Dotychczasowy kandydat na ministra pracy Michał Boni nie wejdzie do rządu Platformy Obywatelskiej - pisze na stronie internetowej tygodnik "Wprost".
Donald Tuskchce jednak, by objął on stanowisko doradcy w kancelarii premiera. Boni bądzie sie zajmował sprawami pracy i polityki społecznej - dowiedział sie "Wprost".
Jak czytamy na stronie tygodnika, szefostwo partii uznało, ze po tym, jak w Boni przyznał sie do współpracy z SB, jego obecność w rządzie jako konstytucyjnego ministra byłaby źle odebrana. W tej sytuacji resort pracy najprawdopodobniej zostanie obsadzony przez któregoś z polityków PSL.
_ Michał Boni powiedział, że pozwie do sądu profesora Mirosława Dakowskiego, jeśli nie odwoła on swoich twierdzeń. _ Profesor Dakowski, który w latach 80 był szefem podziemnego wydawnictwa, powiedział telewizji TVN 24, że współpracujący z tym wydawnictwem Boni przekazał Służbie Bezpieczeństwa informacje o tajnych drukarniach. Powiedział też, że działacze podziemia już w 1987 roku wiedzieli, iż Boni współpracuje z SB.
W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Boni dodał, że nie jest zainteresowany funkcjami państwowymi, a ewentualne propozycje ich dotyczące zależą od Donalda Tuska.
Oświadczył, że nigdy na nikogo nie donosił i nikogo nie skrzywdził, a deklarację współpracy z SB podpisał pod przymusem. Sugestie Dakowskiego Boni uznał za absurdalne. Wyjaśnił, że działając w podziemiu nie wiedział, gdzie są tajne drukarnie i jakie są drogi kolportażu podziemnych pism.
Dodał, że wbrew temu, co mówi Dakowski, SB nie zlikwidowała drukarni z podziemnych struktur warszawskiej Woli. Boni uważa, że wypowiedzi Dakowskiego są pomówieniem.