Tymaczasem komisja bankowa nie tylko uderza w CASE, ale także w Pana. Pekao SA także przekazywało pieniądze fundacji prowadzonej przez Ewę Balcerowicz.
*J.K.B: *Nie tyle bronię, co sprzeciwiam się złu. Taka tarcza obronna powinna się należeć każdemu, kto znalazł się w takiej sytuacji. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to powinno sie dyskutować merytorycznie. Tymczasem jeszcze nie słyszałem, aby ktoś nas zapytał, jakie konkretnie projekty, materiały przygotowane przez CASE finansowaliśmy. O to trzeba pytać i pokazywać, że CASE jest jednym z najciekawszych think-tanków w Europie, a już na pewno w Polsce.
Money.pl: Wktótce (prawdopodobnie 14 września) stanie Pan przed komisją. Czy to Pana irytuje, oburza?
*J.K.B.: *Wie pani, ja piętnaście lat swego najlepszego życia spędziłem walcząc o demokratyczną Polskę, więc skoro ją mamy i funkcjonują komisje śledcze, to podchodzę do niej jako do jednej z instytucji demokratycznej Polski.
Money.pl: Czyli ze spokojem. Przeciwnie niż prezes Leszek Balcerowicz, który nie kryje oburzenia. Czy w Pana ocenie prezes NBP powinien być poza podejrzeniem? Może jednak fundacja przez niego zakładana i prowadzona przez jego żonę nie powinna przyjmować pieniędzy od banków.
*J.K.B.: *A w czym tu jest błąd? To jest nieszczęście polskiej dyskusji – zakładanie tezy jeszcze przed pytaniem: co jest finansowane.Należy zapytać, jakie banki miały korzyści z opracowań CASE. A, niestety, zamiast ustaleń odbywa się dyskusja na poziomie abstrakcji z nieprzyzwoitymi sugestiami.
Money.pl: Rozumiem, że przed komisją śledczą będzie Pan mówił o tym szczegółowo. Wybiera się Pan na przesłuchanie?
*J.K.B.: *Oczywiście, że będę mówił, ale to jest postawienie sprawy na głowie. Bo ta sprawa nie wymaga takiego trybu, nie trzeba było zwoływać komisji, aby ustalić, jakie projekty dla banków przygotowuje CASE. A jeśli ktoś ma podejrzenie popełnienia przestępstwa, to z kolei jest sprawa dla prokuratora.
Money.pl: Pytałam, czy nie lepiej było uniknąć sytuacji, że kolega koledze przekazuje pieniądze na działalność?
J.K.B.: To jest obrzydliwa teza, to ma charakter pomówienia.
Money.pl: Może prezes Balcerowicz nie powinien stwarzać takich sytuacji, które mogą być podstawą pomówienia, gdy do władzy dochodzi formacja mu nieprzychylna?
J.K.B.: To jest indywidualna sprawa, na ile ktoś ma psychiczną odporność, aby się obronić przed takimi pomówieniami.
Money.pl: A Pan nie miał takiego zawahania, że lepiej nie przekazywać pieniędzy CASE, bo powiedzą, że daje Pan koledze?
*J.K.B: *Nie, takie stawianie sprawy do niczego nie prowadzi. To jest myślenie chore, myślenie przestępstwem. Czyli ja nie mogę się kierować dobrem klienta, troską o firmę, bo muszę kierować się tym, żeby uniknąć polowania na czarownice. Nie, tak nie można myśleć.
Money.pl: Jakie intencje Pan przypisuje posłom, którzy biorą udział w tej kampanii? Robią to z niewiedzy, złośliwości, ignorancji?
*J.K.B: *Mam nadzieję, że szukają prawdy. I jeśli tak jest, to ja się nie obawiam. Pytajcie o wszystko, ale mówcie tylko prawdę.